Rozmowa z Teresą Jonas, prezes i inwestor Galerii Wiślanka w Żorach oraz właścicielką sieci Drogerie i firmy Błysk o tym, jak udało się jej stworzyć doskonale prosperujące centrum handlowe, prowadzić ponad 30 lat jedną z wiodących firm zajmujących się dystrybucją i produkcją własnych kosmetyków i jednocześnie połączyć życie osobiste z ogromnym sukcesem zawodowym.
Przez wiele lat kojarzona była Pani przede wszystkim w branży kosmetycznej, jako właścicielka Drogerie Polskie oraz firmy Błysk. Kilka lat temu zdecydowała się Pani zadebiutować na rynku centrów handlowych jako inwestor Galerii Wiślanka w Żorach, co skłoniło Panią do podjęcia takiego kroku?
Rzeczywiście realizację Galerii Wiślanka w roli inwestora można nazwać debiutem na rynku centrów handlowych średniej wi elkości. Wcześniej zrealizowaliśmy mniejsze obiekty na rynku nieruchomości komercyjnych. W związku z wieloletnim prowadzeniem firm Błysk oraz Drogerie Polskie miałam możliwość szczegółowej obserwacji tego, jak zmienia się polski handel, jak zmieniają się oczekiwania i preferencje polskiego konsumenta. Mając takie doświadczenie podjęliśmy decyzję dywersyfikacji naszego biznesu w obszarze nieruchomości komercyjnych, stąd m.in. decyzja dotycząca budowy Galerii Wiślanka. Do budowy pierwszego wielkopowierzchniowego obiektu handlowego podchodziłam więc nie tylko ambicjonalnie, ale przede wszystkim dogłębnie zbadałam potrzeby rynku. Naturalnym krokiem w prowadzeniu biznesu jest jego rozwój i dywersyfikacja, wyznaczanie sobie kolejnych celów i przekraczanie nowych horyzontów. Oczywiście zawsze wiąże się to z pewnym ryzykiem. Aby z sukcesem zrealizować daną inwestycję trzeba nie tylko uwierzyć samemu we własne możliwości, ale przede wszystkim podeprzeć się analizami i badaniami rynku, by maksymalnie zminimalizować ryzyko biznesowe. Bardzo ważnym elementem realizacji każdej inwestycji jest odpowiedni zespół doświadczonych i profesjonalnych firm. W mojej ocenie trudne inwestycje powinniśmy realizować z liderami rynkowymi danej branży. Wtedy możemy minimalizować ryzyko biznesowe. Tak było w przypadku realizacji Galerii Wiślanka. Do współpracy zaprosiłam m.in. firmę STRABAG jako Generalnego Wykonawcę czy firmę Mallson w obszarze komercjalizacji. Posiadanie odpowiedniego budżetu do realizacji biznesowego celu jest ważne, ale to tylko jedna ze składowych powodzenia realizacji danego projektu. Przy tworzeniu tak dużej inwestycji, jaką jest budowa galerii handlowej wymagana jest synergia naprawdę wielu elementów. Jestem bardzo dumna z tego projektu, ponieważ jego realizacja, zarówno budowa, jak i komercjalizacja, zbiegły się w czasie ze światową pandemią koronawirusa. Mimo to rynek dostrzegł w nim ogromny potencjał, a Wiślankę udało się w pełni skomercjalizować jeszcze przed otwarciem.
Zdecydowała się Pani na budowę Galerii Wiślanka w Żorach, dlaczego akurat to miasto stało się miejscem wyboru docelowej realizacji?
Żory nie były przypadkową destynacją. To miasto jest mi bardzo bliskie. Jako przedsiębiorca od lat jestem związana ze śląskim biznesem. Analizowałam więc potrzeby i oczekiwania mieszkańców Żor i okolic. Mimo, że handel w Żorach był od lat dobrze rozwinięty, to miasto nie posiadało pod jednym dachem odpowiedniej przestrzeni handlowej spełniającej standardy, w której mogłyby się zainstalować najbardziej rozpoznawalne marki. Galeria Wiślanka jest więc jedynym takim obiektem w regionie. Przez lata mieszkańcy zmuszeni byli jeździć do innych miast, by zrobić zakupy w sklepach swoich ulubionych marek, spotkać się w restauracjach popularnych sieci gastronomicznych czy wybrać się na seans w multipleksie. Celem Galerii Wiślanka było zapewnienie mieszkańcom największej oferty zakupowej w mieście, dlatego nasze portfolio najemców oparliśmy w dużej mierze na najbardziej rozpoznawalnych brandach oraz na salonach marek, które nigdy nie były dostępne w Żorach.
Yumi to dla nas coś więcej niż kosmetyki
Nie da się ukryć, że Galeria Wiślanka stała się nie tylko miejscem zakupów, ale także najważniejszym punktem spędzania wolnego czasu w mieście. Hasło kampanii Galerii „Słyszysz? Tu bije serce miasta.” doskonale obrazuje to, jak ważną funkcję spełnia to centrum handlowe dla lokalnej społeczności…
To prawda. Od początku tworzenia projektu Galeria Wiślanka przyświecała nam idea, by było to centrum handlowe z jakością i bardzo rozwiniętą funkcją miastotwórczą i kulturotwórczą. Chcemy wpisywać się w historię miasta, ale przede wszystkim współtworzyć teraźniejszość. Podkreślamy to w wielu aspektach, chociażby wyróżniającą się na tle innych obiektów elewacją, którą zaprojektowała Joanna Jonas, będąca autorką muralu przedstawiającego historyczne symbole Żor i regionu. Nasze personalne podejście do realizacji tej inwestycji szybko docenili nie tylko mieszkańcy, ale sami najemcy. Mnie osobiście bardzo zależało, żeby mieszkańcy Żor mieli do swojej dyspozycji miejsce, w którym chcą się spotkać nie tylko na zakupach, ale także towarzysko i chętnie spędzać w nim wolny czas. To dlatego projekt od samego początku przewidywał wielosalowe, nowoczesne kino Helios czy dużą salę zabaw dla dzieci. Zróżnicowana oferta gastronomiczna także sprawia, że mieszkańcy przychodzą do Galerii, by spotkać się na lunch, obiad czy np. pizzę. Ponadto sami realizujemy i angażujemy się w akcje na rzecz lokalnej społeczności. Przez całe wakacje organizowaliśmy cykliczne eventy dla najmłodszych, które zapewniały bezpłatną rozrywkę dla dzieci spędzających lato w mieście. Niebawem pod naszym centrum pojawi się mammobus, zorganizowany we współpracy z Narodowym Instytutem Onkologii.
Wkrótce Galeria Wiślanka obchodzić będzie trzecie urodziny. Czy jest Pani zadowolona z działania centrum handlowego na przestrzeni tych lat?
Obraliśmy naprawdę dobrą strategię rozwoju dla Galerii Wiślanka. Od samego początku stała się ona główną destynacją zakupową w regionie zapewniając największą ofertę marek. Klienci lubią u nas spędzać czas i na pewno będziemy w dalszym ciągu starać się sprostać wciąż rosnącym potrzebom naszych gości. Do tej pory nam się to udaje, a najlepszym tego przykładem jest wciąż rosnąca odwiedzalność znacznie przekraczająca średnie wskaźniki w skali kraju. Sama często jestem w Galerii Wiślanka i kiedy widzę setki aut na parkingu zewnętrznym i zadowolonych klientów spacerujących po pasażu czy siedzących w strefie food court, to naprawdę jestem dumna z tego projektu.
Prowadzi Pani z powodzeniem także firmę Błysk, w której wspierają Panią także członkowie rodziny. Jak prowadzi się tego typu rodzinny biznes?
Od zawsze z mężem staraliśmy się, by nasi synowie zdobyli jak najlepsze wykształcenie, ale jednocześnie zawsze wspieraliśmy w nich rozwijanie pasji. Z doświadczenia wiem, że tylko w parze z prawdziwą pasją można prowadzić biznes. Nasi synowie obecnie zasiadają w zarządach naszych spółek i dajemy im pełną swobodę w podejmowaniu decyzji. Uważam, że to właśnie młode pokolenie najbardziej rozumie potrzeby klientów, a pamiętajmy, że inne oczekiwania od marek mają zarówno Milenialsi, jak i Pokolenie Z. Dziś niezwykle istotna jest multikanałowość, dlatego nasze produkty oferujemy w kanałach sprzedaży tradycyjnej, za pośrednictwem wiodących sieci drogeryjnych działającym na polskim rynku, tj. Hebe, Rossmann, Lidl, ale także prowadzimy sprzedaż online. Nasi synowie mają niezwykłą intuicję, ale też doskonale znają potrzeby rynku i świetnie się w tym odnajdują.
Błysk to nie tylko dystrybutor kosmetyków, ale także producent marek, które dobrze przyjęły się na rynku. Z jakiej marki z portfolio firmy Błysk jest Pani najbardziej dumna?
Obecnie każda z naszych marek ma już ugruntowaną pozycję na rynku, jest ceniona przez konsumentów i wiemy, że każda ma swoje grono wiernych odbiorców. Nie umiem wskazać jednego brandu, bowiem każdy wymagał osobistego zaangażowania w rozwój i włożenia wiele pracy w chwili wprowadzenia na rynek. Klienci bardzo cenią produkty marki Yumi. Jest to wegańska seria kosmetyków do twarzy i ciała w 98% oparta o naturalne składniki, głównie aloes. Od chwili wprowadzenia jej do sprzedaży znacznie poszerzyliśmy jej asortyment. Od niedawna posiada ona nowe serie przeznaczone dla dziecięcej oraz męskiej pielęgnacji. Yumi to dla nas coś więcej niż kosmetyki – to koncept opierający się na zapewnieniu dobrej jakości idącej w parze z zawsze dobrą ceną oraz świetnie zaprojektowaną wizualnie linią graficzną i zapachami, które uwielbiają zarówno starsi, jak i naprawdę młodzi odbiorcy. Za koncepcję Yumi odpowiada mój syn, który zbudował całe portfolio naszych marek. Dużym powodzeniem w internecie cieszy się marka przystępnych cenowo perfum Made In Lab. Klientki pokochały też linię lakierów do paznokci Provocater, za ich jakość oraz kolory utrzymane zawsze w zgodzie z najnowszymi trendami.
Dziękuję za rozmowę i spodziewam się, że nie jest to ostatnie słowo na polu biznesowym Teresy Jonas. Dlatego życzę realizacji dalszych planów na polu zawodowym.
Również dziękuję za bardzo miłą rozmowę.
Dorota Kolano
Beata Sekuła