Szacunek, empatia oraz najwyższe kompetencje
Maria Jolanta Batycka-Wąsik została uhonorowana licznymi nagrodami za osiągnięcia na polu samorządowym, gospodarczym oraz społecznym. W marcu tego roku pani wójt Gminy Lesznowola otrzymała tytuł Kobiety charyzmatycznej, a obecnie została nominowana do tytułu: Lider z powołania
Pomimo tak wielu osiągnięć ma w sobie dużo pokory i skromności. Potrafi się cieszyć z drobiazgów i doceniać wszystko, co przynosi jej życie. Kiedy staje przed wyzwaniem, mobilizuje wszystkie siły, żeby znaleźć jak najlepsze rozwiązanie. Uważa, że dobry wójt to nie tylko taki, który realizuje cele, ale i szanuje ludzi oraz potrafi ich słuchać!
Szczęśliwe dzieciństwo w gronie rodziny oraz kolegów
– Nieskromnie powiem, że od dzieciństwa miałam predyspozycję do zarządzania grupą, próbowałam rywalizować nawet ze starszym o trzy lata bratem – Jerzym – pani wójt zaczyna swoją opowieść. W szkole, na Podkarpaciu, znalazła się już w wieku szesciu lat, ponieważ Jurek tam chodził, a ona już też chciała odrabiać z nim zadania domowe i to przy tym samym stole. –Tata musiał dzielić go metrówką na pół, żeby było sprawiedliwe – śmieje się pani Maria. Biedny chłopak zupełnie nie mógł się skupić na nauce, kiedy młodsza siostra podkradała mu książki, a później czytała je na głos. Po konsultacji rodziców z dyrekcją lokalnej szkoły podstawowej została zapisana do pierwszej klasy w… drugim semestrze i pomyślnie udało się jej zaliczyć cały rok.
Później sama została starszą siostrą i dowiedziała się, jak to jest zajmować się młodszym rodzeństwem: pomagała mamie w opiece nad młodszą o trzynaście lat Ewą i piętnaście lat młodszym Aleksandrem. Uważa, że na to, kim jest dzisiaj, ogromny wpływ miało jej szczęśliwe dzieciństwo. Zawdzięczała je w głównej mierze rodzicom, którzy stworzyli swoim dzieciom ciepły, pełen miłości dom rodzinny na Podkarpaciu, który znajdował się obok domu dziadków. Stanowiło to świetny fundament do pełni rozwoju ich możliwości. Cała czwórka rodzeństwa miała ze sobą bardzo dobre relacje.
Mama pani wójt, która obecnie ma 86 lat, zawsze była jej przyjaciółką. Ojca dzieci traktowały jak autorytet – łagodny, ale i stanowczy budził ogromny respekt. Pamięta, że powtarzał im, iż w życiu należy po pierwsze szanować ludzi, a po drugie zdobywać wiedzę, bo to ona będzie ich największym majątkiem. Uczył ich tego swoimi czynami. W wieku dziewięciu lat stracił swoją mamę, ale bardzo szanował swoich teściów. Często wyjeżdżał w delegacje, pracując w Przedsiębiorstwie Ciepłownictwa Naftowego i Gazowego, a pani Maria jako mała dziewczynka bardzo tęskniła za tatą, bo wracał do domu dopiero w weekendy. Jej dziadek też wyczekiwał w piątkowe wieczory powrotu zięcia, gdyż istniała między nimi wyjątkowo serdeczna relacja.
Większość dzieciństwa mała Marysia spędziła w towarzystwie męskim, bowiem w miejscowości, w której się wychowała było niewiele dziewczynek. Przebywała w gronie kolegów, którzy inspirowali ją do zabaw chłopięcych. – Byłam małą, chudą dziewczynką, która ciągle grała w piłkę nożną, najczęściej na pozycji obrońcy lub bramkarza – mówi szczęśliwa. – Częściej bawiłam się samochodami niż lalkami.
Zdobywanie kompetencji językowych oraz zawodowych
W czasach liceum mieszkała w internacie, gdzie wybrano ją na przewodniczącą jego rady. Została zakwalifikowana przez dyrektora szkoły, a zarazem jej wychowawcę, do klasy matematyczno-fizycznej na podstawie selekcji świadectw – stanowiło to formę wyróżnienia. Ona jednak uważała się za humanistkę. – Po latach okazało się, że był to jednak całkiem niezły pomysł, gdyż przeszłam prawdziwą szkołę nauki logiki i analityki – podsumowuje pani wójt.
Uwielbiała jednak język polski. Pasję do tego przedmiotu zawdzięczała jeszcze pani dyrektor szkoły podstawowej, która była wyśmienitą polonistką. Chętnie też uczyła się wtedy języka rosyjskiego i niemieckiego. Brała nawet udział w olimpiadach i zajmowała w nich wysokie miejsca. Wygrała też wycieczkę do Lwowa tak zwanym „pociągiem przyjaźni polsko-radzieckiej”, na którą pojechała ze swoim nauczycielem języka rosyjskiego i innymi laureatami. Twierdzi jednak skromnie, że nie ma aż tak dużych zdolności językowych jak jej młodsza siostra. Na studiach pani Maria uczyła się także pilnie języka angielskiego. Zdobycie kompetencji językowych, jak twierdzi, wymagało z jej strony sporo wysiłku i systematyczności. Szlifowała swoje umiejętności podczas półtorarocznego pobytu w Londynie.
– Kiedy wybierałam kierunek studiów, rozważałam aplikację adwokata lub radcy prawnego, żeby wspierać ludzi, którzy są zagubieni, dla których świat okazał się bezlitosny – wspomina.Wybrała jednaknaukę na nowo otwartym wtedy wydziale Samorządu Terytorialnego, a później Podyplomowe Studia Zarządzania i Marketingu oraz Prawo Europejskie Samorządu Terytorialnego w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. W 2011 roku ukończyła studia doktoranckie w tej samej dziedzinie w Instytucie Nauk Prawnych PAN, obecnie jest w trakcie przewodu doktorskiego.
W trakcie studiów poznała kluczowe osoby, które miały ogromny wpływ na jej dalsze życie zawodowe: dr hab. Adama Brzozowskiego (profesora nadzywczajnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego), który zachęcił ją do studiowania prawa cywilnego oraz prof. Zygmunta Niewiadomskiego (dyrektora Instytutu Ekonomii Politycznej, Prawa i Polityki Gospodarczej SGH), który zainteresował ją polityką przestrzenną, co stało się niezbędnym instrumentem w zarządzaniu gminą. – Jedna z pierwszych decyzji, którą podjęłam po objęciu urzędu wójta, dotyczyła opracowania i uchwalenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, które zostały udostępnione w domenie publicznej – na stronie internetowej Urzędu Gminy. Wyzwanie to otworzyło Lesznowolę na inwestorów i wpłynęło pozytywnie na gospodarczy rozwój gminy – podkreśla pani Maria Jolanta Batycka-Wasik. – Jeszcze do dzisiaj Lesznowola jest jedną z niewielu gmin w Polsce, które posiadają dla całego obszaru aktualny plan zagospodarowania przestrzennego.
Ścieżka kariery
Najpierw zajmowała się dziećmi jako pomoc opiekunki w przedszkolu, a później pracowała w szkole. Następnie wyjechała do Londynu, gdzie podejmowała się różnych zajęć: od pracy na recepcji, do policji, w tym w Interpolu, gdzie zajmowała się tłumaczeniem dokumentów z języka angielskiego na polski. Poznała tam wielu interesujących ludzi, z którymi nadal utrzymuje kontakt. Przyznaje, że w tamtym czasie zdarzało się jej pomagać Polakom, którzy mieli problemy z uzyskaniem wizy, jak np. dziewczynie, która chciała odwiedzić po raz kolejny dziadków, co nie było możliwe i popełniła poważne wykroczenie, wpisując dane znajomych, których o tym nie zawiadomiła – Pamiętam, jak tłumaczyłam jej list, pisząc, że miała dobre intencje i szukała jakiegoś sposobu, żeby spotkać się ze swoją rodziną– wspomina. -Skończyło się na tym, że miała przez półtora roku zakaz wjazdu do Wielkiej Brytanii, który został później anulowany.
Po powrocie do Polski zamieszkała wraz z mężem w Gminie Lesznowola, gdzie została w 1992 roku inspektorem, a następnie kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego oraz sekretarzem gminy. Tak zaczęła się jej misja w samorządzie. W 1998 roku po raz pierwszy została wójtem i od tej pory niezmiennie piastuje to stanowisko od pięciu kadencji, zyskując za każdym razem poparcie powyżej 80, a zdarzało się i 95 procent
Do jej osiągnięć należą m.in. wdrożenie reformy samorządowej oraz przekształcenie gminnej służby zdrowia – stworzenie niepublicznego ZOZ, który zaoferował mieszkańcom Lesznowoli najszerszy zakres usług medycznych nieodpłatnych dla pacjenta – było to wówczas bardzo nowatorskim rozwiązaniem, które zostało wprowadzone w Polsce tylko przez dwa samorządy. Ponadto pani Maria Batycka-Wąsik pilotowała projekt na rzecz osób z autyzmem – „Partnerstwo dla Rain Mana”, czyli projekt którego efektem jest pracownia Rzeczy Różnych w Wilczej Górze. –Przed powstaniem tej placówki osoby dotknięte autyzmem nie były obecne na rynku pracy, co w konsekwencji powodowało ich wykluczenie z życia społecznego – mówi pani wójt. – Natomiast projekt ten pokazał, iż wiele z tych osób, przy odpowiednim wsparciu, może efektywnie pracować, a wytwarzane przez nich przedmioty są atrakcyjne i konkurencyjne na rynku.
W ostatnich latach został też rozbudowany Zespoł Szkół w Lesznowoli, nastąpiła przebudowa dróg, sporządzono raport określający faktyczny stan urządzeń melioracyjnych na terenie gminy (jedyny taki wśród gmin na południu Mazowsza), pozyskano fundusze unijne (2,5 mln PLN na oczyszczalnię ścieków) oraz rozbudowo świetlicę w Janczewicach. Dzięki tym wszystkim zmianom znacznie wzrosła liczba mieszkańców, uległa niemalże podwojeniu.
Wyzwania i cechy lidera
– Nowe wyzwania pojawiają się każdego dnia. Wśród nich są sytuacje, które wydają się na pierwszy rzut oka nie do rozwiązania – stwierdza pani wójt. – Kiedy wygraliśmy międzynarodowy konkurs na budowę Centrum Edukacji i Sportu w Mysiadle, po dziewięciu miesiącach prac okazało się, że podwykonawca miał tak poważne problemy, że mogło to wstrzymać dalszą budowę obiektu. Musiała podjąć szybko samodzielną i odważną decyzję o rozwiązaniu umowy z bankrutującą firmą, żeby nie narazić projektu na fiasko.
Chociaż jest osobą wrażliwą, która ufa ludziom, jest też konkretna i konsekwentna. Ciągle poszerza swoje kompetencje. Zawsze dokładnie przygotowuje się do rozmowy z inwestorami, szczególnie zagranicznymi, najczęściej ze Wschodu, a nawet z Azji. Chociaż początek rozmów bywa trudny, to zwykle ich finał jest korzystny dla obu stron. Jej celem jest także integrowanie wszystkich mieszkańców, bez względu na wyznanie czy pochodzenie. Mieszka tu wiele osób pochodzących np. z Chin (około 20% ludności), którzy zakładają rodziny z Polakami i dobrze się asymilują.
– Praca w samorządzie jest zajęciem absolutnie wyjątkowym, ale i bardzo absorbującym, bo nie zajmuje mi ośmiu czy dziesięciu godzin dziennie, ale znacznie więcej. Uważam, że jest to pewnego rodzaju służba ludziom – zauważa pani wójt. Czuwa nad realizacją wewnętrznych celów gminy, ale także reprezentuje ją na zewnątrz, również w weekendy czy święta podczas licznych uroczystości, bo takie są oczekiwania społeczeństwa. Wiele zawdzięcza swojemu mężowi, który przejął w domu sporo jej obowiązków. Pomimo tego, dzień pani wójt jest bardzo długi: od lat wstaje o 4:30, wykonuje domowe zadania i przyjeżdża do pracy na godz. 6:30. Śpi pięć godzin dziennie, bo jak twierdzi jej organizm szybko się regeneruje. Podobnie jest w weekendy, tylko wtedy zaczyna dzień od sprzątania, bo lubi, kiedy wokół jest czysto i porządnie, kiedy widzi efekt swoich działań. Podkreśla, że bardzo ważnym jest, żeby praca miała sens i to w różnych obszarach. Od drugiej kadencji nie rozmawia w domu o problemach zawodowych – stara się rozdzielić te dwa światy.
Czuje się szczęśliwą i w dużej mierze spełnioną kobietą, prywatnie i zawodowo. Jest przekonana, że dzieje się tak, bo słucha i kocha ludzi oraz lubi swoją pracę, która motywuje ją do działania. – Ważnym jest, żeby wyznaczać swoje cele i je realizować – podsumowuje.
Marzenia pani wójt
– Marzę o tym, żeby dzielić się wiedzą doświadczonej wójciny z młodymi ludźmi – zdradza swoje plany. – Czyli chciałabym wykładać na uczelni, ponieważ kocham młodzież i mam z nią świetny kontakt. Miała okazję współpracować ze studentami podczas studiów podyplomowych, kiedy prowadziła zajęcia dydaktyczne. Ciągle jest zapraszana na spotkania, prelekcje dla młodzieży i doświadcza wtedy pozytywnej wymiany energii. W gminnej sali konferencyjnej Urzędu prowadzone są zajęcia z gimnazjalistami z zakresu wiedzy o społeczeństwie. Pani wójt podkreśla, że są oni bardzo otwarci, zadają ciekawe pytania i są to rozmowy na poważne tematy. Nie ma niestety teraz zbyt dużo czasu na nauczanie ze względu na liczne obowiązki związane z zarządzaniem gminą, ale uważa, że to wszystko jeszcze przed nią.
Prywatnie marzy o podróżach – poznawaniu nowych, interesujących miejsc i spotykaniu ciekawych ludzi.
Apla:
Lesznowola to nowoczesna gmina o charakterze mieszkaniowo-usługowym w województwie mazowieckim, w powiecie piaseczyńskim. Jej powierzchnia wynosi 69 km2, a na jej terenie mieszka około 30 tysięcy osób. (w 2009 r. – 19 tys. mieszkańców). Zajmuje czołowe miejsce wśród polskich gmin pod względem wysokości dochodów na jednego mieszkańca.
Powstało tu najwięcej spółek handlowych oraz spółek z zagranicznym kapitałem na terenie całej Aglomeracji Warszawskiej – łącznie ponad 5000 podmiotów gospodarczych z sektora prywatnego. Od lat 90. swoją działalność usługowo-handlową zaczęli rozwijać tu inwestorzy z Chin, zaopatrując w swoje produkty właścicieli sklepów z całej Polski.
Gmina Lesznowola posiada nadal rezerwy terenów przeznaczonych pod zabudowę usługową, położone w sąsiedztwie głównych arterii drogowych. Do jej atutów jako miejsca lokalizacji inwestycji należą: atrakcyjne, dogodnie położone tereny inwestycyjne, bliskie sąsiedztwo Warszawy oraz dwóch lotnisk (Lotnisko Chopina, Lotnisko Modlin), wysoki poziom planowania przestrzennego, łatwy i szybki dostęp do miejscowych planów zagospodarowania dzięki interaktywnemu Internetowemu Systemowi Prezentacji Miejscowych Planów Zagospodarowania Przestrzennego na stronie urzędu: www.lesznowola.pl, wysokie nakłady inwestycyjne, bardzo dobra infrastruktura techniczna oraz przyjazny samorząd, stosujący przejrzyste procedury działania.
Powstają tu eleganckie osiedla mieszkaniowe i przytulne domy jednorodzinne. Gmina szczyci się nowoczesna bazą edukacyjna. Można tu znaleźć zarówno niepowtarzalne walory krajobrazowe i ciekawy przyrodniczo teren, jak i doskonałe warunki do uprawiania sportu, które zapewnia stale rozwijana infrastruktura sportowa. W odległości 15 km od stolicy można aktywnie wypocząć i zrelaksować się. Gmina Lesznowola jest przyjazna dla swoich mieszkańców, turystów oraz inwestorów.
Beata Sekuła