Narty, smaczne jedzenie i przystępne ceny
W połowie grudnia spędziłam tydzieńw Livigno we Włoszech w regionie Lombardia, miasteczku położonym na wysokości 1809 m n.p.m. Przyjechaliśmy tu, żeby poszusować na nartach, jeśli tak można nazwać moją ostrożną jazdę po trzytysiącznikach. Późno dostrzegłam walory tego zimowego sportu, pierwsze kroki na stoku stawiałam z moimi synami – wówczas przedszkolakami.
Kiedy przyjechaliśmy, podnóża gór były pokryte trawą, ale wiedzieliśmy, że stoki są już ośnieżone – nie była to nasza pierwsza wizyta w tym rejonie. Livigno jest dobrze znane wśród turystów, szczególnie polskich, którzy doceniają także promocyjne ceny noclegów i karnetów narciarskich, które łącznie na czas tygodniowego pobytu wynoszą około 250 euro. Czteroosobowa rodzina w jednym apartamencie z pokojem lub dwoma pokojami, kuchnią i łazienką nie zapłaci więcej niż 1100 „ na głowę”. Kolejny okres zniżek zaczyna się od połowy kwietnia i można z nich korzystać nawet do połowy maja, gdyż tak długo utrzymuje się tu śnieg ze względu na specyficzne położenie tej miejscowości oraz jej klimat.
Livigno znajduje na dnie doliny i jest otoczone stokami narciarskimi – po stronie zachodniej – Carosello 3000. a po wschodniej – Mottolino. Turyści nie muszą dojeżdżać do nich samochodem – mogą skorzystać z komunikacji autobusowej, która jest świetnie zorganizowania i darmowa. Tutejsze stoki są pięknie nasłonecznione przez większość roku. Delikatny mrozik i ogrzewające twarze słońce dodają zjazdom uroku. Trasy narciarskie słyną natomiast z doskonałego utrzymania oraz zróżnicowanego stopnia trudności. Znajdują się tu coś dla siebie zarówno amatorzy, jak i zaawansowani narciarze czy wręcz profesjonaliści. Dla snowboardzistów przygotowano tu snowpark Mottolino Snow Area.
Ten jeden z najbardziej znanych kurortów narciarskich w Europie oferuje także miłą rozrywkę w godzinach wieczornych w lokalnych pubach i restauracjach, w których życie kwitnie szczególnie po godz. 19.30, kiedy zamykane są sklepy. W niektórych z nich klienci czekający na stolik raczeni są darmowymi drinkami, w innych olbrzymich rozmiarów oliwkami oraz drobnymi przekąskami. Kelnerzy wzbijają się na wyżyny swoich możliwości, obsługując gości i doradzając im najsmaczniejsze potrawy, które zawsze są świeże i często składają się z lokalnych produktów, co należy docenić rozsądnym napiwkiem – nigdy nie udało mi się z tego zwyczaju wykręcić:)
Podobno jest tu także pięknie latem. Można pojeździć po świetnie przygotowanych trasach rowerowych, udać się na trasy trekkingowe czy nad górskie jezioro po którym warto popływać kajakiem lub rowerkiem wodnym. Może wybiorę do Livigno następnego lata.
Stoki i góry:
Jedzenie:
Podczas zwiedzania:
Beata Sekuła