Ewelina Romańska -jak godzi pracę na menadżerskim stanowisku w Firmie Franke z obowiązkami młodej matki

0
4717

Entuzjazm młodej matki i wsparcie mężczyzn

 

Ewelina Romańska, dyrektor ds. PR i HR Franke Polska, czuje, że dopiero teraz naprawdę się realizuje, bo oprócz wymarzonej pracy ma także kompletną rodzinę: męża oraz niedawno urodzoną córeczkę – Laurę. Uważa, że dzięki dobrej organizacji oraz pomocy mężczyzn można te role pogodzić i jeszcze znaleźć czas tylko dla siebie.PaniEwelina2

Zaangażowanie w sprawy zawodowe

Zanim w życiu pani dyrektor pojawiła się córeczka, młoda kobieta koncentrowała się głównie na rozwoju zawodowym we Franke Polska, pełniąc funkcję menadżera PR & HR oraz asystentki zarządu. Z ogromnym zaangażowaniem zajmowała się sprawami kadrowymi m.in. naborem personelu, organizowała dla pracowników różnego rodzaju szkolenia, w tym językowe, pikniki dla nich i ich rodzin, spotkania świąteczne. Angażowała się także w działalność społeczno-charytatywną.

Współuczestniczyła w tworzeniu firmy transparentnej, poprzez organizację spotkań informacyjnych dla pracowników czy kursów typu .„Ekonomia dla nie-ekonomistów” lub „Finanse dla nie-finansistów”. Dzięki temu dowiedzieli się na przykład na jakie wskaźniki zwracać uwagę, co one oznaczają i z czego wynika kondycja finansowa firmy oraz jakie działania są podejmowane, aby przedsiębiorstwo przynosiło zysk, a oni sami rozumieli celowość decyzji podejmowanych przez zarząd.

Cieszyła ją przyjazna atmosfera oraz elastyczne godziny pracy, bywało jednak, że z własnego wyboru zostawała do późna w biurze, żeby rzetelnie wywiązać się ze wszystkich swoich obowiązków, których się podejmowała – inaczej nie potrafiła. Zdarzały się jej też kilkudniowe wyjazdy służbowe. Gdy dowiedziała się, że jest w ciąży, zaczęła bardziej troszczyć się o siebie. – Kiedy lekarz poinformował mnie i mojego męża, że będziemy mieć dziecko, ogarnęła nas euforia, niecierpliwie czekałam, aż mi urośnie brzuch, bo do trzeciego czy nawet czwartego miesiąca niewiele było widać – uśmiecha się Ewelina Romańska. Dwa miesiące przed porodem pracowała już zdalnie, z domu.

 

Życie po urodzeniu dziecka

Ze względu na sporą wagę płodu oraz jego bezpieczeństwo małżonkowie zdecydowali się na poród cesarskim cięciem, ale początkowo napotkali na opór nieżyczliwej lekarki. W końcu jednak personel medyczny zgodził się, żeby dziecko przyszło na świat w sposób wybrany przez jego rodziców. Laura urodziła się w lipcu 2014 roku, ważąc 4 kg 110 g.

W pierwszych dniach po porodzie, patrzyłam na naszą córeczkę i na przemian to płakałam, to śmiałam się ze szczęścia, była taka słodka i urocza – opowiada z zachwytem młoda mama. – Czułam zmęczenie, ale chyba nie bardziej niż inne kobiety, bo mój mąż pomagał mi we wszystkim.

Do pracy wróciła, kiedy Laura skończyła dziesiąty miesiąc życia. Tak szybko wpadła w rytm pracy, że miała wrażenie, jakby była na dwutygodniowym, a nie prawie rocznym urlopie macierzyńskim. – Nie przeżyłam żadnego szoku po urlopie macierzyńskim, bo cały czas współpracowałam z firmą. Już po dwóch tygodniach po porodzie, po raz pierwszy zasiadłam do komputera, ale nie dlatego, że musiałam, tylko dlatego, że chciałam wiedzieć, co się tam dzieje beze mnie – mówi z zaangażowaniem. Kiedy córeczka miała już trzy miesiące, Ewelina zaczęła odwiedzać kolegów i koleżanki w pracy raz w miesiącu. Chciała być na bieżąco i mieć wszystko pod kontrolą, wiedzieć jakie projekty są realizowane.

W czwartym miesiącu życia Laury wyjechała z kolegami z pracy na weekend, wieńczący szkolenie, które sama wcześniej zorganizowała – jako perfekcjonistka chciała, żeby wszystko było „dopięte na ostatni guzik”. Był to pierwszy raz, kiedy zostawiła swoje dziecko na dwa dni wyłącznie pod opieką taty, który spisał się dzielnie i nic złego nikomu się nie stało. – Uważam, że jeśli kobieta ma taka potrzebę, żeby odpocząć od rutynowych obowiązków domowych, to powinna to zrobić! – stwierdza stanowczo. – Po tych dwóch dniach wróciłam z taką energią, że nabrałam podwójnego zapału do moich zadań, dlatego radzę wszystkim mamom, żeby słuchały samych siebie, a nie innych. Powtórzę, może już slogan, że jeśli matka jest szczęśliwa, to i dziecko będzie szczęśliwe, nie należy robić wszystkiego na siłę, bo tak wypada, bo takie normy zachowań są akceptowane przez otoczenie. Matki muszą też mieć czas tylko dla siebie! Dlatego też Ewelina próbuje znaleźć wolne chwile, żeby wyjść na basen czy spotkać się z koleżankami.

 Już w pierwszym tygodniu pracy po urlopie macierzyńskim pani dyrektor (nikt w firmie nie zwraca się do niej, używając tytułu służbowego, tylko z imienia – nie lubi tytułomanii, jak sama mówi) musi dwa razy zostać dłużej w pracy ze względu na ważne kolacje służbowe, wracając w ten sposób do domu o 23. Zwykle jednak wyjeżdża do pracy około 8 rano i wraca o 18. – Dostosowaliśmy z mężem życie Laury do naszych godzin pracy, budzimy ją przed wyjazdem, nie tylko na śniadanie, ale przede wszystkim, żeby ją wycałować i „wytulić” na cały dzień. Wieczorem wspólnie spędzamy czas do 11, chodzimy na spacery, bawimy się, oglądamy i czytamy książeczki – opowiada rozpromieniona mama.

Jednak nie wszystko układało się tak idealnie, pojawił się na przykład problem z opiekunką, która nie okazała się tak troskliwa, jakby oczekiwali tego rodzice dziewczynki. Na szczęście udało im się szybko znaleźć bardziej odpowiedzialną nianię. – Teraz nie możemy się już doczekać naszych wspólnych Świąt, szukamy też dla Laury ładnych prezentów, chyba też trochę za bardzo rozpieszczamy naszą córeczkę, ale jest jeszcze taka mała – przyznaje Ewelina.

Jako inny bardzo ważny czynnik, przyczyniający się do tego, że pani dyrektor może się realizować i w domu, i w pracy, to pomoc i zrozumienie jej przełożonego, który jest urodzonym feministą i głośno to deklaruję, – Mój szef, Marek, mówię o nim, bo go tu teraz nie ma – śmieje się Ewelina – powtarza, że ciągle rodzą nam się w firmie dzieci i żartuje, że przez to firma nam się powiększa, a mówiąc poważnie to bardzo wspiera kobiety, które mają małe dzieci lub są w ciąży. One z kolei doceniają, że mogą się zwolnić na wizytę lekarską czy np. na jasełka w przedszkolu i na pewno nie nadużywają jego zaufania, bo sumiennie realizują swoje obowiązki. Ja też się staram.

Ewelina Gamza

W niespełna rok od przeprowadzenia wywiadu okazało się, że pani Ewelina wkrótce ponownie zostanie mamą. Po okresie macierzyńskim planuje wrócić do pracy.

Beata Sekuła

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj