Cristina Fernandez de Kirchner, ustępująca prezydent Argentyny odmówiła wzięcia udziału w przekazaniu władzy jej następcy Mauricio Macri.
Odchodząca z urzędu pani prezydent z peronistowskiego lewicowego ugrupowania i jej następca centroprawicowy prezydent elekt nie porozumieli się gdzie ceremonia ta powinna nastąpić.
Pani Kirchner wygłosiła w środę swoje pożegnalne przemówienie przed tłumem jej zwolenników, w którym wezwała ludzi do demonstracji ulicznych, gdyby czuli się oszukani przez nowe władze. Odmowa udziału w inauguracji następcy to pierwszy taki przypadek we współczesnej historii Argentyny.
Pani Fernandez opuszcza pałac prezydencki po dwunastu latach, w ciągu których przez cztery lata prezydentem był jej mąż Nestor Kirchner Ostoić, po czym pani Kirchner sprawowała władzę przez kolejne dwie kadencje.
W czasie jej rządów argentyńska gospodarka stała się bardziej interwencjonistyczna, niektóre prywatne przedsiębiorstwa zostały znacjonalizowane, zwiększono nakłady na wsparcie uboższych Argentyńczyków.
Zwiększone wydatki socjalne, podwyższenie zarobków pracowników budżetowych oraz zwiększenie wydatków na rozwój argentyńskich prowincji utrudnia zarządzanie gospodarką jej następcy. Maurizio Macri, polityk centroprawicowy otrzymuje finanse publiczne w złym stanie, naród podzielony na zwolenników i przeciwników pani Fernandez oraz dużo problemów ekonomicznych.
Argentyńczycy maja nadzieję, że nowy rząd będzie kontynuował programy społeczne wprowadzone przez poprzedni rząd. Pan Macri skrytyował wojowniczy styl wypowiedzi pani Fernandez, który zaszkodził wizerunkowi Argentyny zagranicą. Jako jeden z priorytetów przedstawił odbudowę stosunków z sąsiednimi krajami Ameryki Łacińskiej. Macri w swoim przemówieniu inauguracyjnym zapowiedział koniec pięćdziesięcioletnich rządów peronistów.