Żyjmy dłużej, czyli komórki kochają tlen

0
788

Rozmawiamy z Rafałem Gromadą i Michałem Jaroszem, biznesmenami, którzy swoje dotychczasowe rynkowe aktywności – od poligrafii, przez projektowanie użytkowe i szkolenia – postanowili uzupełnić o działalność prozdrowotną, uruchamiając w Katowicach, Klinikę Medycyny Hiperbarycznej Baromedical, której światowej klasy urządzenia nie tylko pozwalają pacjentom odzyskać zdrowie, lecz nawet ich odmładzają. Obaj są propagatorami zdrowego stylu życia i każdego dnia z powodzeniem przekonują do tego innych, pokazując im drogę do długowieczności zawsze w dobrej formie. Kapituła naszego programu przyznała im tytuły Liderów z powołania.

Prezes spółki Baromedical, Rafał Gromada, swoje zawodowe życie rozpoczął od poligrafii. Jeszcze na początku lat 90. ubiegłego wieku otworzył z bratem firmę projektową, pracującą na potrzeby rynku drukarskiego i mediów. Firma z powodzeniem działa po dziś dzień, choć profil jej zainteresowań z powodu zmian rynkowych skierował się na inne tory. Tymczasem Rafała Gromadę pochłonęła jeszcze inna działalność.
– Te wybory, wchodzenie w inne branże, to historia na dłuższe opowiadanie – mówi Rafał Gromada. – Kiedy po technikum poligraficznym stanęła przede mną konieczność wyboru kierunku studiów, chyba pod wpływem brata, nie poszedłem na politechnikę, co samo się narzucało, ale wybrałem Akademię Sztuk Pięknych na kierunku wzornictwa przemysłowego. Zacząłem zatem projektować, zlecenia mnożyły się, ale część z nich pochłaniała mnie bardziej niż pozostałe. Wtedy rozwijały się liczne targi, wystawy, przyjeżdżały na nie duże koncerny, które miały swoje wymagania, a nasza firma projektowała nowocześnie, śledziła trendy w tej dziedzinie, a nawet wiele sama wyznaczała. Cóż, w ten sposób sprofilowaliśmy się na obsługę takich imprez, a nazwa MGM Expo to do dziś marka licząca się nie tylko na polskim, ale również światowym rynku. Michała poznałem 10 lat temu, właśnie podczas przygotowań do kolejnych ekspozycji. Najpierw połączył nas biznes, potem przyjaźń i stąd ta spółka w branży, której uczyliśmy się od podstaw.
Michał Jarosz, wspólnik i członek zarządu Baromedical, studia zaczął od ekonomii, ale szybko dostrzegł, że to kierunek nie do końca dla niego. Przeniósł się na politechnikę, na zarządzanie produkcją przemysłową. Wcześniej trenował strzelectwo i przez wiele lat reprezentował Polskę jako członek Kadry Narodowej. Po ukończeniu Politechniki Poznańskiej postanowił poszerzyć swoje horyzonty i ukończył kurs trenerski co popchnęło go w stronę szkoleń kumunikacji interpersonalnej, assesmentów i developmentów. Tak poznał się z Rafałem Gromadą, którego firma realizowała projekt dla jednego z jego klientów.


– Ile razy sobie o tym pomyślę, szkoda mi tych lat, kiedy się nie znaliśmy – opowiada Michał Jarosz. – Mnóstwo się od siebie nauczyliśmy, nadajemy na tych samych falach i uzupełniamy się nie tylko w biznesie. Ja przekonałem Rafała do zdrowego żywienia, on do korzystania z życia, żeglowania i podejmowania wyzwań, które wydają się niebezpieczne i nierealne, takich jak duży projekt w Stanach Zjednoczonych, na zupełnie nieznanym terenie. Dziś żyjemy na co dzień podobnymi wyzwaniami i nie wyobrażam sobie innego życia. Ta spontaniczność i odwaga są potrzebne także w biznesie i trzeba ich szukać, bo bez nich wiele firm może czekać koniec. Kiedy zaczęła się pandemia, też musieliśmy odpowiedzieć sobie na wiele pytań, choć nasza działalność wcześniej wydawała się niezagrożona.
Ogłoszenie pierwszego światowego lockdownu zastało Rafała Gromadę i Michała Jarosza oraz ich ekipę w Las Vegas, gdzie właśnie trwały największe w USA targi budowlane, na potrzeby których tworzyli i wykonywali swoje projekty.
– Skala paraliżu w pierwszym momencie całkowicie nas zaskoczyła – wspomina Rafał Gromada. – Byliśmy w Stanach z całą grupą, mieliśmy wynajęty spory dom w dobrym, a więc nietanim miejscu, a tu nagle wszystko się zamknęło na Bóg wie ile tygodni czy miesięcy. W Polsce byłoby pół biedy, ale do niej nie mogliśmy wrócić, bo zawieszono bezterminowo wszystkie loty. Na szczęście szok trwał krótko. Jeśli kiedykolwiek udowodniliśmy, że jesteśmy liderami, to właśnie wtedy. Po kilku dniach mieliśmy wszystko zorganizowane, zlecone pierwsze projekty do wykonania, bo przecież mieliśmy ze sobą wykwalifikowaną ekipę, i niemalże od razu zaczęliśmy pracę dla Amerykanów. Nikt wtedy nie wiedział, ile to może potrwać, a w Las Vegas pieniądze szybko się kończą. Tak przetrwaliśmy pierwsze miesiące pandemii.
– Już wtedy obaj byliśmy pewni, że trzeba szybko stworzyć nową biznesową nogę, żeby spokojnie myśleć o ewentualnych następnych takich sytuacjach – uzupełnia Michał Jarosz. – Nawet powrót do Polski po kilku miesiącach nie zmienił tego nastawienia. Ale wchodzenie w inną branżę nie jest proste. Myśleliśmy o rozmaitych dziedzinach, ale nic nas nie przekonywało. Wtedy akurat pojechałem do Poznania, skąd pochodzę i tam spotkałem starego znajomego ze strzelnicy – prezesa firmy medycznej, który inwestował w rozbudowę sieci klinik hiperbarycznych. Byłem pod ogromnym wrażeniem osiągnięć jakie miała jego pierwsza klinika w leczeniu pacjentów. Wreszcie po paru dniach postanowiłem ściągnąć Rafała i pokazać mu nasz nowy biznes. Spojrzał na wyliczenia, zamyślił się na dłuższą chwilę, a potem powiedział: Wchodzimy w to. To cenię w nim najbardziej, szybkość oceny ryzyka, podejmowanie szybkich decyzji nawet w skomplikowanych sprawach, trochę na zasadzie róbmy to, bo szkoda czasu na dywagacje, skoro pomysł jest dobry.
W ten sposób 6 miesięcy później rozpoczęła działalność Klinika Medycyny Hiperbarycznej Baromedical Katowice. Dziś pacjenci poszukujący sposobu na szybki powrót do zdrowia mogą korzystać z nieinwazyjnej tenoterapii hiperbarycnej (HBOT) na najwyższym światowym poziomie. Mają oni do dyspozycji dwie najnowsze na świecie medyczne komory hiperbaryczne firmy Perry Baromedical, z których każda kosztuje powyżej miliona złotych.
– W Polsce technologia ta służyła do niedawna głównie do leczenia nurków z choroby kesonowej, niegojących się ran albo poparzonych górników po wypadku w kopalni – podkreśla Michał Jarosz. – Tymczasem na świecie do komór hiperbarycznych trafiają sportowcy, aby podnieść swoją wydolność przed ważnymi startami, a wiele osób korzysta z nich po prostu dla naprawienia całego organizmu, wzmocnienia jego komórek. Eksperci twierdzą nawet, że seria zabiegów natleniania w komorze może nie ujmuje nam lat, ale sprawia, że nasze wyeksploatowane komórki, stale niedotlenione z powodu np. smogu, stresu, ciężkiej pracy czy niehigienicznego trybu życia, odradzają się, dlatego tak świetnie czujemy się po serii godzinnych sesji w komorze.
– To nie jest tanie leczenie, ale jego skuteczność jest naukowo udowodniona – uzupełnia Rafał Gromada. – Dbajmy więc o siebie nie tylko zdrowo żywiąc się sprawdzonymi produktami, ale także odżywiając tlenem nasze komórki. Organizm podziękuje nam sprawnością do późnych lat, a to jest nie do przecenienia i jest warte każdych pieniędzy.

Beata Sekuła

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj