Pasja, zaangażowanie i determinacja
Łucznictwo jest sportem rzadko pokazywanym w telewizji. Mimo to, wiele ludzi w różnym wieku trenuje i darzy tę dziedzinę wielką pasją. Nastoletni łucznicy zrzeszeni w klubie UKS Grot w Rudzie Śląskiej, którzy ciężko trenują pod pilnym okiem trenera, mogą poszczycić się już zwycięstwami w ważnych wydarzeniach sportowych. Czyżby na naszych oczach rozwijała się kadra, która w przyszłości może sięgnąć po olimpijskie złoto? Dziś zapytamy trenera Dariusza Wyciślika i wiceprezesa klubu Michała Porębskiego o drogę młodych ludzi po medale w łucznictwie oraz samych mistrzów: Patrycję Boniek i Mateusza Porębskiego o ich przepis na zwycięstwo.
Alicja Szwanc: Dlaczego postanowiliście uprawiać łucznictwo?
Mateusz: Ja chciałem z czegoś postrzelać. Początkowo pojechałem na strzelnicę do Chorzowa, gdzie dostałem do ręki broń palną, jednak to nie było dla mnie. Potem znalazłem w Internecie informację oklubie UKS Grot i rozpocząłem treningi.
Patrycja: Chciałam spróbować czegoś nowego, czegoś innego. Postanowiłam pojechać do klubu, żeby zobaczyć, jak to będzie. Chwyciłam za łuk i zaczęło mi się to coraz bardziej podobać. Zaczęłam jeździć na wszystkie treningi i tak już zostałam 🙂 Jestem tutaj już dwa lata i nie żałuję czasu spędzonego na treningach i wszystkich zawodów. To piękna sprawa być tu, strzelać i rozwijać swoje umiejętności oraz osiągać sukcesy.
A.S.: Opowiedzcie krótko o Waszych największych sukcesach.
M: Naszym największym sukcesem było zdobycie złotego medalu w XXI finale Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w miksie wraz z Patrycją oraz moje zwycięstwo w konkurencji indywidualnej.
A.S.: Wyjaśnijcie, proszę, na czym polega miks?
P: Strzelamy w parach, mężczyzna plus kobieta i zdobywamy punkty w pojedynkach. Za każdą zwycięską serię otrzymujemy 2 punkty, a za remis 1 punkt.
A.S.: Jakie były największe trudności na początku?
P: Na początku trzeba było popracować nad ustawieniem, techniką. Strzelanie nie było też naszą mocną stroną. Trener musiał wszystko na bieżąco korygować. Często się zdarzało, że podczas treningu pojawiały się błędy, które były sukcesywnie eliminowane, gdy to nie wychodziło, wkładaliśmy w zajęcia jeszcze więcej wysiłku.
M: Zaczynałem jak miałem 11-12 lat i nie miałem z tym większych trudności. Strzelałem dla przyjemności, tak sobie, jednak stopniowo moja technika się poprawiała i nabywałem nowych umiejętności.
A.S.: Zaczęliście uprawiać łucznictwo w bardzo młodym wieku, obecnie uczycie się w gimnazjum. W związku z tym jak radzicie sobie z pogodzeniem obowiązków szkolnych i sportowych?
M: Jakoś dajemy radę:) Ja nawet mam czas, żeby wyjść, pograć w gry komputerowe i odpocząć. Nie wiem, czemu ludzie myślą, że to trudne. Niektórzy mówią, że nie mają na nic czasu. Ja nie widzę problemu, żeby wszystko ze sobą pogodzić.
P: Dokładnie, nie mamy z tym żadnych problemów 🙂
A.S.: Czy możecie opisać sprzęt, na jakim trenujecie?
P: Zaczynaliśmy od klasycznych łuków drewnianych i potem w miarę rozwoju przeszlismy na łuki bardziej zaawansowane, z których strzelamy na zawodach.
A.S.: Co Wam się najbardziej podoba w klubie?
P: Przede wszystkim atmosfera i ludzie, których tu spotykamy. Wszyscy się znamy i czujemy się jak rodzina.
A.S.: Jakie macie marzenia? Jakie wyzwania przed Wami?
M: Moim marzeniem jest dobrze strzelać iżeby się nie „wykruszyć” . Oczywiście fajnie, by było wziąć udział w jakiejś Olimpiadzie🙂
P: Chciałabym strzelać dalej i osiągać sukcesy oraz, żeby się nie poddać i nie zrezygnować🙂
A.S.: Teraz parę pytań do ojca sukcesów Partycji i Mateusza, trenera Dariusza Wyciślika. Od kiedy formalnie działa klub i co skłoniło Państwa do jego założenia?
Dariusz Wyciślik: Formalnie klub działa od 2009 roku. Pierwsze treningi odbyły się w styczniu 2010 roku. Motywacją było stworzenie czegoś nowego w naszym mieście. Do tej pory trenowałem w Bytomiu i po zrobieniu kursu instruktażowego stwierdziłem, że warto by było ruszyć z czymś także w Rudzie Śląskiej.
A.S.: Jak docieraliście do dzieci i młodzieży?
D.W. Organizowaliśmy różne pokazy w szkołach, ponieważ tam jest dzieci najwięcej i dzięki temu mogliśmy pozyskać kandydatów do treningów.
A.S.: Jakie problemy pojawiały się na początku działalności klubu?
D.W. Na początku największą trudnością był teren, na którym moglibyśmy trenować. Jest to bardzo specyficzny sport i ze względów bezpieczeństwa musimy zadbać o odpowiednie zabezpieczenie strefy, zachowując odpowiednie odległości dla zawodników. Musimy również zabezpieczyć miejsce za tą strefą, ponieważ strzała się niesie i na wypadek przestrzelenia musimy mieć co najmniej 50 metrów przestrzeni za matą. Potrzech latach udało nam się zdobyć ten teren, na którym jesteśmy i powoli staramy się go modernizować i w niego inwestować.
A.S.: Proszę krótko przedstawić dyscyplinę sportu, którą uprawiacie i niezbedny do jego uprawiania sprzęt.
D.W. Łucznictwo jest trochę nietypowym sportem. Dużą rolę odgrywa tu psychika zawodnika. Musi być to podparte odpowiednim, intensywnym treningiem. Sam sprzęt jest dopasowywany indywidualnie. 2-3 osoby nie mogą strzelać z tego samego łuku, ponieważ wszystkie parametry są ustawiane pod danego zawodnika. Troszkę nam to przeszkadza, gdyż sprzęt jest bardzo drogi. Zakup profesjonalnego łuku to wydatek od 8 000 złotych!
A.S.: Jak wygląda współpraca z innymi szkołami i instytucjami?
D.W. Staramy się, jak każdy klub w mieście, o roczną dotację, której wysokość jest uzależniona od osiągnięć. Im więcej sukcesów na arenie wojewódzkiej i ogólnopolskiej, tym ta dotacja jest wyższa. Zawodnicy płacą składki, więc jakoś sobie radzimy, jednak nie jest łatwo.
A.S.: Jak wygląda współpraca z dziećmi i nastolatkami na treningach?
D.W. Jeśli chodzi o najmłodsze dzieci, to tu jesteśmy ukierunkowani bardziej na zabawę. Chcielibyśmy, żeby to dzieci bawiło i interesowało, żeby treningi były jak najmniej monotonne, bo jeśli staną się jednostajne, małe dzieci bardzo szybko rezygnują. Staramy się dla nich organizować rozmaite turnieje i zawody.
Z nastolatkami jest już inaczej, gdyż jest to już etap, w którym muszą intensywnie ćwiczyć. Spotykamy się 6 razy w tygodniu, ale jeśli jest potrzeba, to i siódmy dzień zajęć sportowych jest organizowany:). Staramy się zmotywować młodzież do jak największej ilości treningów.
A.S.: Jakie są Państwa plany na przyszłość i wyzwania?
Najbliższym wyzwaniem jest wyjazd na Mistrzostwa Polski Młodzików i zdobycie tam medali, co do tej pory nam się udawało. Miejmy nadzieję, że i teraz będzie podobnie. Naszymi celami są również medale na mistrzostwach Polski. Jest to marzenie każdego zawodnika oraz trenera. A w przyszłości może nawet Olimpiada.
A.S.: Wywiad zakończę rozmową z wiceprezesem klubu Michałem Porębskim, którego dwóch synów trenuje łucznictwo w klubie osiągając wiele sukcesów. Jak wygląda Państwa współpraca z innymi szkołami i instytucjami?
Michał Porębski: Szkoły, które znajdują się w pobliżu, patrzą na nas bardzo życzliwie i w przeciągu ostatnich paru miesięcy wykonaliśmy tam serię pokazów łuczniczych. Było to związane z nie małym zainteresowaniem, co przełożyło się na niezły nabór tutaj. Na tą chwilę jest zapisanych ponad 60 trenujących. Staramy się sukcesywnie przeprowadzać remonty i modernizacje ośrodka.
A.S.: Proszę mi powiedzieć, jak wygląda przedział wiekowy w Państwa klubie?
M.B. Najmłodsze dzieci są w wieku około 8 lat. Przychodzą tutaj dwa razy w tygodniu i na razie bawią się łucznictwem. Jest to sport nieco monotonny, w którym się nie biega, więc dla małych dzieci powinna być to bardziej zabawa. Natomiast najstarsi łucznicy to panowie w wieku około 67 lat. Posiadają własny sprzęt i na nim trenują. Generalnie najwięcej zawodników mieści się w przedziale wiekowym między 15-tym, a 20-tym rokiem życia.
A.S.: Jak wygląda droga do sukcesu młodych mistrzów? Jakie cechy osobowości na to wpływają?
Jestem związany ze sportem praktycznie od 35 lat i mogę wysunąć pewne wnioski. Według mojego doświadczenia, sukces w każdej dziedzinie sportu jest związany z pracą. Można powiedzieć, że 15-20% to odpowiednie cechy osobowości, takie jak siła spokoju w łucznictwie. Natomiast cała podstawowa rzecz to praca i jeszcze raz praca, co nie ukrywam w obecnych czasach jest trudne. Pokolenia zmieniają się i obecne może być nazwane pokoleniem cyfrowym. Oni generalnie myślą inaczej i działająi naczej niż ja w ich wieku, więc dosyć ciężko jest wskazać kierunek, by utwierdzić w przekonaniu, że to właśnie dzięki pracy można osiągnąć sukcesy. Nie ukrywajmy, aby osiągnąć sukcesy rangi mistrzostów w zawodach ogólnopolskich trzeba ćwiczyć co najmniej 6 razy w tygodniu. Istotne są pasja i zainteresowanie.
Rozmawiała: Alicja Szwanc