Rozmowa z Aliną Strześniewską, prezesem i głównym udziałowcem Radia Kolor.
Doświadczenie zawodowe zdobywała w korporacjach mediowych w USA, gdzie
przeszła wszystkie szczeble kariery. W 1995 roku została Dyrektorem Generalnym
Radia Kolor, w 2013 Prezydent RP odznaczył ją Srebrnym Krzyżem Zasługi
za działalność na rzecz wolnych mediów. W tym roku Magazyn WHY Story przyznał Alinie Strześniewskiej tytuł Lider z powołania w kategorii Lider XXI wieku.
Co Ci daje radość w zarządzaniu ludźmi?
Najlepszym motywatorem są sukcesy. Kiedy mówię o sukcesie, to nie mam na myśli wielkich przedsięwzięć, tylko małe rzeczy powstające we współpracy z ludźmi. Preferuję współpracę z osobami samodzielnymi. Daję swobodę, ale określam konkretny cel jaki powinien zostać osiągnięty – pracownicy są wtedy bardziej zaangażowani i wykazują się większą kreatywnością.
Najbardziej mnie cieszy, gdy słyszę głosy naszych słuchaczy, że słuchają tylko i wyłącznie Koloru, ponieważ ma swój charakter i wyróżnia się na warszawskiej mapie radiowej. A to jest zasługą całego mojego zespołu. Jego członkowie decydują o wynikach naszego radia, nie ja sama.
Czego nauczyłaś się podczas wieloletniego zarządzania personelem?
Nauczyłam się szybciej podejmować decyzję o rezygnacji ze współpracy z niektórymi osobami. Kiedyś miałam ambicję, jak to każda matka Polka, że każdemu pomogę, poprowadzę, nauczę. I tak próbowałam, tłumaczyłam, uczyłam i nic z tego nie wynikało – to było ze stratą dla biznesu. Jestem wymagającą wobec siebie, tego samego oczekuję od współpracowników – cenię ludzi, dla których praca jest pasją.
Jaki typ zarządzania preferujesz?
Wiem, że moja obecność w radiu jest ważna. Ludzie wtedy inaczej pracują i większość z nich potrzebuje obecności szefa – czują się bezpieczniej, gdy mogą zasięgnąć porady czy
poprosić o pomoc przy rozwiązaniu danego problemu. Nie wierzę w jeden schemat funkcjonowania menadżera. Powiem nieskromnie, uważam się za liderkę, ale czasem nią nie jestem. Lubię zarządzać, ale nie po to, by znaleźć się na pierwszym planie, ale raczej, żeby uporządkować sprawy. Przejmuję ster wtedy, kiedy wkrada się bałagan, brak organizacji lub powstaje jakieś zagrożenie.
Co jest dla Ciebie najważniejsze w liderowaniu?
Liczy się dla mnie szacunek dla drugiego człowieka, jego własna kreatywność w działaniu oraz zapał do pracy. Trzeba lubić to, co się robi. Wierzyć w sens własnej pracy. Możesz być
świetnym menadżerem, ale bez entuzjazmu nie pociągniesz za sobą ludzi. Kiedy działasz w swojej dziedzinie z radością, praca nie jest obowiązkiem, ale przyjemnością. Jestem osobą
wymagającą, ale nigdy nie wymagam od ludzi czegoś, czego nie wymagam także od samej siebie.
Co uważasz za swój największy sukces?
Jest to na pewno umiejętność łączenia kariery zawodowej i udanego życia prywatnego. Lubię także działania społeczne. W Stowarzyszeniu Kobieta Charyzmatyczna oraz w Fundacji Liderek Biznesu pracuję na rzecz wspomagania kobiet. Jestem matką dwóch dorosłych już synów. Ciągle szukam nowych wyzwań i rozwijam swoje zainteresowania. Wolne chwile spędzam na wsi, gdzie sama robię meble. Jednak na ostatni urlop wybrałam się z mężem do Włoch. Całą trasę zaplanował on, tu nie byłam liderką (śmiech).
Rozmawiała Beata Sekuła
Opracowała Kornelia Soga