Mainfreight liderem w kreowaniu nowoczesnego oraz przyjaznego środowiska pracy

0
2992

Otwartość, ciągły rozwój oraz konsekwencja

Umiejętna współpraca z ludźmi to klucz do sukcesu w biznesie – twierdzi Beata Krawczyk, dyrektor zarządzająca Mainfreight Poland, nominowana do tytułu Lider z powołania. Firma transportowo-logistyczna założona w Nowej Zelandii zatrudnia w Polsce około 170 osób w oddziałach w Warszawie, Pruszkowie, Poznaniu i Katowicach. Na rynku wyróżnia się przede wszystkim wyjątkową i przyjazną kulturą pracy sprzyjającą rozwojowi pracowników.

Niektórzy uważają, że męski sposób zarządzania różni się od kobiecego. Czy zgadza się Pani z taką opinią?

Oczywiście, że tak. Przede wszystkim kobiety mają większą podzielność uwagi i muszą łączyć więcej ról. Obecnie zarządzam firmą Mainfreight z siedzibą w Pruszkowie i oddziałami w Katowicach i Poznaniu, ale jeszcze dwa lata temu kierowałam dwoma spółkami równolegle. Moim zdaniem, to jest właśnie kobieca zdolność łączenia różnych obowiązków. Dziesięć lat temu, kiedy byłam mamą dwumiesięcznego dziecka, zostałam poproszona o pomoc w założeniu spółki w Polsce – miałam pomóc stworzyć podstawy działania firmy. Zgodziłam się. Później okazało się, że przez dziewięć lat zarządzałam dwiema zupełnie oddzielnymi spółkami, H&S Transport ( transport płynnych środków spożywczych ) oraz Mainfreight ( poprzednia nazwa ( Wim Bosman ) Zaufano mi, a ja przez cały ten czas powtarzałam sobie, że dam radę i udało się.

 Nie brakuje Pani obecnie takiego stylu pracy?

Gdy obydwie spółki były firmami rodzinnymi, można było to pogodzić. Natomiast 4 lata temu, kiedy Mainfreight zakupił firmę Wim Bosman w EU zmieniła się kultura organizacji. Okazało się, że to właśnie jest dla mnie największym wyzwaniem. W pierwszym przypadku decyzje były podejmowane w sposób centralny – przez zarząd EU. Natomiast w korporacji Mainfeight mamy dużo więcej swobody w podejmowaniu wszelkich działań. Właściwie, to zmiana kultury organizacji pracy spowodowała, że nie byłam w stanie zarządzać dwoma spółkami, bo to jest jak posiadanie podwójnej osobowości.

Jaka jest struktura firmy?

W chwili obecnej w Polsce pracuje około 170 osób. Wszyscy są zatrudnieni na podstawie umowy o pracę. Współpracujemy również z bardzo dużą grupę podwykonawców, którzy pracują z nami na wyłączność . Obecnie mieścimy się w czterech biurach w Pruszkowie, Warszawie, Katowicach i Poznaniu.

Podkreślała Pani, że ważny jest szacunek dla pracownika, a jakie inne zasady są tu jeszcze istotne?

Pozwól ludzią podejmować decyzję, ograniczaj biurokracje i hierarchię , proaktywność , ciekawość i samodyscyplina. Ale najważniejsza zasadą jest : unikaj bycia przeciętnym – wyznaczaj cele, realizuj i podnoś poprzeczkę J

Nowych pracowników, studentów prosimy już na początku współpracy, zanim przyswoją sobie zasady funkcjonowania firmy, co zwykle trwa kilka tygodni, żeby mówili nam, co ich dziwi w naszej organizacji. Jesteśmy ciekawi ich spostrzeżeń i uwag, gdyż mogą przyczynić się do naszego dalszego rozwoju. W pracy z ludźmi szukamy przede wszystkim osobowości, silnych cech, które możemy potem wspólnie rozwijać.

Zwracają Państwo uwagę na kreatywność?

W firmie mamy różne stanowiska pracy. Gdy przychodzą do nas studenci, zachęcamy ich, żeby… się dobrze bawili, bo wtedy mają szansę odkryć, czym chcieliby się zająć. Pewien młody człowiek zwrócił nam uwagę na drobny szczegół w organizacji transport. Nasi fachowcy zmienili model w systemie i uzyskaliśmy poważne oszczędności w skali roku – 70 tysięcy euro.

W jaki jeszcze sposób rozwijają Państwo potencjał pracowników, w tym menadżerów?

Edukujemy poprzez regularne szkolenia oraz sesje coachingowe. Zasada jest jedna : Edukacja jest dobrowolna, zdobywanie wiedzy obowiązkowe. Moim trenerem jest coach z Nowej Zelandii oraz mentor z Wim Bosman Holding. Częstotliwość spotkań zależy od naszych potrzeb. W zeszłym roku odbyło się „Szkolenie 360” dla osób z dużym doświadczeniem w zarządzaniu. Połączono nas w grupę, a nasze umiejętności ocenił dwunastoosobowy zespół, w którym pracowałam. Wychwycono mocne i słabe strony, i przygotowano specjalne ćwiczenia .

Pani jest na tyle otwarta, że się temu poddaje…

Jestem tego świadoma, dlatego wpisuję się w kulturę organizacji. Chcę się uczyć, rozwijać i poszerzać wiedze. Od września znowu idę do szkoły. Dysponujemy pewnymi narzędziami z zakresu coachingu. Pracownik musi obdarzyć nas zaufaniem. To podstawa wszelkiego sukcesu. W zeszłym roku przez siedem miesięcy sama korzystałam z coachingu po to, żeby zmienić swój sposób myślenia, wzmocnić mocne strony i poprawić słabe.

A może Pani zdradzić, co Pani poprawiła w trakcie tych sesji?

Jest taka książka: Good to Great Jima Collinsa. Autor opisuje w niej kilka poziomów zarządzania. Na przykład poziom piąty charakteryzuje przywódcę, który rozumie swoją pozycję. Stoi troszeczkę z tyłu zespołu i go wspiera. Bardzo często spotykam się z tym, że manager przedstawia firmę mówiąc: „Ja tu rządzę, ja jestem twarzą tej organizacji i nikogo w tle nie ma”. Natomiast poziom piątki jest poziomem, w którym „jestem po to, żeby wspierać swoją grupę”.

Trochę jak nauczyciel.

Jak nauczyciel dbam o to, żeby ludzie dobrze się czuli w organizacji i jej zaufali. W Holandii dużo osób, szczególnie młodych, nie ma kłopotu z wyrażaniem opinii. Jak patrzę na Polskę, to zauważam, że wiele osób woli nic nie mówić. Potrzebujemy dużo czasu, żeby zmienić taką mentalność.

A jak osiągnąć to, żeby zespół dobrze współpracował?

Istotna jest świadomość, że każdy pracownik ma wpływ na efekt końcowy pracy firmy i że jego rola oraz zaangażowanie jest ważne. Często pytam wspołpracowników, jak powinniśmy się rozwijać, jakie zmiany zauważają na rynku. Moi zwierzchnicy również i mnie samej stawiają podobne kwestie. Mamy też regularne spotkania z kierowcami – oni po prostu do nas wpadają i to jest fajne. Okazywanie szacunku wszystkim osoba w zespole to podstawa. Nasi pracownicy wiążą się z nami na długie lata. W zeszłym roku wielu z nich obchodziło dziesięciolecie takiej współpracy

Nie wypalają się, pomimo że jest to wyczerpująca praca.

Staramy pracować z zespołem na planach krótko i długoterminowych . Aby pokazać małe, codzienne zwycięstwa , i duże, roczne cele.. Moim zadaniem jest pracować z zespołem tak, żeby mojego podwładnego nie mobilizowały jedynie pieniądze, bo to jest krótkoterminowe myślenie. Mamy ponadto obowiązkową sukcesję, tzn. że w planach firmy jest wpisane z imienia i nazwiska, kto będzie np. moim następcą. Jestem odpowiedzialna za szkolenie tej osoby. Wspieram jej rozwój zawodowy. Przyjmując do pracy handlowców, tłumaczę, że dostaną wyższą pensję podstawową, ale pod warunkiem, że wykażą się dużym zaangażowaniem. Staramy się, żeby się pracownicy nie „wypalili” się , bo wiadomo, że w sprzedaży jest to bardzo łatwe. Motywacja w tym zespole musi być ogromna.

Jak Państwo nad tym pracują?

Mamy regularne szkolenia. W lipcu i w sierpniu odbywają się w Holandii. Jest w tej chwili również otwarty program, w którym szukamy talentów. Nasz zespół jest dosyć młody. Istnieje silna potrzeba działania. Minusem jest to, że czasami brak doświadczenia powoduje, że musimy się zgodzić na pewien poziom błędów, na pewno wyższy niż przy osobach doświadczonych, ale taka grupa zdecydowanie jest proaktywna. Ostatnio miałam taką sytuację, że mój zespół poprosił, że zajmie się wykonaniem zadania bez mojej pomocy – to jest po prostu marzenie lidera. Grupa moich pracowników wszystko zrobiła samodzielnie. Na plecach nie została mi ani jedna „małpka”. W książce Jednominutowy menedżer, którą przeczytałam dawno temu, jest taka gra. Niedoświadczony lider mówi: „Ja ci pomogę”. Przeprowadziłam kiedyś następujące ćwiczenie i po rozmowie z pracownikami zostały mi cztery „małpki” – tyle razy komuś obiecałam, że coś za niego zrobię. Wyręczanie jest zatrzymywaniem w rozwoju grupy, zgodę na brak podejmowania wyzwań. Dlatego też staramy się uczyć podejmowania decyzji na wszystkich poziomach. Nie zatrzymuj „ małpki” nie jest twoja .

I to jest trudne, bo cały czas pojawia się ktoś nowy, prawda?

Jest trudne. Gdy pojawia się ktoś nowy i nie jest to osoba młodą bez doświadczenia, tylko człowiek z pewnym dorobkiem, to uczymy go, że ma wpływ na organizację. To co robi w musi być proaktywne ale również ukierunkowane.

Bo każdy pracownik ma też swoje przyzwyczajenia i nawyki?

Naturalnie, mieliśmy taki przykład, kiedy zatrudniliśmy osobę z dużym dorobkiem zawodowym z innej kultury organizacji. Okazało się, że mieliśmy zupełnie inne poglądy na temat sposobu zarządzania pracownikami. Zespół chciał uczestniczyć w procesie decyzyjnym, ale pojawił się lider, który nie wyrażał na to zgody. Musieliśmy się rozstać. Nauczyliśmy się na tym przykładzie . Teraz podczas rekrutacji zwracamy uwagę, w jakiej kulturze organizacji wcześniej dana osoba pracowała. Młodego człowieka można łatwiej szkolić, natomiast jest to znacznie trudniejsze, a czasami wręcz niemożliwe zadanie w przypadku osób, które są w średnim wieku i przez wiele lat pracowały w mało przyjaznym środowisku. Dlatego podczas rekrutacji korzystamy ze wsparcia psychologów.

Jakość usług wynika u Państwa ze sposobu zarządzania pracownikami?

Tak, tylko powiedziałabym, że to jest to łatwy i szybki sposób.

W tej firmie wydaje się bardzo ważna elastyczność i otwartość.

Wszystkiego można nauczyć, ale mentalność jest niezmiernie istotna. Szukamy ludzi, którzy mają własny świat wartości i potrafią powiedzieć, że na coś się nie zgadzają. Organizacja może pomóc w przestrzeganiu tych ważnych dla nich spraw. Bywa jednak tak, że podczas rekrutacji, gdy pada pytanie o wartości, to zapada głęboka cisza.

A jeśli chodzi o Pani cechy, które z nich mogą się przydać w pracy i bywają pomocne w pełnieniu roli lidera?

Moim zdaniem konsekwencja i dyscyplina. Ogromna samodyscyplina. Sport bardzo wspiera mnie w działaniu. Przez wiele lat tańczyłam i dzięki temu nauczyłam się zwyciężać i podnosić z porażek. Taniec daje mi nadal dużo energii. W pracy ważne jest aby nauczyć się nie być tzw. gwiazdą, tylko stanąć za zespołem, żeby go wspierać. Nauczyć się słuchać i dzielić sukcesami.

Firma Mainfreight osiąga pozycję lidera rynku, który wyznacza trendy i kierunki w zarządzania.

Na rynku w Polsce są zdecydowanie większe firmy od naszej. Jestem jednak dumna przede wszystkim z naszej kultury organizacji. Pani Beata Trochymiak zaprosiła nas do udziału w Forum Kobiet w Logistyce pt. „Kobiety w świecie logistyki – relacje a biznes”. Było to dla nas ogromne wyróżnienie. Zachęcono nas do przedstawienia kultury organizacji, czyli jak w „ludzki” sposób pracować z zespołem.

Podczas tego wydarzenia otrzymała Pani tytuł Kobiety w logistyce.

Tak, poczułam się bardzo doceniona. We wrześniu na uczelniach w kraju mamy kolejne wystąpienia dotyczące kultury organizacji i zarzadzania zespołem. Można nas nazwać liderem nowej formy współpracy z pracownikiem, tworzenia zdecydowanie nowoczesnych rozwiązań. Inwestujemy sporo wysiłku oraz ponosimy wysokie koszty w celu rozwoju pracowników, ale to daje nam poczucie bezpieczeństwa, że zmierzamy w dobrym kierunku.

Lubi Pani wyzwania?

Uwielbiam. Chcę się czuć spełniona. Nie wyobrażam sobie pracy, w której nie mogłabym się rozwijać i dokształcać, chociaż ostatnio otrzymałam informację od mojego coacha, że jestem „przeuczona” (śmiech). Przez trzy miesiące robiłam ćwiczenie, które polegało na tym, żeby dziękować samej sobie za to, że zrobiłam coś dla siebie, coś drobnego, że zadbałam o siebie. Powiedziałabym, że budowanie świadomości własnego ciała i potrzeb ma wpływa na zespół. Coś, czego mnie nauczył coach z Nowej Zelandii to, żeby poznać energię ciała i nią dobrze zarządzać. Lider musi wiedzieć, gdzie ma swoją granicę, nauczyć się wyczuwać energię w organizacji, taką też ludzką, mieć intuicję.

Czyli tak samo w życiu, jak i w pracy ważne jest, żeby znaleźć równowagę. Jeśli jesteśmy szczęśliwi, to praca też przynosi lepsze efekty?

Myślę, że trzeba poznać swoje słabe i mocne strony, i wtedy łatwiej jest uzyskać poczucie szczęścia. Gdy urodziłam pierwsze dziecko, chciałam nauczyć się dla niego gotować… Do dzisiaj tego nie potrafię. Ważna jest świadomość, że nie wszystko da się poukładać, czasami należy odpuścić . Istotne jest , aby mieć swoje pasje, bo to pomaga w osiągnięciu szczęścia.

Czy praca jest dla Pani pasją?

Zdecydowanie jest pasją i nieustannym samokształceniem. Staram się znaleźć czas na hobby również w prywatnym życiu, żeby się rozwijać w różnych kierunkach, np. ostatnio zainteresowałam się fizyką kwantową. Do tego jest potrzebna cierpliwość, a z tym u mnie trochę gorzej…

Apla:

Firma Mainfreight to multispedytor z siedzibą w Nowej Zelandii. Ta globalna firma spedycyjno-logistyczna działa na rynku od prawie 40 lat i zatrudnia obecnie ponad 6 tys. osób. Firma posiada ponad 270 oddziałów na terenie Nowej Zelandii, Australii, Stanów Zjednoczonych , Europy i w krajach Azji. Świadczy pełen pakiet usług od transportu po logistykę magazynową.

 Mainfreight weszła na europejski rynek i jednocześnie do Polski dzięki fuzji z holenderską spółką transportowo-logistyczną Wim Bosman, której dokonano w kwietniu 2012 r. Dnia 1 lutego 2015 r. Wim Bosman Polska zmienił nazwę na Mainfreight Poland. Mainfreight działa w kilkunastu oddziałach na terenie całej Europy. Polskim oddziałem Mainfreight zarządza Beata Krawczyk.

Mainfreight Poland to kompleksowy dostawca rozwiązań logistycznych w ramach łańcuchów dostaw. Specjalizuje się w międzynarodowym transporcie i spedycji drogowej, przede wszystkim drobnicowej. Jest również dostawcą rozwiązań dla transportu morskiego, lotniczego, logistyce kontraktowej a także w zaawansowanych „szytych na miarę” rozwiązaniach logistycznych – dostosowanych do indywidualnych potrzeb klientów.

 

 

Paweł Hohmann

Beata Sekuła

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj