Po prostu KARO

0
2971

Nigdy nie zamyka się na nowe możliwości, gdy śpiewa, czuje się wolna. Produkcję muzyki ma we krwi i chętnie dzieli się swoją wiedzą. Zdobywa kolejne trofea, szczególnie za granicą, ale już wkrótce planuje podbić także polski rynek muzyczny. Uważa, że marzenia są po to, żeby je spełniać. Rozmowa z Karo Glazer, która właśnie została nagrodzona tytułem Nadzwyczajna Kobieta Charyzmatyczna. Za co? O tym właśnie przeczytacie w tym wywiadzie…

Karo, zna Ciebie świat, a nie jesteś jeszcze rozpoznawalna na polskiej scenie muzycznej. Czy chciałabyś, aby muzyka, którą tworzysz była popularna także u nas?

Czuję niedosyt, że pomimo wielu międzynarodowych sukcesów, nie zdobyłam serc Polaków. Jednak ostatnio dużo czasu poświęcam na ciężką pracę, aby to zmienić. Jeszcze tej jesieni pokażę, że potrafię zamieszać na polskiej scenie muzycznej. Nie mogę uchylić rąbka tajemnicy, ale mogę zdradzić, że rozruszam niejedną prywatkę w tym roku. Liczę, że także czytelnicy Why Story szybko uzależnią się od tej piosenki!

Jako pierwsza osoba z Polski, zostałaś laureatką International Songwriting Competition w Nashville, czyli najważniejszego konkursu dla autorów piosenek na świecie. Jak się z tym czujesz?

Gdy ogłoszono wyniki konkursu nie wierzyłam! Uczestnicy wysłali ponad 17 tysięcy piosenek, więc konkurencja była przeogromna. Każdy kto komponuje piosenki marzy o tym, by choć dostać się do finału konkursu, a mnie udało się stanąć na podium i odebrać gratulacje z ust takich twórców jak Tom Waits, Chris Martin z Coldplay czy Dua Lipa. To był ważny moment w mojej karierze. Zamówienia na moje piosenki zaczęły płynąć z różnych zakątków świata od Japonii i Korei, przez Francję i USA, a skończywszy na naszym rodzimym podwórku. Dzięki temu zaistniałam mocno na rynku, nie tylko jako artystka, ale również jako producentka muzyczna.

Jesteś artystką o nieprzeciętnych możliwościach wokalnych, laureatką wielu prestiżowych konkursów, a jednak daleko Ci do klasycznego wizerunku divy.

Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Jestem po prostu KARO i nie porównuję się do nikogo. Wiem, że inni mają być może inaczej, ale ja robię swoje i wyznaczam swoje standardy. Nie boję się iść w nieznane. W moim słowniku ryzyko jest niesamowicie sexy. Mój przyjaciel Bobby, producent filmowy w Hollywood, dał mi kiedyś bardzo ważną radę: „Idź w to, czego się boisz!” …i tak właśnie robię. Zmieniam style muzyczne. Nie zamykam się nowe możliwości. Lubię biznes. Mam oczy szeroko otwarte i cały czas mam apetyt na więcej. To, co najlepsze jest przede mną. Gdy kończę jeden projekt, wiem już jaki będzie następny. Ważne jest dla mnie utrzymanie tempa. Lubię, gdy się dzieje!

Gdy wychodzisz na scenę czujesz się na niej jak ryba w wodzie. Twój głos ma moc, a od Ciebie bije niesamowita wolność. Jak ty to robisz?

Cieszę się, że tak uważasz. To bardzo miłe. Myślę, że najważniejsze jest to, że zawsze jestem sobą. Nie umiem udawać ani w życiu, ani na scenie. Wszystko co robię, robię na 200%. Nie ma dla mnie półśrodków. Gdy pracuję, to pracuję. Gdy ćwiczę, to ćwiczę… a, gdy się bawię, to się bawię! Życie jest za krótkie, by skupiać się na jego negatywnych aspektach. Dla mnie zawsze szklanka jest do połowy pełna. Staram się żyć z pasją i w pasji. Na scenie po prostu chwytam za mikrofon i świetnie się bawię. To takie proste! Wychodzę z założenia, że jeżeli sama będę miała wielki fun z tego co robię, to publiczność też to poczuje. Tylko prawdziwa energia może ruszyć dzisiaj tłumy. Nie lubię się oszczędzać. Gdy śpiewam, czuję się po prostu wolna.

Porozmawiajmy o biznesie muzycznym, chciałam dotknąć także tego wątku. Kobieta producent muzyczny to chyba niecodzienność?

Tak, to prawda. Muzyka to bardzo męski biznes. Zaledwie 3% osób pracujących w tej branży to kobiety. Osobiście nie znam innej producentki muzycznej w Polsce. To nadal rzadkość, choć nie powinno tak być. Bycie producentem wymaga bardzo dużego zakresu wszechstronnych umiejętności. Z jednej strony musisz mieć pojęcie o muzyce (często producentami stają się muzycy i kompozytorzy, choć nie musi tak być), z drugiej zaś – musisz być bardzo kreatywny, bo producent muzyczny to ktoś taki jak reżyser w filmie, słyszy płytę zanim zostanie nagrana, z trzeciej strony musisz mieć techniczny umysł, bo produkowanie płyty wymaga ścisłej wiedzy z zakresu akustyki czy realizacji dźwięku, z czwartej – musisz być niezłym specem od HR, bo do każdej produkcji musisz zatrudnić zespół ludzi najlepszy dla danego projektu, z piątej strony musisz być bardzo wrażliwy na słowa i ludzkie historie, bo to niezbędny element piosenek, a z szóstej… ostatniej, choć nie najmniej ważnej, musisz umieć liczyć pieniądze i dobrze planować budżet, bo bez niego nic co powyżej się nie wydarzy.

Opowiadasz o tym z taką pasją, że mam wrażenie, że to Cię kręci!

Dla mnie była to naturalna konsekwencja wszystkich działań, które do tej pory podejmowałam. Produkcję muzyki mam we krwi. Znam ten biznes na wylot i bardzo go lubię. Cały czas coś się dzieje, nigdy nie stoisz w miejscu. Niesamowite jest to, że w żadnym momencie nie wyklucza mnie to z bycia Artystką. Wręcz przeciwnie! Działa tutaj prawo synergii. Mam to szczęście, że jestem otoczona niesamowitym teamem ludzi, z którym pracuję. W jego skład wchodzą zarówno laureaci Fryderyków współpracujący m.in. z Janem A.P. Kaczmarkiem, orkiestrą AUKSO oraz zespołami Motion Trio czy DagaDana, jak i autorzy takich hitów jak m.in. “Bałkanica” zespołu Piersi czy “Facet to Świnia” Big Cyca. Mój kolektyw producencki to nowy standard pracy – komplementarne podejście do kreowania muzycznych brandów. Nierzadkie są dla nas sytuacje, gdy przy jednej piosence pracuje nie jeden producent muzyczny, a nawet czterech. Szyjemy piosenki na miarę pod każdego artystę, więc dumna jestem z tego, że jesteśmy w stanie sprostać oczekiwaniom bardzo szerokiego wachlarza twórców… od finalistów The Voice of Poland, przez DJ’ów EDM, a skończywszy na gwiazdach Rocka. Wszystko po to, by jakość naszych produkcji była światowa.

Kolektyw producencki czy coś więcej? Znając Twoją energię na pewno szykujesz jakąś bombę…

Dobrze łączysz te nitki! Wraz z moim kolektywem zakładam właśnie RED MUSIC – i chcemy skupić się na eksportowaniu polskich talentów za granicę. Będziemy również prowadzić działania edukacyjne dla zdolnej młodzieży i w ten sposób wynajdywać talenty, które z czasem oszlifujemy.

Właśnie otrzymałaś tytuł Nadzwyczajnej Kobiety Charyzmatycznej, wcześniej także byłaś uhonorowana jako Lider z powołania, jak sądzisz, co czyni Cię, Charyzmatyczną Kobietą?

Ponieważ należę do konkretnych ludzi, powiem krótko: decyzyjność, działanie i konsekwencja. Te trzy cechy pomagają mi w zdobywaniu wyznaczanych przez siebie celów. Z mojego punktu widzenia marzenia są po to, by stały się w krótkim czasie celami możliwymi do zrealizowania. Decyzyjność pomaga mi w szybkim wyznaczaniu celów i budowaniu strategii rozwoju. Działanie to zarówno zmora, jak i błogosławieństwo, bo ta cecha nie pozwala mi długo usiedzieć na miejscu… ja po prostu lubię pracować. Natomiast konsekwencja to cecha, która pozwala z uporem realizować zamierzone cele. •

Beata Sekuła

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj