Rozmowa ze Stanisławem Jastrzębskim – doświadczonym samorządowcem, wójtem gminy Długosiodło w Puszczy Białej (na Mazowszu), przewodniczącym Związku Gmin Wiejskich RP (około 600 wsi w Polsce), laureatem tytułu Lider z powołania – na temat dotychczasowych osiągnięć oraz nowych pomysłów dotyczących rozwoju wsi.
Panie Wójcie, urodził się Pan liderem?
Nieskromnie przyznam, że tak. Odkąd sięgam pamięcią, jeszcze w przedszkolu, a potem w kolejnych okresach życia podejmowałem próby organizacji życia swojego otoczenia. Liderowanie leży w mojej naturze, jak również w naturze jednej z moich sióstr – też była wójtem w swojej gminie. W miarę dorastania cechy przywódcze skłoniły mnie do utworzenia z kolegami drużyny piłkarskiej. Zawsze byłem aktywnym sportowcem, pod koniec szkoły podstawowej trafiłem do klubu kolarskiego w Ostrołęce. Do tej pory uprawiam kolarstwo, biorę udział w wyścigach. Jednakże pierwszą moją miłością była zoologia. Moja mama uczyła biologii, w szkole znajdowały się terraria, akwaria, w domu były zwierzęta i ja zauroczyłem się nimi. Dlatego skończyłem weterynarię na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Od dziecka angażowałem się także w działania artystyczne, w liceum mieliśmy Zespół Małych Form Teatralnych i wygraliśmy harcerski festiwal teatralny w Kielcach. Natomiast podczas studiów byłem w Zespole Pieśni i Tańca Kortowo. Tam poznałem żonę. Występowaliśmy za granicą i śmieję się, że na całym świecie mam kolegów, bo niektórzy nie powracali z zagranicznych tournée.
Czy teraz wykorzystuje Pan swoje umiejętności i organizuje w gminie wydarzenia artystyczne?
Staramy się realizować potrzeby mieszkańców i w tej kwestii. Najbardziej znanym wydarzeniem jest Wielkie Grzybobranie, mistrzostwa Polski z udziałem aktorów, dziennikarzy, polityków i samorządowców. Pierwszą edycję reżyserował Jacek Kęcik, pochodzący z tych okolic. Główną ideą wydarzenia jest edukacja ekologiczna, współorganizujemy je od lat z Lasami Państwowymi. Rokrocznie odbywają się u nas imprezy plenerowe, takie jak Powitanie Lata czy Dni Długosiodła. Organizujemy wiele koncertów, w tym muzyki poważnej, operetkowej i operowej. Angażujemy się w działania plastyczne, co roku gościmy studentów Akademii Sztuk Pięknych, oni pozostawiają nam swoje prace. Ich dziełem na przykład jest mural w Skansenparku, wprowadzający w iluzję obecności na podwórku wiejskim. Długosiodło jest niewielką miejscowością, ale z bogatą historią, już w 1556 roku uzyskała prawa miejskie. Wybitny historyk prof. Henryk Samsonowicz odnalazł zapiski wskazujące na to, że Długosiodło ma więcej niż 1000 lat. Dziś nie posiadamy praw miejskich, ja zostawiam to woli mieszkańców. Spełniamy wszystkie warunki, by takie prawa uzyskać: urbanistyczne – regularna zabudowa, rynek w centrum i kościół, mamy przedszkola i żłobki, szkoły podstawowe, dom kultury, bibliotekę, Niepubliczne Zakłady Opieki Zdrowotnej, gabinet dentystyczny i pogotowie ratunkowe. W budynku Urzędu Gminy swoją siedzibę mają: Poczta Polska, Bank Spółdzielczy i Policja. Otacza nas Puszcza Biała z pięknym starodrzewem. Cała bogata historia miejscowości wiąże się z tym lasem.
Wójtem jest Pan od 2002 roku, jak zaczynał Pan karierę samorządowca?
W Długosiodle prowadziłem lecznicę dla zwierząt, działałem aktywnie w korporacji zawodowej i przez 10 lat byłem wiceprezesem Warszawskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. Organizowałem samorządność dla zawodu. Mieszkańcy Długosiodła zasugerowali, żebym zaangażował się w sprawy społeczne miasta i coś zmienił, wybrali mnie na Radnego Powiatu. Wkrótce zostałem Starostą Powiatu Wyszkowskiego.
Z jakich osiągnięć z tamtego okresu jest Pan najbardziej dumny?
Obejmując urząd Starosty ani ja, ani nikt z moich współpracowników nie zdawał sobie sprawy z tego, czego się podejmuje. Zastaliśmy urząd rejonowy, w którym księgowa liczyła na liczydłach. Samo stworzenie siedziby, organizacja starostwa powiatowego wymagała szczególnego wysiłku. My nie ograniczaliśmy się do ośmiu godzin pracy, wszyscy w Radzie powiatu (miałem 4 lekarzy i 4 wójtów) mieli nadzieję, że tę przaśną rzeczywistość zmienimy. Kiedy dostaliśmy pierwszy projekt budżetu, opadły nam ręce – pieniądze zagwarantowane były tylko na jeden kwartał. Zaczęliśmy się „boksować”, szukać możliwości. Udało nam się jednak stworzyć struktury na tyle stabilne, że funkcjonują do dzisiaj.
Z jakich źródeł gmina Długosiodło ma dofinansowanie?
Z Urzędu Marszałkowskiego, środków unijnych, mamy też dochody własne. Marszałek Adam Struzik realizuje program zrównoważonego rozwoju województwa i wspiera każdą naszą działalność. Warunek jest jeden: trzeba umieć swoje potrzeby zdiagnozować i napisać poprawnie wniosek o dotację.
Jakie projekty zostały zrealizowane w gminie?
Dominującym sektorem gospodarki w gminie, liczącej 40 sołectw i blisko 8 tys. mieszkańców, mimo że występują tu dość słabe gleby jest rolnictwo. Zabudowa jest rozproszona. Rozpoczęliśmy realizację kilku projektów jednocześnie: zbudowaliśmy infrastrukturę wodociągową, drogi i wyremontowaliśmy wszystkie nasze placówki oświatowe, wykonaliśmy termomodernizację, dzięki czemu budynki zmieniły wygląd, a jednocześnie stały się mniej kosztochłonne. Dumni jesteśmy z parku, który sami w czynie społecznym utworzyliśmy na zaśmieconym placu odziedziczonym przez Urząd, a dziś stanowi on strefę relaksu, posiada potężną tężnię. Od 10 lat mamy basen odkryty, dzieci korzystają z niego bezpłatnie. Utworzyliśmy rehabilitację gminną, mieszkańcy mają do dyspozycji grotę solną, komorę hiperbaryczną, krioterapię i wszystkie zabiegi rehabilitacyjne. Przed laty wybudowaliśmy pełnowymiarowy stadion z murawą, teraz będziemy oddawać do użytku profesjonalną bieżnię poliuretanową. Oprócz tego znajduje się tam kort tenisowy i wielofunkcyjne boisko do gry w siatkówkę i koszykówkę. Każda z naszych szkół posiada boiska wielofunkcyjne. Cała nasza gmina została zmodernizowana, łącznie z oczyszczalnią ścieków. W tak niewielkiej miejscowości udało się naprawdę dużo zrobić. Leżymy na uboczu, dość daleko od drogi ogólnokrajowej, w związku z czym nie chcemy tu przemysłu. Rolnictwo skierowane jest na produkcję żywności ekologicznej. Sprzyja temu czyste, nieskażone środowisko naturalne.
Jak przedstawia się kwestia mieszkań dla młodych ludzi?
Większość zabudowy tutejszej to domy jednorodzinne. Uważam, że gmina za symboliczną złotówkę powinna udostępnić młodym działki budowlane. Państwo powinno umożliwić wzięcie kredytu i postawić warunek, że w określonym, czasie młodzi wybudują dom i wprowadzą się.
W jaki sposób konsultuje się Pan z mieszkańcami?
Zarówno ja, jak i moi radni, staramy się to robić w sposób bezpośredni, nie zawsze na formalnych spotkaniach.
Jakie są plany rozwoju gminy?
Podjąłem się przewodniczenia Związkowi Gmin Wiejskich, skupiającemu ponad 600 gmin. Dążę do tego by zintegrować się, zjednoczyć, wymieniać doświadczeniami i głośniej mówić o swoich problemach. W pojedynkę nic nie znaczymy. Pandemia spowodowała, że inaczej spojrzeliśmy na wieś. Metropolia nie rozwiązała problemów, ludzie masowo z niej uciekali. Wkrótce będę brał udział w panelu poświęconym obszarom wiejskim „Wsi spokojna, wsi wesoła”. Wieś wymaga nowego programu, nowego pomysłu. Hodowla już praktycznie nie istnieje, tylko bogatsi zajmują się agrokulturą, w większości przypadków ziemi jednak nie opłaca się uprawiać, trzeba więc odpowiedzieć na pytanie: co dalej? Chciałbym, żeby każda społeczność z miejsca, w którym funkcjonuje wyciągała maksimum możliwości, żeby nie marnotrawić tych uwarunkowań, w których żyjemy, takich jak chociażby piękna przyroda. Takie jest moje credo i sam też w Dłogosiodle szukam możliwości jakie stwarza Puszcza Biała i położenie w rozlewisku Narwi, w dolinie rzeki Wymakracz. Moje obserwacje prowadzą do tego, że najdalej w życiu dochodzą nie najzdolniejsi, ale najbardziej pracowici, wytrwali, konsekwentni. Niektórzy mają wiele talentów i nic z tym nie robią, ktoś inny ma jeden i zostaje geniuszem.
No to poznaliśmy receptę jak zostać liderem. Ma Pan wiele powodów do zadowolenia, bo widzi efekty swojej pracy. A w jaki sposób spędza Pan wolny czas?
Nie straciliśmy z żoną wrażliwości artystycznej, więc w wolnych chwilach czytamy, słuchamy dobrej muzyki, oglądamy filmy. Ostatnio namówiłem żonę na wycieczki rowerowe. Spędzam czas z rodziną, z wnukami. Synowie są programistami, starszy uprawia żeglarstwo, a młodszy tenis.
Dorota Kolano
Beata Sekuła