Z pasją i wizją. Profesjonalizm, zaangażowanie i wrażliwość społeczna

0
844
Iwona Gibas, członkini Zarządu Województwa Małopolskiego

Iwona Gibas – członkini Zarządu Województwa Małopolskiego – już drugą kadencję odpowiada za rozwój kultury, turystyki, współpracę oraz politykę rynku pracy tego regionu. Iwona Gibas to kobieta, która buduje mosty – między instytucjami a mieszkańcami, między dziedzictwem a nowoczesnością, między samorządem a społeczeństwem obywatelskim. Jej praca na rzecz rozwoju Małopolski to przykład samorządu, który nie boi się wyzwań, a jednocześnie pozostaje blisko ludzi. Dzięki takim liderkom jak ona, region zyskuje nie tylko silną pozycję gospodarczą, ale też duszę. W uznaniu za tak liczne osiągnięcia oraz wyjątkową wrażliwość społeczną Pani Marszałek została nagrodzona tytułem Kobieta Charyzmatyczna.

Czy od zawsze marzyła Pani o karierze samorządowca?

Gdyby 30 lat temu ktoś powiedział mi, że zostanę samorządowcem, zapewne rozbawiłby mnie do łez. Ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć scenariuszy, które pisze życie. Moją działalność zawodową zaczynałam przed laty jako analityk medyczny, potem na mojej drodze stanęła prawdziwie charyzmatyczna kobieta, najmłodsza ówcześnie burmistrz w Polsce, Beata Szydło, której biurem poselskim miałam zaszczyt kierować potem przez kilkanaście lat, w tym w czasie, w którym była premierem. Była to niezwykła szkoła pracy społecznej. Szkoła praktyczna, bo jej teoretyczne podstawy dały mi studia z zakresu zarządzania i marketingu na Akademii Górniczo-Hutniczej. Później była praca jako jeden z dyrektorów hotelu „Ziemowit” w Ustroniu, a przez cały ten czas zainteresowanie samorządem, który przewijał się przecież w mojej pracy zawodowej, rosło.

Czy w pełnieniu kierowniczych ról w samorządzie bycie kobietą pomaga, czy przeszkadza?

Jestem przeciwna ścisłemu powiązywaniu ról zawodowych z płcią. Kobiety nieraz udowadniały swoje wybitne umiejętności w zawodach uznawanych za typowo męskie. Jak już wspomniałam, znam świetny przykład kobiety premiera. Mamy znakomite kobiety ministrów, sportowców sportów siłowych, kierowców, czy aktorek grających rolę mężczyzn. Wystarczy przypomnieć fantastyczną kreację Krystyny Feldman jako Nikifora Krynickiego w filmie „Mój Nikifor” sprzed 20 lat. Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność, uzasadniając, że kobiety lepiej nadają się do pracy samorządowej od mężczyzn, ale nie uważam, że kluczowe jest tu kryterium płci. Największe znaczenie mają pewne cechy osobowości.

Jakie to cechy?

Przede wszystkim empatia i umiejętność słuchania ludzi. Rzeczywiście, pewnie bardziej charakterystyczna dla kobiet, niż dla mężczyzn. Bez tego nie ma dobrego samorządowca, bo samorządowiec musi wsłuchiwać się w potrzeby społeczne i realizować je. To jest bycie blisko ludzi i z ludźmi. Nie wyobrażam sobie zarządzania sprawami samorządowymi zza biurka. Samorządowiec musi poznawać swój region, bywać w nim i obserwować. To kolejna cecha. Nie można siedzieć w swoim gabinecie i czekać aż ludzie przyjdą do niego i opowiedzą o swoich problemach. Trzeba ruszyć się z Krakowa, przyjechać do nich i samemu zobaczyć z czego mieszkańcy są dumni, a co chcieliby zmienić. A potem pomóc wzmocnić to pierwsze i zaradzić temu drugiemu.

Pani tak działa?

Staram się. Oczywiście ważną częścią mojej pracy są obrady zarządu województwa, sejmiku i jego komisji, analiza, redakcja i podpisywanie dokumentów, rozwiązywanie bieżących problemów, ale kiedy tylko mogę jeżdżę po Małopolsce i zapoznaję się ze sprawami mieszkańców na miejscu.

Nie wyobrażam sobie zarządzania sprawami samorządowymi zza biurka. Samorządowiec musi poznawać swój region, bywać w nim i obserwować – mówi Iwona Gibas

W małopolskim samorządzie odpowiada Pani przede wszystkim za kulturę, turystykę i rynek pracy. Czy to trudne dziedziny?

Dostrzegam w tym pytaniu pewną sympatyczną pułapkę. Istotnie, często uważa się, że kultura i turystyka to dziedziny, w których nic nie można zepsuć, więc wszyscy chcą się nimi zajmować. Proszę jednak pamiętać, że Małopolska jest niekwestionowanym liderem kraju w dziedzinie kultury i turystyki. Nie bez racji Kraków nazywany jest kulturalną stolicą Polski, a województwo małopolskie przoduje w rankingach turystycznych przed innymi regionami. Czasami zmienia się to na dwa wakacyjne miesiące, gdzie na podium znajdujemy się z naszymi przyjaciółmi znad morza, ale przez większość roku na pierwszym miejscu dla turystów jest Małopolska. To napawa nas Małopolan dumą, ale jest też olbrzymim wyzwaniem, a dla mnie osobiście to wielki zaszczyt, że w Zarządzie Województwa Małopolskiego powierzono mi pracę w tych obszarach. Podobnie jest z rynkiem pracy, który w dzisiejszych, niestabilnych czasach wymaga szczególnej uwagi.

Jakie zatem są osiągnięcia Małopolski w tych dziedzinach w ostatnich latach?

Trudno zacząć, bo jest ich wiele, a ja nie chciałabym pominąć niczego, a przede wszystkim wysiłku wielu ludzi, którzy stoją za tymi osiągnięciami i którym serdecznie dziękuję. Każde z naszych przedsięwzięć i instytucji to osobna historia pasji i wartości. Ich siłą są ludzie – twórcy, animatorzy, menedżerowie, którzy potrafią tworzyć rzeczy piękne i ważne.

Jestem przeciwna ścisłemu powiązywaniu ról zawodowych z płcią. Kobiety nieraz udowadniały swoje wybitne umiejętności w zawodach uznawanych za typowo męskie – mówi Iwona Gibas

Proszę więc wymienić te najważniejsze.

Jak już powiedziałam, kultura jest nieodłączną i gigantyczną częścią małopolskiego genotypu. Mam zaszczyt nadzorować 25 instytucji kultury w całym województwie małopolskim, z czego aż 12 w Krakowie. Są to instytucje różnego typu-muzea, teatry, ale też opera i filharmonia. Aktualnie trwają przygotowania do budowy nowej filharmonii w Krakowie i jest to jedna z największych inwestycji w sferze kultury w regionie. Będzie to obiekt o międzynarodowym poziomie, zaprojektowany w prestiżowym konkursie architektonicznym, mogący pomieścić blisko 1800 osób. Województwo małopolskie jest jedynym polskim regionem nie mającym reprezentacyjnej przestrzeni koncertowej w swojej stolicy. Zmienimy to i mam nadzieję, że już za kilka lat, w centrum Krakowa, przy Rondzie Grzegórzeckim powstanie prawdziwa architektoniczna perła, która jednocześnie będzie przestrzenią multimedialnej edukacji i współpracy międzynarodowej. Na ten cel przeznaczyliśmy w wieloletniej prognozie finansowej województwa 450 mln zł.
Nową instytucją, której powstanie planujemy jest Muzeum Taternictwa i Narciarstwa w zimowej stolicy Polski – Zakopanem. Projekt będzie kosztował 12,2 mln zł. W ubiegłym roku oddaliśmy z kolei do użytku Muzeum Pożarnictwa w Alwerni. Przygotowujemy się też do modernizacji naszych wspaniałych obiektów w innych częściach województwa, Zamku w Dębnie, Zamku Lipowiec czy Dworu Karwacjanów i Gładyszów w Gorlicach. Te działania to nie tylko ochrona dziedzictwa, ale również realna szansa na rozwój lokalnych społeczności. Generalnie, tylko w 2024 r. samorząd województwa małopolskiego podjął 60 inwestycji za prawie 25 mln zł. To nie tylko pieniądze województwa, ponieważ instytucje kultury same również zdobywają środki, na przykład Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie i Muzeum Archeologiczne w Krakowie pozyskały z programu FEnIKS ponad 60 mln zł, za które stworzą nowoczesne przestrzenie kulturalne i zrewitalizują zabytki.
W Małopolsce mamy 14 tysięcy organizacji pozarządowych. Ich działalność kulturalną także staramy się wspierać. W 2025 roku w ramach konkursu „Mecenat Małopolski” wsparcie otrzymało aż 380 organizacji. To m.in. chóry, zespoły jazzowe, zespoły ludowe, koła gospodyń wiejskich, ale także nowoczesne inicjatywy kulturalne i edukacyjne. Jako samorządowcy chcemy też, by nasze przedsięwzięcia kulturalne były widoczne w przestrzeni międzynarodowej. Małopolska aktywnie współpracuje z partnerami zagranicznymi – Słowacją, Ukrainą, Niemcami, Włochami, czy Rumunią. Instytucje kultury z regionu regularnie prezentują swoje osiągnięcia na międzynarodowej scenie – budując wizerunek Małopolski jako regionu otwartego, kreatywnego i innowacyjnego. Dzięki współpracy z Konsul Generalną Słowacji w Krakowie udało się zorganizować wystawę Andy’ego Warhola – niezwykły pokaz sztuki przekraczającej granice państw i kultur.

To dziedzina kultury, a jak wyglądają inwestycje w turystykę?

Kultura i turystyka to naczynia połączone. Kultura tworzy tożsamość miejsca, a turystyka pozwala ją pokazać światu. Niektórych może zdziwić fakt, że z punktu widzenia samorządu turystyka jest traktowana jako gałąź gospodarki. A w Małopolsce jest tak szczególnie. Tylko w 2024 r. odwiedziło nas ponad 26 mln turystów, czyli mniej więcej tyle ile w sumie mieszka w całych Czechach, Węgrzech i Słowacji. W ubiegłym roku w Międzynarodowym porcie Lotniczym w Krakowie-Balicach wylądowało 11 milionów pasażerów. Mamy największą w Polsce liczbę obiektów hotelarskich. Jest ich prawie 600. Natomiast w ewidencji przewodników górskich znajduje się ponad 2,5 tysiąca osób z Małopolski. Nasi goście w ubiegłym roku zostawili w regionie prawie 20 miliardów zł. To są pieniądze, które zostały w kieszeniach Małopolan, z czego jako samorządowcy cieszymy się, ale jednocześnie jest to dla nas wielkie zobowiązanie, by ten ruch turystyczny utrzymywać na dotychczasowym poziomie, a jeszcze lepiej-rozwijać. Małopolska, jako samorząd robi wszystko, by podnieść turystyczną atrakcyjność regionu. W ubiegłym roku wsparliśmy zadania turystyczne organizacji pozarządowych kwotą ponad 12 mln zł. Dbamy też o rozwój turystyki rowerowej. Jesteśmy pierwszym w Polsce województwem, które na szeroką skalę zaczęło tworzyć własną sieć tras rowerowych. Dzisiaj nasza sieć VeloMałopolska jest coraz bardziej rozpoznawalną marką, na którą już składa się 700 km doskonale wykonanych i utrzymanych tras w różnorodnym i pięknym krajobrazie Małopolski. Wielkim wyzwaniem była dla nas pandemia COVID-19, która ogromnie wstrząsnęła branżą turystyczną. W trakcie jej trwania samorząd przeznaczył 24 mln zł na ratowanie miejsc pracy w branży turystycznej i aktywne kampanie promocyjne – m.in. w Nowym Jorku i Chicago. Dzięki współpracy z konsulatami, obecności na targach i szeroko zakrojonej kampanii informacyjnej, Małopolska utrzymała swoją renomę i przyciągała turystów z całego świata.

To rzeczywiście ogrom przedsięwzięć, które Pani nadzoruje. Gdzie w tym wszystkim czas dla siebie i dla rodziny?

Rzeczywiście, jest go mało, a na pewno mniej niż chciałabym ja i moi bliscy. Szczęśliwie jednak udaje się go wygospodarować dla męża, syna, synowej i wnuczek. Dla mnie samej wielką pasją jest muzyka i moda. W obu tych dziedzinach uwielbiam klasykę. Uwielbiam odwiedzać operę, która mnie inspiruje, a po codziennych samorządowych zmaganiach, uspokaja. Kultura to przestrzeń, w której można się zatrzymać, wsłuchać, wzruszyć. To też przestrzeń dla kobiet silnych, twórczych, pięknych wewnętrznie. Lubię także zajmować się wystrojem wnętrz. Swój gabinet w urzędzie marszałkowskim urządziłam sama. Zanim zacznę wymagać od innych, daję przykład. Budowanie przestrzeni zaczynam od wnętrza. Chcę, by w moim krakowskim gabinecie przy Basztowej wszyscy goście czuli się dobrze. Poza tym, nie da się także prowadzić działalności społecznej, jeśli się jej nie lubi. Ja lubię ją bardzo. Od pewnego czasu biorę udział w projekcie Beaty Bojdy, polegającym na tym, by przez sztukę wspierać kobiety z chorobami nowotworowymi.

A jakie są Pani marzenia?

Trochę więcej czasu dla siebie i jeszcze więcej dla rodziny. Chcę nauczyć się pisać ikony. Nie wiem jeszcze kiedy znajdę na to czas, ale mam takie marzenie. Wszyscy zresztą wiemy, że marzenia są ważne w życiu. I tak samo w pracy samorządowca. Bez nich nie udałoby się nam stworzyć nic inspirującego.

Katarzyna Raszka
Izabela Cekiera

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj