Pamięć mięśniowa – czy e-sport to też sport i jak ją trenować?

0
2555

Zdecydowana większość ludzi, których spotykam zastanawia się, czy e-sport (potocznie granie w gry) można nazwać uprawianiem sportu – sportów elektronicznych, jak sama nazwa wskazuje. Jako, że jestem jedną z tych osób, które twierdzą, że sport jest po to, by go uprawiać, a nie oglądać w telewizji, to odgrywał on zawsze ważną rolę (rekreacyjną) w moim życiu. Nie zawsze tak istotną jakbym chciał (gdy był czas), ale zawsze konkretną. Sport to jedna z tych rzeczy, które zapewniają najlepsze doznania wtedy, gdy się je uprawia, a nie jedynie ogląda (co najwyżej łączy uprawianie z oglądaniem w tym samym czasie). Pytanie brzmi jednak, czy dokładnie te same odczucia można przeżywać uprawiając e-sporty? Czy istnieją jakieś cechy wspólne między „prawdziwym” sportem i e-sportem? Dzisiaj chciałem skupić się na zjawisku potocznie zwanym pamięcią mięśniową, a dokładniej na wzorcach ruchowych, pamięci proceduralnej oraz „pamięci” noszącej tysiąc innych nazw. W sporcie jest ona często mylona z hipertrofią (rozrostem komórek/włókien mięśniowych) i hiperplazją (zwiększaniem liczby komórek/włókien mięśniowych). Czym więc właściwie jest tzw. pamięć mięśniowa?

Daniel 'zoNE' Gabryś
Zdjęcie: Daniel 'zoNE’ Gabryś

Pamięć mięśniowa to dosyć szerokie pojęcie, jednak my skupimy się głównie na pamięci proceduralnej. To ją będę miał na myśli wtedy, gdy będę mówił o „pamięci mięśniowej”. Czym ona jednak jest? Jest to jeden z rodzajów pamięci mięśniowej, który odpowiada za intuicyjne i sprawne wykonywanie wyuczonych sekwencji zadań ruchowych. To dzięki niej uczymy się chodzić, nie myśląc jednocześnie o tym, jaki ruch mamy wykonać, by przejść drogę, którą mamy do pokonania. Przy jej pomocy odruchowo wkładamy klucz do zamka drzwi lub stacyjki samochodu. Czy po prostu ubieramy się (w ciekawszych przypadkach rozbieramy). Za jej pomocą jesteśmy w stanie skierować nasze dosyć ograniczone zasoby świadomości na inne czynności niż te, które wykonujemy stale i nie musimy się nad nimi za każdym razem zastanawiać. Co najważniejsze dla nas, to właśnie ją możemy wykorzystać do tego, by polepszyć nasze wyniki w sporcie i e-sporcie oraz zwiększyć naszą niezawodność i efektywność! W tym artykule pokażę Wam, czym ona jest oraz jak możemy ją ćwiczyć.

Aby zobrazować w jak najlepszy sposób, jak działa pamięć mięśniowa, odniosę się tutaj do jednego z moich ukochanych sportów jakie uprawiałem, czyli do łucznictwa olimpijskiego. Nie jest to prosty sport i wymaga lat ćwiczeń, by spodziewać się konkretnych osiągnięć (zwykle 5-6 lat). Może się wydawać, że cóż to za problem po prostu trafić do maty. Każdy jednak, kto miał styczność z łukiem wie, że na początku nawet przy wykorzystaniu najnowszych osiągnięć techniki jak celowniki, stabilizatory, łuki bloczkowe itd. trafienie nawet z 20 m (nawet z 5 m) do maty wielkości 120x120cm przysparza wielu kłopotów. Nie mówiąc już o małym punkciku oznaczonym żółtym kolorem oddalonym o 70 m od nas – gdzie nawet kilka milimetrów różnicy w naszym nachyleniu, to ogromna odległość na tarczy. Co więc zrobić, by za każdym razem oddawać powtarzalne strzały i stać w bardzo zbliżonej pozycji? Tutaj właśnie pojawia się coś takiego jak pamięć mięśniowa, czyli pamięć proceduralna. To ona odpowiada za zapamiętywanie przez nasze ciało pewnych ruchów, stałych schematów ruchowych, by później bez myślenia o nich móc je odtworzyć (jak np. chodzenie czy jazda na rowerze oraz inne czynności, których się ponoć nie zapomina). Powtarzając wielokrotnie dokładnie te same schematy, używając przy tym dokładnie tych samych partii mięśni i ćwicząc poprawnie statykę nasz organizm zapamiętuje, w jakiej sytuacji używamy tych samych partii mięśni w podobny sposób i czy to jest ruch powtarzalny. Z czasem jest już w stanie wykonywać je poprawnie bez myślenia o nich – eliminując w ten sposób konieczność angażowania myśli w każdy najmniejszy szczegół ruchu, co eliminuje wszelkie możliwości wystąpienia pomyłki i zdenerwowania. Zaczynamy te ruchy wykonywać automatycznie i podobnie jak jazdy na rowerze, nie zapominamy ich z czasem, jeżeli tylko dobrze je sobie wyćwiczyliśmy. Wystarczy nam jedynie małe przypomnienie dla mięśni po dłuższej przerwie i jesteśmy w stanie wrócić szybko do starej formy. Dlatego właśnie tak ważnym jest, by nie wygłupiać się na treningach tylko ćwiczyć regularnie i porządnie wykonywać ćwiczenia oraz unikać złych nawyków – bo te trudno później zmienić. Po czasie możemy więc nawet z zamkniętymi oczami strzelać na duże odległości z wysokim stopniem trafności. Przy małych odległościach jest to nawet stały element treningu.

Dokładnie to samo zjawisko występuje w każdym innym sporcie. W kulturystyce osiągamy dużo lepsze wyniki, gdy zwracamy uwagę na technikę i z czasem nie myślimy nawet czy dane ćwiczenie robimy poprawnie, po prostu je robimy. Wielu zawodowców często zaczyna ćwiczenia na siłowni od pobudzenia pamięci mięśniowej mniejszym ciężarem i dopiero później przechodzą do większych, by nie tracić na technice. To samo dokładnie zaobserwować możemy przy e-sporcie. Obojętnie, czy gra polega na używaniu myszki, klawiatury, obu tych urządzeń czy kontrolera. Zawsze efekt jest jeden. Pewnie wielu z nas miało kiedyś takie uczucie, że gdy przestawiło im się DPI w myszce np. na niższe lub zaczęli grać na nowej klawiaturze, to zaczynali odczuwać pewien opór w mięśniach (mimo, że myszka nie stała się cięższa) lub nadmierną lekkość i poślizg (mimo, że myszka nie odchudziła się). Co było przyczyną tego zjawiska? To właśnie była „pamięć mięśniowa”. „Przyzwyczailiśmy” się do pewnych ustawień i z czasem nasze ciało zaczęło realizować pewne schematy. Mięśnie nauczyły się, jaki dokładnie ruch mają wykonać i jakiego nacisku użyć w wypadku wystąpienia konkretnego czynnika oraz nie zastanawialiśmy się już co za ruch mamy wykonać, gdy dany gracz pojawił się w danym miejscu. Jeśli jednak ustawienia myszki czy klawiatury uległy zmianie i po wykonaniu tego automatycznego ruchu nasz kursor myszki nie znalazł się na odpowiedniej postaci oraz musieliśmy wykonać większy obrót, by do niej „dotrzeć” nasze ciało zaczęło czuć opór. To pokazuje nam, jak ta „pamięć” działa.

Czy można ćwiczyć pamięć mięśniową, by osiągać lepsze wyniki w grach? Tak i właśnie tym różni się „zawodowy” gracz uprawiający e-sport od zwykłego „zagrajmera”, że nie gra, aby sobie pograć, tylko po to, by ćwiczyć swoją pamięć mięśniową. Tutaj bardzo ważną kwestią jest częstotliwość ćwiczeń oraz sprzęt, na jakim gramy. Istotne jest, by sprzęt, jak i ustawienia, których używamy były zawsze porównywalne (tak, jak w łucznictwie, chcąc wytrenować pamięć mięśniową nie zwiększamy co chwilę siły naciągu łuku, tak i w e-sportach nie bawimy się DPI myszki itd.) oraz by częstotliwość ćwiczeń była wysoka. Jak łucznik spędza 3-4 godziny dziennie przez 4-5 dni w tygodniu na treningu łuczniczym (bez względu na samopoczucie, czy pogodę) i dodatkowo jeszcze na treningach siłowych, czy kulturysta spędza optymalnie te 4-5 dni w tygodniu na siłowni, tak i e-sportowcy zazwyczaj spędzają przynajmniej 4 godziny dziennie przez 4-5 dni w tygodniu na treningach. Często i po dwie serie 4-godzinne dziennie, jak w przypadku graczy takich, jak Fatal1ty, z przerwami na „normalny” sport. To nie jest już tylko zabawa i wymaga przykładania się do gry, skupienia się na niej bez względu na to, czy nam się chce, czy nie. Swojego czasu będąc w tzw. „polskiej topce” np. na grze GunBound, w której na wynik wpływ miała masa czynników (wiele opcji siły, nachylenia, kierunku wiatru, opóźnienia, odległość, siła i kąt strzału, rodzaj pojazdu czy broni), a czasu na zastanowienie było bardzo niewiele. Nie było go na to, by prowadzić dogłębne obliczenia. Tutaj wchodziła w grę właśnie pamięć mięśniowa. Trenując w tamtym okresie 8-16 godzin dziennie przez 7 dni w tygodniu (wtedy robiłem to z pasji, nie dla treningu), po kilku latach gry byłem w stanie trafić praktycznie za każdym razem przeciwnika bez dłuższego zastanowienia. W grze, w której nawet „topka” używała tzw. AimBotów do celowania, byłem w stanie wygrać z tymi osobami nie używając tego oprogramowania. Mając je po prostu w siebie wbudowane (mimo że wielu zarzucało mi, że posiadam Aima). Tutaj ciało gracza staje się AimBotem.

Co może nam pomóc w ćwiczeniu pamięci mięśniowej podczas gier? Przede wszystkim stosowanie zawsze tego samego sprzętu oraz identycznych ustawień. Oczywiście z czasem trzeba go zmienić, ale nie należy tego robić za często, bo każda zmiana wymaga przystosowania się do nowego sprzętu. Myszek nie powinniśmy dobierać na podstawie DPI – jak robi to wiele osób. Wysokie DPI nie ma wpływu na większość gier i często się je programowo zmniejsza do odpowiadającej. Ważniejszym czynnikiem tutaj jest, jaki sensor ma nasza myszka – im lepszy sensor tym lepiej, czy jest to myszka laserowa czy optyczna (osobiście preferuję optyczne, ale w tych czasach laserowe nie odbiegają od nich aż tak bardzo) oraz by nasza myszka nie miała problemów z akceleracją wsteczną. Dobrze dobrana klawiatura (by wygodnie się nam z niej korzystało) lub pad, jeżeli używamy. Niewiele osób wie, ale bardzo duży wpływ na to może mieć FPS w grze (więc i karta graficzna), czy nawet odświeżanie monitora. Trzeba więc pamiętać, aby dobierać sprzęt tak, aby nam się najlepiej na nim grało, nie zmieniać go za często oraz nie zapominać o częstych i skupionych na grze treningach! A wtedy nasza pamięć mięśniowa będzie się rozwijała prawidłowo. E-sport tak, jak i zwykły sport też wymaga poświęceń!

Autor: Daniel 'zoNE’ Gabryś

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj