Trzeba spełniać marzenia. O tym, jak Grupa Arche łączy ludzi i pokolenia

0
1114
Klaudia Romanowicz

Rozmowa z Klaudią Romanowicz – członkinią zarządu spółki Arche w Warszawie, finalistką konkursu Hotelarz Roku 2024 w kategorii Hotelarz do 35 lat, nominowaną do tytułu Liderka  z powołania – o rozwoju i miłości do hotelarstwa.

Pani Klaudio, kiedy spostrzegła Pani u siebie predyspozycje liderskie?

Myślę, że ujawniły się one już w dzieciństwie. Zawsze chętnie angażowałam się w różne inicjatywy, stawałam jako przewodnicząca na czele klasy czy też innych grup szkolnych. Do rozwoju moich kompetencji liderskich przyczyniły się też różnorodne doświadczenia zawodowe. Choć moja mama twierdzi, że to był „palec Boży”, bo jeszcze w dzieciństwie mówiłam, że będę miała hotel i dom weselny.

W jaki sposób budowała Pani te kompetencje?

Pochodzę z Lublina i tam skończyłam liceum ogólnokształcące. Rozpoczęłam studia na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym na Wydziale Położnictwa i Ginekologii, jednocześnie studiowałam w Wyższej Szkole Zarządzania i Finansów na kierunku PR i komunikacja społeczna. Sama utrzymywałam się od 19 roku życia: pracowałam w Nestlé Waters Polska. Szybko awansowałam, stałam się liderką, która zarządzała sprzedawcami w terenie. Łączyłam studia, otrzymałam indywidualny tok nauczania – do momentu, kiedy oczekując na praktyki trafiłam do Hotelu Nosselia w Krzyczkach Szumnych k/Nasielska. Spotkałam tam wyjątkową kobietę, panią dyrektor Monikę Nasr, która po rozmowie rekrutacyjnej zaproponowała mi pracę. Karierę hotelarską rozpoczęłam jako koordynator ds. sprzedaży MICE i wedding planner (w 2014 r. uzyskałam Certyfikat Gold Wedding Plannera Polskiej Akademii Konsultantów Ślubnych). Tam właśnie zorganizowałam pierwsze eventy, jeden nawet dla 5 tys. osób. Miałam wówczas 22 lata i powiedziałam mężowi, wprowadzając go tym w osłupienie, że nie wracam na studia medyczne. Poczułam, że hotelarstwo to jest coś, co mnie pasjonuje, co kocham i czym chcę zająć się na poważnie. Potem zostałam managerem zarządzającym obiektem eventowym Villa Omnia w Trębkach Nowych k. Nowego Dworu Mazowieckiego, a od 2018 r. pracowałam jako sales manager, a następnie sales department manager w warszawskim kompleksie restauracyjnym Stixx Bar&Grill.

Nasze hotele rozwijają działalność kulturalną. Dbamy o wypełnienie gościom czasu wolnego czymś ambitnym: organizujemy koncerty, spektakle teatralne, a nawet planujemy stworzenie teatru – mówi Klaudia Romanowicz

Co takiego fascynującego jest w sprzedaży?

Kocham sprzedaż i kocham ludzi. To jest bardzo dynamiczne pole, można wykazać się na wielu płaszczyznach. Z jednej strony trzeba dobrze rozumieć klienta, pamiętać o zachowaniu równowagi, o tym że i klienta, i nasze dobra muszą być zabezpieczone, a z drugiej strony jest to wspaniała możliwość poznawania ludzi. Zawsze stawiałam na relacyjność. Jestem również coachem i trenerem mentalnym, a teraz przeżywam wyjątkowy czas, albowiem mam swojego mentora w postaci Prezesa Grupy Arche, Władysława Grochowskiego. Bardzo się z tego cieszę, bo za takim mentorem można iść z zamkniętymi oczami.

Jak długo działa Pani w Grupie Arche?

W 2022 r. wzięłam udział w rekrutacji na dyrektora sprzedaży i marketingu Arche Pałacu i Folwarku Łochów, po roku zostałam dyrektorem generalnym, a od stycznia 2025 r. jestem członkinią zarządu Grupy Arche.

Jakie są Pani największe atuty?

Lubię wyzwania i trudne sprawy, w sytuacjach nieprzewidzianych potrafię zachować zimną krew. Nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych, uważam, że wszystko jest kwestią dobrej organizacji, motywacji i chęci. Odnoszę wrażenie, że zbyt duża ilość czasu wolnego mi nie służy. Jestem mamą dziarskiego 8-latka i to jest dla mnie najważniejsza rola życiowa. W pracy nigdy nie korzystałam ze zwolnień lekarskich, pracowałam do samego porodu, albowiem wychodzę z założenia – pewnie studia medyczne się do tego przyczyniły – że ciąża to nie choroba. Dzięki temu, że mam wspaniałego męża, zaraz po urodzeniu dziecka wróciłam do pracy. Okres wczesnego macierzyństwa był dla mnie najbardziej wydajnym, jeśli chodzi o życie zawodowe. Miałam więcej energii i przede wszystkim wiedziałam, że nic nie mogę odłożyć na potem, bo potem może nie być czasu.

Co należy do Pani obowiązków jako członkini zarządu?

Przez pierwsze miesiące pracy na tym stanowisku zajmowałam się sprzedażą, marketingiem i hotelarstwem. Teraz wchodzę we wszystkie obszary, poznaję kwestie architektoniczne, budowlane, inwestycyjne. Pan Prezes określa to tak: jest pani moją prawą ręką, więc musi poznać wszystko. Zarządzam hotelami, a mamy ich 21. Wkrótce otworzymy następne, najszybciej Sanatorium Metalowiec w Muszynie. Mamy w planach ciekawe i wymagające projekty w Bytomiu, Siemianowicach, Konstancinie, Szklarskiej Porębie, Szczecinie, Łodzi. Nasze hotele rozwijają działalność kulturalną, na wzór tego, co dzieje się w Żninie. Dbamy o wypełnienie gościom czasu wolnego czymś ambitnym: organizujemy koncerty, spektakle teatralne, a nawet planujemy stworzenie teatru. Rozwijamy nasze projekty, takie jak Arche Senior czy Edu Arche. W ramach pierwszego organizujemy wycieczki dla seniorów, a w ramach drugiego chcemy zbliżyć do nas dzieci i młodzież poprzez pokazywanie tego, co mamy najlepsze: zabytkowych, historycznych obiektów. Szkolnym wycieczkom oferujemy promocyjne ceny.

Jakie ma Pani plany rozwoju osobistego?

Mój awans stanowi potężną drogę rozwoju. Teraz uczę się, poznaję i czerpię z doświadczeń i wiedzy pracowników, którzy chętnie dzielą się tajnikami ze swoich dziedzin, co mnie bardzo cieszy. Równolegle rozwijam się w zakresie coachingu i szkoleń, ostatnio miałam przyjemność poprowadzić wykład na Uniwersytecie Warszawskim.

W jaki sposób spędza Pani wolne chwile?

Przede wszystkim z synem i z mężem. Lubię czytać książki, począwszy od kryminałów medycznych, a skończywszy na lekturach rozwojowych. Uwielbiam literaturę biograficzną, szczególnie dotyczącą kobiet. Ostatnio zachwyciłam się biografią Michelle Obamy. W pracy zawodowej mam wspaniałego mentora i w życiu też czerpię z takich okoliczności: poznałam niedawno fascynujące kobiety w Akademii Trenerów Jakuba Bączka.

Lubię wyzwania i trudne sprawy, w sytuacjach nieprzewidzianych potrafię zachować zimną krew. Nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych, uważam, że wszystko jest kwestią dobrej organizacji, motywacji i chęci – mówi Klaudia Romanowicz

A czego jest Pani najbardziej dumna?

Największą radością i dumą napawa mnie to, że zagadnienia związane z prowadzeniem biznesu i hotelarstwem postrzegam podobnie jak Pan Prezes. Mimo, iż jestem młodą osobą, mam te same mianowniki, co doświadczony biznesmen i człowiek: ten sam system wartości, sposób patrzenia na ludzi, sposób patrzenia na hotele. Kiedyś dominował pogląd, że lepszy jest pusty pokój niż nieopłacalny gość. Ja twierdzę, że relacyjność i goście, którzy pojawią się w hotelu to jest najlepsza inwestycja.

Dorota Kolano

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj