Ten, który daje innym głos

0
495
Hubert Kęska fot. Wiktor Kęska

Dziennikarz, syn pisarki – Renaty Głasek-Kęski, który łączy światy, autor dziesięciu książek, mistrz psychologicznego wywiadu. Człowiek, który nie tylko słucha, ale rozumie. Hubert Kęska – nagrodzony tytułem Lidera z powołania za wyjątkowy wkład w rozwój literatury oraz polskiego dziennikarstwa, umiejętność budowania głębokich relacji z rozmówcami oraz odwagę podejmowania tematów społecznych i przyszłościowych. Rozmawiamy z nim o pasji, wartościach i misji, która prowadzi go przez życie.

Od dziecka byłeś blisko sportu. Czy to miało wpływ na Twój rozwój zawodowy?

Zdecydowanie tak. Wychowywałem się w środowisku, w którym aktywność fizyczna była naturalna. Jestem chłopakiem, który dorastał w cieniu bloków. Reprezentowałem szkołę w różnych dyscyplinach sportowych, a boisko szkolne było dla mnie miejscem codziennych spotkań z kumplami. Sport nauczył mnie dyscypliny, wytrwałości i pokory – cech, które przydały mi się później w dziennikarstwie.

Jak zaczęła się Twoja droga zawodowa?

Studiowałem prawo na Akademii Leona Koźmińskiego, a podyplomowo dziennikarstwo na AWF-ie. Już wtedy ciągnęło mnie do pisania. Jeszcze w trakcie studiów pisałem teksty – bez honorariów, ale z ogromnym zaangażowaniem. Pamiętam, że starałem się o pracę w kancelarii prawnej i miałem dylemat: iść wydeptaną ścieżką czy podążać za marzeniami z dzieciństwa. Zdecydowałem się na to drugie. Pracując w redakcjach sportowych rozszerzałem obszar zainteresowań, aż sport stał się dla mnie punktem wyjścia do rozmowy z człowiekiem. W Weszło współtworzyłem dział „Męskie gadki”, potem zostałem głównym „wywiadowcą” PLAYBOYA. Czułem, że rozmowy z ludźmi to jest to, co chcę robić w życiu. Fascynowała mnie różnorodność świata, możliwość dotarcia do emocji, do wnętrza człowieka.

„Spowiedź świecka” to był przełom?

Tak, to był ważny moment. W tej książce znalazły się rozmowy m.in. z Lechem Wałęsą, Aleksandrem Kwaśniewskim czy Jurkiem Owsiakiem. Początkowo myślałem, że to będzie jednorazowy projekt. Ale odzew czytelników był tak duży, że wiedziałem – muszę pisać dalej.

Hubert Kęska z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim

Pojawiły się kolejne książki – w tym projekt „Zwykli-niezwykli”.

To książka szczególna, bo oddałem w niej głos ludziom, których na co dzień nikt nie pyta o zdanie. Ich historie były poruszające, pełne pasji i nieoczywistych relacji. Dla mnie to był dowód, że każdy człowiek – niezależnie od statusu – nosi w sobie coś wartego wzmianki.
„Świat naszych dzieci” to też bardzo odważny temat.
Postanowiłem zmierzyć się z pytaniem: jak będzie wyglądał świat, gdy rodzące się teraz dzieci osiągną mój wiek? Przepytywałem naukowców, analizowałem zmiany klimatyczne, niepokoje społeczne i technologiczne trendy. „Świat naszych dzieci” to najbardziej wymagająca książka, jaką napisałem.

z Jurkiem Owsiakiem

Twoja najnowsza książka, „Zawsze ten sam”, opowiada historię Artura Szpilki. Co skłoniło Cię do napisania biografii tego pięściarza?​

Artur Szpilka to niezwykle barwna i kontrowersyjna postać. Jego życie miało dramatyczne zwroty akcji – od trudnego dzieciństwa, przez problemy z prawem, aż po sukcesy w ringu. Chciałem pokazać jego historię w sposób szczery, bez upiększeń, ale też z empatią. „Zawsze ten sam” to nie tylko biografia boksera. To oparta na setkach godzin rozmów opowieść o chłopaku, który całe życie walczył – i to głównie z samym sobą. Ze swoim temperamentem, demonami przeszłości, rodzinnymi traumami. W książce, obok kariery sportowej, opisujemy wstrząsające kulisy życia osobistego „Szpili”. Jego upadki i powroty, próbę samobójczą, nałogi – wszelkie skrajne emocje, jakich doświadczał. Nie przedstawiamy tego w tabloidowy sposób, lecz zabieramy czytelnika w podróż. Podróż ta pełna jest straceńczej jazdy, ostrych zakrętów, ale przede wszystkim zmusza do osobistych refleksji.
Bardzo dobra sprzedaż książki pokazuje, że na rynku jest miejsce dla biografii, które pozwalają dogłębnie zrozumieć człowieka. To cieszy.

Z Arturem Szpilką
U Kuby Wojewódzkiego z Arturem Szpilką

Ostatnio stworzyłeś książkę z udziałem sztucznej inteligencji. Co Cię do tego skłoniło?

Czysta ciekawość. Wielu pisarzy korzysta z aplikacji ChatGPT, ale czy ktoś się do tego przyznał? Ja napisałem 200 stron futurystycznej powieści w 10 dni i nie kryję, że posiłkowałem się wskazaniami AI. To eksperyment, który może wywołać ciekawą dyskusję o przyszłości literatury. Póki co, wiem jedno: inteligencja emocjonalna, intuicja, wyobraźnia – to wszystko wciąż jest po stronie człowieka. Jestem pewien, że do napisania wiekopomnych dzieł nie wystarczy sam mechaniczny proces.

z Joanną Jędrzejczyk

Jak u Ciebie wygląda proces twórczy?

Jestem konsekwentny, wytrwały. Nie oceniam rozmówców, otwieram się na ich historie. Słucham i staram się zrozumieć ludzi. To pozwala mi budować dobre relacje, niektóre z nich trwają już długo. Ważne jest dla mnie, aby mieć kontrolę nad każdym etapem powstawania treści. Lubię wchodzić w nieznane mi tematy. To bardzo mnie rozwija.

Jak sprzedają się książki?

Dobrze, myślę, że dobiję do 100 tysięcy sprzedanych egzemplarzy. Największe nakłady, rzecz jasna, wypuszczają wydawnictwa. Kilka książek jednak wydałem samemu. Moja mama robiła do nich redakcję, a brat Wiktor ilustracje. Dziękuję im za to. Dziękuję też wujkowi Grzegorzowi Głaskowi, który sfinansował pierwszy wydruk „Spowiedzi świeckiej”. Za dodruk tej książki i kolejne pozycje zapłaciłem już z własnej kieszeni. Niektóre sprzedaję sam, bez pośredników.

Co Cię regeneruje?

Kontakt z naturą i sport. Uwielbiam góry, Mazury, polskie wsie i małe miasteczka. Ruch fizyczny to dla mnie nie tylko zdrowie, ale też oczyszczenie umysłu. A jeśli do tego dołożymy książkę – zwłaszcza popularnonaukową lub klasykę, to dla mnie idealna równowaga. Ostatnio duże wrażenie zrobiła na mnie powieść „Martin Eden”.

Też zachwycałam się tą książką jako nastolatka. Masz na koncie dziesięć książek. Czy nie boisz się wypalenia?

Nie. Mam ogromny głód tematów i ludzi. Każda rozmowa jest inna, każdy bohater ma inną energię.

Co przed Tobą? Jakie masz plany?

Przede mną kolejne wyzwania. Pracuję właśnie nad dwoma programami. Będą to formaty youtubowe – jeden popularnonaukowy, drugi związany ze sportem. W pierwszym przypadku chciałbym stworzyć przestrzeń dla ludzi, którzy mają wiele do powiedzenia o świecie, ale przez nawał tematów politycznych ich słowa nie przebijają się w tradycyjnych mediach. Drugi projekt stanowić będą bardzo intymne wywiady. Szczera rozmowa z człowiekiem jest dla mnie jak pisanie o losach romantycznego bohatera. Zawsze zastanawiam się nad tym, z kim odbywa się dialog – czy pytam o coś rozmówcę, czy samego siebie.

Hubert Kęska. Dziennikarz z powołania. Człowiek słowa, który nie boi się tematów trudnych i nieoczywistych. Gratulujemy dotychczasowych osiągnięć i trzymamy kciuki za kolejne projekty.

Dziękuję serdecznie. Wierzę w to, że słowo zmienia świat, bo to ze słów biorą się idee. Słowo pozwala nam poznać własne poglądy, słowo wytycza drogę. Ja pragnę nieść je odważnie, nie zapominając o wrażliwości i szacunku do drugiego człowieka.
Mam nadzieję, że ta rozmowa – jak dobre książki – zostanie w pamięci czytelników na dłużej.

Katarzyna Raszka
Beata Sekuła

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj