Teraz potrzebny jest tylko jeden dzień – a nie, jak do tej pory tydzień – aby zdiagnozować, czy ktoś otrzymał groźną dla życia dawkę promieniowania i jakie są jego szanse przeżycia. Polskim i amerykańskim naukowcą udało się odnaleźć markery we krwi, które odpowiadają za chorobę popromienną.
Dzięki badaniom polsko-amerykańskiego zespołu w sytuacji masowego zagrożenia będzie można przebadać szybko dużą populację osób. Badania krwi pozwolą odesłać część osób do domu, wydzielić grupy, które powinny zostać pod ścisłą obserwacją, a także wskazać osoby o największym ryzyku zgonu i zapewnić im szybką terapię.