Kobiecość, która zmienia system

0
548
Joanna Mnich

Joanna Mnich – prezes grupy spółek W Ochronie Zdrowia, ekspertka od restrukturyzacji szpitali, mama. Nominowana do tytułu Kobieta Charyzmatyczna. Opowiada, jak od lat działa w jednym z najtrudniejszych obszarów biznesu, nie rezygnując przy tym z kobiecości, uważności i własnych wartości.

Jak to się wszystko zaczęło?

Trochę przez przypadek… Choć w życiu nie ma przypadków. Trafiłam do szpitala od razu po studiach – jako specjalistka ds. controllingu. Excel, tabele, cyferki. Ale rzeczywistość szybko zweryfikowała plan: problemy z płatnościami, komornicy, związki zawodowe, przestarzała struktura. Trzeba było działać, szybko się uczyć i brać odpowiedzialność. Zostałam prawą ręką dyrektora i likwidatora. To była ostra szkoła życia – i prawdziwego biznesu.

Jak młoda kobieta radziła sobie w takim świecie?

Miałam szczęście do ludzi. Mój pierwszy szef był surowym, ale genialnym mentorem. Wymagał dużo, ale też nauczył mnie, że biznes to relacje, nie tylko liczby. W tamtym czasie byłam w ciąży, pracowałam po 12–16 godzin dziennie, uczestniczyłam w negocjacjach ze związkami zawodowymi, a po pracy byłam mamą. To było trudne. Ale nauczyłam się, że w żadnym kryzysie nie wolno zapominać o tym, co naprawdę ważne: dziecięce występy w przedszkolu zawsze były priorytetem.
Dziś wspieram młode kobiety w ich pierwszych krokach zawodowych – bo wiem, jak to jest.

Skąd pomysł na własną firmę?

To znów była inspiracja mojego pierwszego szefa. Założyłam firmę i – klasyczne szczęście początkującego – dostałam dwa ogromne projekty: przekształcenie szpitala w Tarnowskich Górach oraz audyt Szpitala Bielańskiego w Warszawie. Ten drugi to było wyzwanie. Nie do końca wiedziałam, na co się piszę. Ale robiłam to krok po kroku – jak droga nad morze nocą, gdy widzisz tylko 5 metrów przed maską. I dojechałam.

Co było największym wyzwaniem?

Zmiana. Nie samo diagnozowanie problemu, nie same liczby. Tylko przekonanie ludzi, że warto coś zmienić. Trzeba rozmawiać, słuchać, rozumieć – i wtedy szukać wspólnej ścieżki.
Kiedyś mówiłam, że restrukturyzacja wymaga twardości. Dziś wiem, że potrzeba empatii, miękkich kompetencji – i kobiecości. Właśnie one pozwalają mi dziś skutecznie działać.

Kiedyś mówiłam, że restrukturyzacja wymaga twardości. Dziś wiem, że potrzeba empatii, miękkich kompetencji – i kobiecości. Właśnie one pozwalają mi dziś skutecznie działać – mówi Joanna Mnich

Publiczne vs prywatne. Czym się różni?

Prywatna ochrona zdrowia to tempo. Decyzje zapadają w pięć minut. W publicznej – potrafi to trwać dwa lata. Przez ponad 5 lat byłam dyrektorką operacyjną Uzdrowiska Ustroń (dla grupy American Heart of Poland), a potem w Helimedzie i Szpitalu Św. Elżbiety w Katowicach. Każde miejsce nauczyło mnie czegoś innego. I każde było przestrzenią do eksperymentowania z nowymi, niekonwencjonalnymi rozwiązaniami. To kocham najbardziej.

Jesteś liderką zespołów – jak radzisz sobie z tyloma obowiązkami?

Mam zespół wewnętrzny, ale do większych projektów dobieram zewnętrznych konsultantów. Nie wierzę w sztywne schematy – każdy projekt to inna dynamika i inne potrzeby. Klucz to elastyczność i zaufanie.

Co dało Ci najwięcej satysfakcji?

Gdy byłam dyrektorką w Szpitalu Św. Elżbiety, zorganizowałam tomografię komputerową, korzystając ze sprzętu z innej placówki. Dwa miesiące później wybuchła pandemia. Szpital, choć mały, stał się jednym z głównych punktów covidowych w Katowicach. Dobre decyzje organizacyjne przekładają się na realne życie i zdrowie ludzi. To daje największy sens.

A prywatnie?

Największa duma? Moje dzieci – Wanda i Konrad. Oboje kochają sport, a dziś są już samodzielni i niezależni. Z córką mam piękną kobiecą więź, z synem dzielimy pasję do siłowni. To mnie mobilizuje.
Po pracy stawiam na sport – siłownia, bieganie pływanie, a ostatnio również taniec. Taniec uczy mnie nowego języka – wyrażania siebie, odnajdywania swojej kobiecej energii. Po całym dniu w świecie decyzji, taniec to mój powrót do siebie.

Wierzę, że kompetencje przyszłości to nie tylko wiedza i technologia. To elastyczność, spokój, zdolność do uczenia się i… oduczania – mówi Joanna Mnich

Co dalej?

Chcę rozwijać nasze spółki outsourcingowe w zakresie kadr, księgowości i rachunkowości zarządczej. To podstawa każdej dobrej decyzji – w firmie i w szpitalu. Dziś większość usług można świadczyć online – mam to przetestowane. Widzę w tym ogromny potencjał.

Jak znajdujesz równowagę?

Podróżuję. Wyprawy trekkingowe z moją ekipą to mój reset. Z Nepalu przywiozłam wdzięczność. Z Kazachstanu – spokój. Z Tajlandii – prostotę szczęścia.
To mnie ładuje.
Ale na co dzień najbardziej pomaga mi sport i rozwój osobisty. Wierzę, że kompetencje przyszłości to nie tylko wiedza i technologia. To elastyczność, spokój, zdolność do uczenia się i… oduczania.

I ostatnie pytanie – jak być kobietą w świecie twardych decyzji?

Być sobą. Nie udawać mężczyzny. Słuchać. Czuć. Kobiecość i wrażliwość to nie przeszkoda – to narzędzie zmiany. I ten system – można nim zmieniać.

Kira Dorlan

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj