Życie to proces, w którym cały czas coś sprzedajemy
Zostałam wysłana przez redaktor naczelną na szkolenie „Jak sprzedawać bez sprzedawania” w Zabrzańskim Centrum Rozwoju Przedsiębiorczości. Trzygodzinne warsztaty były prowadzone przez Piotra Pytla, właściciela sieci franczyzowej Storyteller Club. Poszłam na wyżej wymienione zajęcia z niezbyt pozytywnym nastawieniem, wyobrażałam sobie, że będę musiała siedzieć tam bite trzy godziny i nudzić się, słuchając wywodów, które są dla mnie niezrozumiałe i nieciekawe. Jednak już po minucie byłam mile zaskoczona. Dlaczego?
Pan Piotr przeprowadził warsztaty w sposób dynamiczny, żywy i z humorem. Od pierwszej minuty nawiązał z nami przyjazną nić porozumienia. Zapytał: „Co chcecie wynieść z tych warsztatów? Czego oczekujecie?”. Raczej mało kto by się spodziewał takiego pytania, wydawałoby się, że ktoś, kto przeprowadza szkolenia, zajęcia czy wykłady przyjdzie z przygotowanym od „a do z” materiałem, będzie, mówiąc kolokwialnie, gadał przez parę godzin i to będzie wszytko. Z całą pewnością tak nie było. Po zadanym pytaniu Pan Piotr tak przeprowadził dyskusję, by odpowiedzieć każdemu na jego oczekiwania. Zachęcał nas, abyśmy opowiadali swoje przeżycia na temat sprzedaży i na ich podstawie wyjaśniał nam poszczególne techniki sprzedaży. Sam na potwierdzenie jakiegoś stwierdzenia przytaczał przykłady z własnego doświadczenia. Dzięki temu każdy z uczestników mógł niejako w praktyce zobaczyć jak się sprzedaje usługę, towar czy cokolwiek innego, bo jak sam odpowiada na pytanie, czym jest sprzedaż:
Życie to proces, w którym cały czas coś sprzedajemy. Jeżeli mąż chce przekonać żonę do wyjścia do kina, teatru czy gdziekolwiek, to musi swój pomysł w jakiś sposób zaprezentować, szczególnie, kiedy żona nie ma ochoty w tej chwili i w drugą stronę tak samo, jeżeli żona chce przekonać męża, żeby wyszedł z nią na zakupy, a on może tego nie chcieć, to też musi użyć pewnych metod po to, aby „sprzedać” swój pomysł. I dokładnie tak samo trzeba sprzedać, jeżeli się idzie np. na rozmowę o pracę, też trzeba się zaprezentować. Jeżeli pracuje się już w tak zwanym handlu i proponuje się innym ludziom jakieś usługi czy produkty to jest już sprzedaż, którą wszyscy rozumieją. Ale ja uważam, że sprzedaż to jest życie, życie jest procesem sprzedaży, cały czas się rozwijamy, podczas każdej rozmowie z drugim człowiekiem, przekazując mu jakieś informacje, wiedzę też musimy to zrobić w taki sposób, żeby to było skuteczne, żeby on później wykorzystał to, co dostał. To też według mnie jest proces sprzedaży.
A skoro tak naprawdę życie jest procesem sprzedaży, to nasuwa się wniosek, iż musimy sprzedawać z przekonaniem, z wiarą w to, co robimy, z przekonaniem, że oprócz oczywistego zysku da nam to także satysfakcję. Myślę, że streszczanie informacji, jakie uzyskałam nie ma najmniejszego sensu, ponieważ sama nabyłam tam zaledwie odrobinę tego, czego można dowiedzieć się na pełnym szkoleniu. Warsztaty te dały jednak dużo, ponieważ nawet, jeśli niektóre rzeczy już wiedziałam, to zajęcia pomogły mi je uporządkować, pokazały jak wykorzystać tę wiedzę w życiu i jak korzystać z niej świadomie. Pan Piotr niejednokrotnie powtarzał, że mamy być szczerzy i otwarci w kontaktach z klientami lub potencjalnymi klientami, co uświadomiło mi, że sprzedaż to nie tylko techniki. Jak wypowiedział się jeden z uczestników: Mile mnie zaskoczyły te zajęcia, spodziewałem się usłyszeć coś w stylu „ile to ja mogę zarobić” i zobaczyć schematy pięknych samochodów i wakacji, na jakie pojadę, kiedy już zarobię na sprzedaży, a tu okazuje się, że można mówić o etyce, o wartościach. Bo sprzedaż to nie tylko praca, ale podejście do życia, umiejętność rozmowy z drugim człowiekiem.
Anna Kesja Krzyczkowska