Rozmowa z Kayah, nagrodzoną tytułem Kobieta Charyzmatyczna w kategorii Kobieta wszechstronna o jej planach artystycznych, o sensie bycia sobą, o tym, dlaczego warto realizować własne marzenia, ale i angażować się w sprawy społeczne.
W zeszłym roku otrzymała Pani tytuł Kobiety Charyzmatycznej w kategorii Kobieta wszechstronna. Jakie znaczenie ma dla Pani ta nagroda?
Nigdy niczego nie robiłam, by być nagradzaną. Ale to oczywiście jest bardzo miłe i nobilitujące. Ta nagroda może tylko zagrzewać do dalszej aktywności, przede wszystkim w imię kobiet odważnych, kreatywnych i przedsiębiorczych.
Z jakich osiągnięć życiowych, artystycznych czy biznesowych jest Pani najbardziej dumna?
Dumna to zbyt wiele powiedziane. Radość to właściwe słowo. Satysfakcja z tego, że moje mrzonki stały się faktem i moja pasja stała się moim zawodem. Radość, że pomimo wielu kontrowersji czy przeciwieństw pozostałam sobą, że mam odwagę wyrażać się szczerze, nawet wbrew trendom. I wciąż czuję się wierna sobie. Jestem wciąż wiarygodna. Na wszystkich polach.
Największe wyzwania przed jakimi stanęła Pani do tej pory?
Ogromne wyzwania miałam na początku tzw. kariery. Kiedy byłam młoda i atrakcyjna, musiałam udowadniać wszystkim, że myślę, że głowa nie służy mi do noszenia kapeluszy. Dziś za każdym razem, gdy wychodzę na scenę muszę udowodnić, że zasłużyłam na szacunek, jaki dostałam. To trochę jak zdawanie egzaminu za każdym razem. Ciągłe szkło powiększające skierowane na mnie. Najgorzej, kiedy sami sobie je wciąż przystawiamy, a ja jestem tego najlepszym przykładem.
Jak Pani godzi obowiązki rodzinne z pracą?
Nie godzę. Zawsze któraś ze sfer traci. Być może są mocarze w tym temacie. Ja niestety nie. Z czasem staram się nadrabiać straty. Niektórych się nie da… „nobody’s perfect”.
Przypuszczam, że taka Kobieta jak Pani musi mieć wiele pasji. Jak spędza Pani wolny czas?
Nie miałam ani chwili wolnego czasu od trzech miesięcy. Ale mam wiele pasji i ich lista wciąż się poszerza. Pozostając ciągle pod silnym wpływem tego, co mnie otacza, ludzi, którzy mnie nakręcają, mam niekończące się źródło inspiracji. Pasja to muzyka, ale i kontakty międzyludzkie, rozmowy, które kształcą, książki, na które wciąż mi brak czasu… Ostatnio czuję się zaangażowana w sprawy naszego kraju, kobiet, sprawiedliwości. Czuję się aktywistką, choć moje środki wyrazu to przede wszystkim sztuka. Zabieram głos w sprawie harmonii w naszej rzeczywistości, praw kobiet czy bezpieczeństwa zwierząt – naszych mniejszych braci. Nie mogę się pogodzić z okrucieństwem, bezmyślnością, ignorancją, a także przejawami rasizmu, antysemityzmu, homofobii, ksenofobii i wykluczenia. Jako człowiek publiczny czuję się zobowiązana użyć mojego głośniejszego głosu w słusznej sprawie. Robię to nie tylko jako człowiek kultury, ale jako w pełni świadoma obywatelka, a więc mam do tego konstytucyjne prawo.
Czy w Pani wytwórni Kayax powstaje jakiś nowy album? Jak zamierza go Pani promować?
W naszej firmie zrzeszamy mnóstwo artystów, którzy są płodni artystycznie, więc premier u nas dostatek. Promujemy ich dokonania, jak umiemy najlepiej. Polecam uwadze Barbarę Wrońską, Mery Spolsky, projekt „Zalewski śpiewa Niemena” czy Bownika. Sama też jestem bardzo aktywna zawodowo, co mocno ogranicza mi czas jaki chciałabym poświęcić dla własnego projektu płytowego. Ostatnio mam na koncie dwa wielkie przeboje, utwór „Po co” napisany z izraelskim artystą Idanem Raichelem oraz zaśpiewany z Grzesiem Hyżym „Podatek od miłości”. Niedawno miała też premierę piękna kompozycja Atanasa Valkov „Czarna Polana” z moim tekstem i wykonaniem do filmiku w reżyserii Tomka Bagińskiego. Dzięki „Polanie” znów nabrałam chęci do zrobienia płyty, która już od dłuższego czasu siedzi w mojej głowie. W każdą środę po 18:00 prowadzę audycję „Tu i teraz” w Meloradiu, w której rozmawiam z całą masą cudownych gości i puszczam muzykę, która rzeczywiście łagodzi i gra mi w duszy. A na biurku leży wciąż nieskończona książka, nad którą pracuję… Gdyby tylko doba mogła trwać dłużej…
Ilu wykonawców stara się w Kayax wypromować swoje płyty? Czyj talent oraz warsztat artystyczny docenia Pani szczególnie?
Nie liczę, bo nie w ilości siła, ale w jakości. W tym pokładam swoją nadzieję. Ale cieszy mnie nasz katalog. Mamy z czego być dumni. Postawiliśmy na przekaz, sztukę, prawdę, autentyczność. To niekonwencjonalne, ale się opłaca. I to nie tylko z etycznego, ale jak się okazuje i z komercyjnego punktu widzenia. I całe szczęście, że myślących odbiorców nie brakuje. Nasza wytwórnia to nasza misja. Nie zarabiamy na niej. Wszelkie zyski idą na wspieranie kolejnych muzycznych projektów.
Dlaczego warto wspierać młodych artystów oraz co daje Pani osobiście zaangażowanie w działalność społeczną?
Wspieranie młodych artystów to ciężka i kosztowna praca. Ale od moich podopiecznych uczę się odwagi, kreatywności, świeżości. Czerpię od nich wiele dobrego.
Aktywność społeczna daje mi coś niesamowitego. Czuję, że mam na coś wpływ, nie marnuję potencjału. Robię coś pożytecznego, w zgodzie ze sobą. Działalność społeczna pozwala nam myśleć, że jesteśmy przydatni, że żyjemy nie tylko dla siebie.
Gdzie odbędą się Pani najbliższe koncerty?
Jestem wciąż w ruchu, gram cały czas. Prowadzę równolegle wiele projektów. Zapraszam na mojego fanpage’a na Facebooku, gdzie można na bieżąco śledzić moje koncerty. Bardzo mocno zapraszam też na koncert z Goranem Bregovićem 5 października na warszawski Torwar. Po zeszłorocznej wspaniałej trasie mam wielki niedosyt, dlatego bardzo cieszę się na ten koncert. Widzieć całą salę wypełnioną ludźmi, śpiewającymi ze mną każde słowo, to cudowne przeżycie.
Czy zdradzi nam Pani swoje marzenia oraz najbliższe plany?
Moje marzenia nie odbiegają od średniej krajowej. Chcę się spełniać zawodowo i być szczęśliwa w sferze osobistej. Na razie mi się to udaje. To ciężka praca. Niczego nie traktuję jako wiecznie mi dane i cieszę się bardzo z tego, co mam. Z konkretów, jeszcze w tym roku pojawią się na pewno moje single, mam ich trochę w planach, no i mam nadzieję, że książka mimo notorycznego braku czasu jednak ujrzy światło dzienne.
A na zakończenie, jakaś złota myśl dla naszych czytelników oraz innych kobiet charyzmatycznych?
Bądźmy aktywni. Jeśli nam coś nie pasuje, działajmy, zmieniajmy. Nie bójmy się wyrażać naszego sprzeciwu. Jeden mały nasz głos może bardzo wiele zmienić.
Rozmawiała Malwina Kurpiewska
Zapraszamy do Naszego Magazynu w wersji papierowej który już jest dostępny w sieciach EMPIK, Kolporter, RUCH !