Anna Wacura została uhonorowana tytułem Kobiety Charyzmatycznej i trudno się temu dziwić. Zachwyca swoim głosem i grą na pianinie, sama też tworzy kompozycje muzyczne, motywuje inne kobiety do przemiany i rozwoju oraz wspaniale zajmuje się swoimi małymi kobietkami w domu.
Urodzona w Sosnowcu niczym Jan Kiepura. Wychowana w Nowym Sączu niczym Majka Jeżowska. Mieszka i aktywnie działa na warszawskiej scenie muzycznej – biorąc udział w różnorodnych projektach.
– Muzyka towarzyszy mi od zawsze. Przyznaję, że ludzie są moim największym wsparciem i inspiracją do działania – potrzebuję ich atencji, podziwu, tego błysku w oku, kiedy słuchają mnie na scenie – podkreśla artystka.
Historia śpiewu Anny sięga dzieciństwa. Jej młodsza o dwa lata siostra cierpiała na chorobę lokomocyjną. Podczas podróży tata, muzyk samouk, pochodzący z Dąbrowy Górniczej, znalazł nietypowe lekarstwo… Kazał w aucie córkom śpiewać. Tak zaczęła się wspólna artystyczna droga sióstr.
– Tak narodziły się „Siostry Wacura’” – wspomina Anna.
Miłość do muzyki zaszczepił w nich ojciec, który występował w jednym z najlepszych śląskich zespołów weselnych Casus. Gdy Anna miała pięć lat, rodzina na krótko wyjechała do USA, a po powrocie przeprowadziła się do Nowego Sącza. To tam zaczęły się poważniejsze kroki w muzyce, nauka gry na fortepianie i występy.
Scena i pierwsze sukcesy
Później Ania zamieszkała w Krakowie. Zaczęła się jej podróż solowa, ale z występów z siostrą Ewą nie rezygnowała. Śpiewała w „Piwnicy pod Baranami” w parze z Mieczysławem Święcickim, dając koncerty, które pamięta do dziś. Zawsze czy to z siostrą, czy solo, wybierała ambitne utwory, które pozwalały głosom wybrzmiewać całą pełnią.
– Zawsze chciałam, żeby moje koncerty, mój głos wywoływały emocje, żeby poruszały słuchaczy i dotykały ich serc – zauważa.
Jest pianistką z wykształcenia, uczęszczała do Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Nowym Sączu. Ma na koncie współpracę z zespołem rockowym, własne piosenki dla dzieci i utwory poruszające trudne tematy, jak np. hejt. Śpiewa także w języku angielskim.
– Muzyka to język, który wszyscy rozumieją i czują – dodaje.

Śpiew, który wyzwala emocje
Anna podkreśla, że wszystkie swoje emocje przelewa w muzykę.
– Chcę poruszać ludzi, wyzwalać w nich uczucia. Na koncertach często widzę, jak reagują, widzę łzy w oczach słuchaczy, radość i uśmiechy na ich twarzach – to jest moja największa nagroda i uznanie dla tego, co robię.
Jej piosenka „Wszystko będzie dobrze” jest muzycznym manifestem dla wszystkich, którzy potrzebują wsparcia, wiary i nadziei w piękne jutro. Z kolei jej nagranie jednego z utworów wykonywanych podczas uroczystości pożegnalnej zdobyło ponad 2 miliony odsłon na TikToku, stając się dowodem na to, że głos może bardzo mocno poruszać i pomagać wejść w proces żałoby.
Jej afirmacje śpiewane mają ponad 1,5 miliona wyświetleń na Facebooku i podobną liczbę na TikToku.
– To niesamowite, że słowa, które tworzę dla siebie i dla kobiet, mogą stać się dla innych narzędziem rozwojowym. Oczywiste jest, że z pustego nie nalejesz, tak więc tworzę dla siebie, bo muzyka to lekarstwo dla ciała, umysłu i duszy, a potem okazuje się, że to, co mi dało siłę, wspiera i motywuje innych. To jest cudowne uczucie – podkreśla.
Przemiana i warsztaty
Najbardziej dumna jest jednak nie z liczby odsłon, ale z własnej przemiany.
– Przez lata uczyłam się patrzeć na siebie nie z pozycji braku, lecz siły. Wierzę, że każdy człowiek jest swoim własnym dziełem i ma w rękach swoje życie – zaznacza.
Dziś prowadzi warsztaty „Love Yourself – Powrót do ustawień fabrycznych”, w których uczy kobiety, jak wracać do wewnętrznej równowagi i mocy.
– Kobiety czują moją energię, a ja widzę, jak zmieniają swoje podejście do życia. To dla mnie ogromna satysfakcja.
Jej działalność nie ogranicza się tylko do kobiet. Od kilku lat chętnie prowadzi zajęcia z wystąpień publicznych oraz warsztaty muzyczne dla seniorów.
– Seniorzy są niezwykle otwarci i wdzięczni. Ta praca daje mi ogrom radości – dodaje artystka.

Miłość, bunt i autoterapia
Anna otwarcie mówi o tym, że jest buntowniczką, ale dzięki przemianie nauczyła się być sobą.
– Śpiewam głównie o miłości, całą swoją miłość przelewam w piosenki i w wychowanie córek. Pisanie o kobietach jest moją autoterapią.
Jej najważniejszym utworem pozostaje piosenka „Uwierz”, skierowana właśnie do kobiet. Jest ona dostępna na Spotify i zajmuje wyjątkowe miejsce w jej sercu.
W październiku 2025 odbędzie się premiera piosenki „Układ Idealny”, która pachnie wolnością, luzem i lekko zadziornym poczuciem humoru.
Rockowy puls, mocny refren i tekst, który mówi, że wcale nie musisz gonić za tłumem, żeby czuć się spełniona i wcale nie musisz być w związku, by czuć się kompletna.
– Na koncertach „Wacura Show” łączę piosenki z zabawną konferansjerką, wspomnieniami i refleksjami z życia. Kiedy śpiewam, opowiadam swoją historię – mówi Anna Wacura.
Plany na przyszłość
Chce się dalej rozwijać, koncertować jak najwięcej, również z muzykami, tworząc szeroką ofertę artystyczną.
– Kocham życie, kocham muzykę i ludzi. Chcę bawić, wzruszać i poruszać najgłębsze struny emocji. To moja droga i mój przywilej – podsumowuje.
Wychowuje dwie córki, a jednocześnie realizuje swoje marzenia, inspirując innych. Jej mocny, piękny i szczery głos staje się symbolem odwagi i siły, a ona sama jest dowodem na to, że prawdziwa charyzma rodzi się z pasji, autentyczności i miłości do ludzi.
Katarzyna Raszka


