Wyższa Szkoła Planowania Strategicznego w Dąbrowie Górniczej – od 20 lat dbają o najwyższą jakość kształcenia

0
699

Rozmowa z Romanem Szopą – Wicekanclerzem Wyższej Szkoły Planowania Strategicznego w Dąbrowie Górniczej, odznaczonym „Odznaka Honorowa za Zasługi dla Województwa Śląskiego”, nominowanym do tytułu Lider z powołaniao niezwykłym rozwoju uczelni, o kierunkach medycznych, tj. pielęgniarstwo, ratownictwo medyczne, fizjoterapia, położnictwo, kosmetologia, zdrowie publiczne oraz o wpływie sportów ekstremalnych na prowadzenie biznesu. Uczelnia kształci najwięcej pielęgniarek w Polsce. Studenci uczą się tu na innowacyjnych fantomach, które idealnie imitują ludzkie zachowania. Kadrę stanowią autorytety medyczne uznane w Polsce i na świecie.

Panie Kanclerzu, czy liderem Pan się urodził czy się nim stał?

W szkole podstawowej byłem przewodniczącym klasy, przez cały okres studiów pełniłem funkcję starosty roku. Studiowałem na kierunku organizacja i zarządzanie przedsiębiorstwem na Politechnice Śląskiej. Pracę magisterską napisałem na temat zarządzania kadrami i szeroko rozumianym czynnikiem ludzkim na przykładzie Banku Śląskiego w Katowicach. Jeszcze w trakcie studiów wygrałem konkurs na wicedyrektora oddziału „Dziennika Zachodniego”. W tamtych czasach dynamicznych przemian lat 90. brakowało menedżerów z ikrą bożą i dyplomem. Pracowałem tam  sześć lat.

Jak dalej potoczyła się pańska kariera?

Potem od ówczesnego prezydenta miasta dostałem propozycję objęcia stanowiska dyrektora Pałacu Zagłębia. Następnie zostałem Naczelnikiem Wydziału Kultury i Sportu w Urzędzie Miasta w Dąbrowie Górniczej i choć przez cztery lata tam spędzone dobrze mi się pracowało, to jednak stwierdziłem, że nie mam natury urzędnika.

W którym momencie przyszedł pan do Wyższej Szkoły Planowania Strategicznego?

Uczelnia swoją działalność rozpoczęła w 2004 r. Od początku zarządza nią moja mama,  do tej pory jest kanclerzem. Kiedy szkoła zaczęła się rozrastać ściągnięto mnie do pomocy. Jestem tutaj od 18 lat. Na początku kształciliśmy na kierunkach niemedycznych, takich jak politologia czy logistyka. Na przestrzeni lat nabyliśmy uprawnienia nadane przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego do prowadzenia studiów I stopnia na kierunkach: ratownictwo medyczne, fizjoterapia, położnictwo, kosmetologia, zdrowie publiczne oraz I i II stopnia na kierunku pielęgniarstwo. Jesteśmy pierwszą niepubliczną uczelnią o charakterze medycznym w Zagłębiu Dąbrowskim i jako pierwsza uczelnia niepubliczna zaczęliśmy kształcić pielęgniarki na studiach II stopnia. Podlegamy Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwu Zdrowia. Kilka lat temu otworzyłem wydziały zamiejscowe w Jarocinie i Piotrkowie Trybunalskim. W trosce o jakość kształcenia ograniczyliśmy jednak ofertę edukacyjną do kierunków ratownictwo medyczne, zdrowie publiczne i pielęgniarstwo. Prowadzimy też Studium Kształcenia Podyplomowego i oferujemy zajęcia z kilkunastu specjalności, takich jak medycyna estetyczna dla lekarzy, żywienie kliniczne z elementami dietetyki, psychodietetyka, trychologia, laseroterapia w kosmetologii, fizjoterapia, prawo w ochronie zdrowia czy z zakresu administracji, organizacji i zarządzania w ochronie zdrowia. Dodatkowo oferujemy kursy i szkolenia specjalistyczne z dziedziny pielęgniarstwa i ratownictwa. W październiku będziemy obchodzić jubileusz 20-lecia szkoły.

Jaką bazą i wyposażeniem Szkoła może się poszczycić?

W Dąbrowie Górniczej zajmujemy trzy budynki. Jesteśmy jedyną uczelnią niepubliczną, której studenci mają do dyspozycji pięć centrów symulacji medycznej i pozoracji ratowniczych. Są one wyposażone w taki sprzęt jak trenażery, symulatory, fantomy osób dorosłych, dziecka, niemowlaka i noworodka. Fantomy posiadają większość funkcji człowieka – rozmawiają, reagują na lek. Jeden taki fantom kosztuje około 350 tys. zł. Centrum symulacji to w istocie oddziały szpitalne, dla ratowników mamy w pełni wyposażony SOR, z mobilnym ambulansem.

I helikopter…

Tak, mamy własny 5-osobowy śmigłowiec. Związane to jest z moją pasją do sportów lotniczych i ekstremalnych. Zaczynałem od taternictwa, speleologii, wspinania powierzchniowego, nurkowania. Od ponad 30 lat latam na paralotniach. Muszę się pochwalić, że jako pierwsi z przyjaciółmi paralotniarzami przelecieliśmy całą Alaskę, od północy po ocean. Ciągoty lotnicze drogą ewolucji doprowadziły do tego, że zostałem pilotem śmigłowca. Latam helikopterem i organizuję różnego rodzaju akcje i konkursy, w których często nagrodą jest przelot. W sprawach zawodowych ułatwia to wiele spraw, pozwala oszczędzić czas, bo można szybko się przemieścić i wylądować wszędzie.

Ilu studentów liczy WSPS?

Na uczelni mamy w tej chwili około 4 tys. studentów, a wykształciliśmy ich ponad 14 tys. Pochodzą  z całej Polski, często przenoszą się do nas z innych uczelni. Nie dlatego, że tutaj będzie łatwo, ale dlatego, że kładziemy ogromny nacisk na jakość kształcenia. Nasi absolwenci nie mają problemu ze znalezieniem miejsca pracy – jeśli chodzi o ratowników, bo zapotrzebowanie na pielęgniarki jest wszędzie nieustanne. Studenci są przygotowywani do podjęcia pracy w całej Unii Europejskiej, często korzystają z wymiany międzynarodowej w ramach programu Erasmus. Większość dyrektorów wojewódzkich stacji pogotowia ratunkowego to nasi absolwenci. To świadczy o tym, że dobrze kształcimy.

Kto stanowi kadrę dydaktyczną?

W przeważającej części są to praktycy, czynni medycy – jako, że prowadzimy kierunki o profilu praktycznym. Rektorem jest prof. dr hab. n. med. Janusz Bohosiewicz, człowiek-legenda w dziedzinie chirurgii dziecięcej, pierwszy w Polsce przeprowadził operację na płodzie. Prorektorem był prof. Witold Lukas, który tworzył w Polsce medycynę rodzinną. Wielu naszych profesorów to znane z osiągnięć medycznych nazwiska. Kadra to nasza mocna strona, zarówno dydaktyczna, jak i administracyjna. Wiele osób jest z nami od początku. Razem tworzymy bardzo dobry zespół.

Z czego jesteście państwo najbardziej dumni?

Na przestrzeni naszych uczelnianych dziejów było kilka takich momentów, którymi możemy się chwalić. Chociażby to, że kilka lat temu wygraliśmy konkurs organizowany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego na najlepszy program kształcenia ratownika medycznego. Mieliśmy najlepszy, najbardziej innowacyjny program kształcenia w Polsce. Pewien wpływ na to miały moje zainteresowania sportami ekstremalnymi i środowiska w jakich się poruszałem. Wprowadziliśmy bowiem wiele przedmiotów i specjalistycznych szkoleń z zakresu ratownictwa ekstremalnego, związanego z obronnością i polem walki. Dostaliśmy z Ministerstwa milion złotych nagrody, co umożliwiło mi uruchomienie w 2015 r. pierwszego centrum symulacji. Najważniejszym naszym osiągnięciem jest jednak to, że kształcimy najwięcej pielęgniarek w Polsce. Zawsze dostawaliśmy maksymalny limit miejsc. W ostatnich latach postanowiliśmy poszerzyć ofertę edukacyjną pokoleniowo, powołałem więc Akademickie Liceum Ogólnokształcące pod patronatem WSPS. W tym roku odbyła się pierwsza matura. Klasy są kameralne, nieliczne, zajęcia odbywają się między innymi w centrum symulacji. Kładziemy nacisk na jakość, pracownie są bardzo dobrze wyposażone, kadra znakomita.

Kierunki studiów Ratownictwo medyczne i Pielęgniarstwo cieszą się nieustającym zainteresowaniem. Fakt wybuchu wojny na Ukrainie dodatkowo spotęgował zapotrzebowanie na kadry medyczne. Obecna sytuacja wymusza konieczność bezpośredniej współpracy ratowników medycznych ze służbami związanymi z obronnością i bezpieczeństwem kraju.

Wśród studentów studiujących na naszej Uczelni coraz większą rzesze stanowią osoby reprezentujące służby mundurowe (policja, straż pożarna, jednostki wojskowe).

Udzielanie pierwszej pomocy często ratuje ludzkie życie, jednak aby tak się stało, należy posiąść odpowiednią wiedzę. Wiele osób wprost przyznaje, że bałoby się udzielić komuś pierwszej pomocy. W obawie przed wyrządzeniem szkody lub krzywdy drugiej osobie zrezygnowaliby z wykonania resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Ukończony Kurs pierwszej pomocy może pomóc pokonać strach osobom, które nie czują się pewne swoich umiejętności. Dzięki temu szybciej i sprawniej wykonają podstawowe czynności do czasu przyjazdu ambulansu.

Organizowane przez nas kursy pierwszej pomocy  obejmują wykłady oraz praktyczne zadania przeprowadzane w Centrum Symulacji Medycznej , dzięki którym każdy uczestnik zdobędzie niezbędną i fachową wiedzę do tego, aby móc sprawnie udzielić pierwszej pomocy. Jest to wiedza ratująca życie, dlatego warto ją posiadać, bo nigdy nie wiemy, kiedy może nam się przydać. Kursy  tego typu są realizowane w naszej Uczelni powszechnie dla uczniów szkół rożnego typu(szkoły podstawowe, średnie, a nawet przedszkola). Często realizujemy projekty mające na celu sprawdzenie umiejętności w tym zakresie np. konkurs ,,I Ty możesz zostać ratownikiem,, oraz akcję społeczną -,,Pierwsza pomoc za mandat,,. Dość dużym zainteresowaniem cieszą się się też zajęcia przygotowane dla rodziców ,,Pierwsza pomoc dla dziecka,,

Dodatkowo prowadzimy szkolenia Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy, które kończą się egzaminem państwowym oraz uzyskaniem certyfikatu dającym tytuł Ratownika ( nie medycznego). Kursy cieszą się dużym ainteresowaniem szczególnie w grupach reprezentujących służby mundurowe.

Jakie macie państwo plany?

Złożyliśmy wnioski do Ministerstwa na otworzenie dwóch nowych kierunków, o które chcielibyśmy poszerzyć ofertę edukacyjną. Nie zdradzę jednak szczegółów, dopóki nie otrzymamy zgody. Rozwijamy też niejako biznes familijny, albowiem ściągnęliśmy tutaj do wsparcia mojego syna Mateusza. Każdy biznes familijny to jeden z najtrudniejszych biznesów, ale w pracy staramy się przemieszczać po ścieżkach profesjonalizmu. Mateusz jest pełnomocnikiem kanclerza, w tej chwili przechodzi etap wdrażania i poznaje funkcjonowanie uczelni. Wcześniej prowadził swoją firmę w branży nieruchomości. Teraz zajmuje się produkcją kosmetyków naturalnych, opartych na konopiach, otworzył firmę Hempae. Są to ekskluzywne kosmetyki o jakości premium, takie jak serum olejowe do twarzy czy mydełka robione ręcznie. Firma jest na etapie certyfikowania produktów i badań propozycji składów, sprzedaż przewidywana jest za pół roku.

Proszę powiedzieć: co panu daje latanie?

Wolność. Biorę plecak i idę w góry, jak chcę to lecę na paralotni i ląduję w różnych miejscach, dzikich, ale fajnych. Śmigłowiec daje podobną wolność: ląduję w miejscach niedostępnych, poza lotniskami.

red. Dorota Kolano

red. Beata Sekuła

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj