Barbara Sadowska z Fundacji „Barka”laureatką Programu „Kobieta charyzmatyczna 2017”

0
4265

„Dzielimy się naszym życiem i tym co posiadamy, ale też bardzo dużo otrzymujemy od innych” – mówi Barbara Sadowska.

 BTSadowscy

Chęć pomocy innym oraz wyjątkowa wrażliwość. To cechy charakterystyczne Wiceprezes Barbary Sadowskiej z Fundacji Pomocy Wzajemnej „Barka” w Poznaniu. Rozmowa z Panią Barbarą, laureatką programu „Kobieta Charyzmatyczna 2017”, m.in. o działalności na rzecz osób potrzebujących zagranicą, sytuacji bezdomnych, oraz żeglarstwie.

 

 Pomaganie ludziom to dla Pani obowiązek, czy przyjemność?

To zobowiązanie. Otrzymałam bardzo dużo od mojej rodziny, od profesorów i ludzi, których spotkałam na mojej drodze w dzieciństwie i młodości. Trzeba to oddać tym którzy nie mieli takich możliwości rozwoju. Ogromnym szczęściem było że się spotkaliśmy z Tomaszem, moim mężem. Tak trudno znaleźć kogoś, kto też ma potrzebę pracy organicznej, kto nie tylko o niej mówi,ale potrafi pokazać jej sens na przykładzie własnego życia. Jako psycholodzy z wykształcenia mieliśmy możliwość zbliżenia się i zrozumienia losu osób, które żyły wśród rodzin, gdzie było uzależnienie, gdzie nie było wsparcia w nauce, nie było dobrego przykładu, albo jeszcze gorzej, dzieciństwo spędzały w domu dziecka i poprawczaku.To są dramatyczne losy.

Czy każdy może być wykluczonym ze społeczeństwa – jakie są kryteria charakterologiczne ludzi, którzy wpadają w życiowe kłopoty?

Czasy są bardzo niestabilne i sprzyjają popadaniu w życiowe dramaty.Łatwiej wpadają w kłopoty życiowe osoby, które miały w dzieciństwie trudne warunki do rozwoju,gdzie nie było wzorców rodziców pracujących, gdzie nie było bajek do poduszki i prezentów pod choinką, gdzie dzieci musiały uciekać z domu przed agresją rodziców i nie miały warunków do nauki. Ale można też wpaść w uzależnienie z powodów długotrwałego braku pracy i rodzącej się w sercu desperacji, braku nadziei i akceptacji rodziny. W problemy popadają też osoby, które rozładowują przez alkohol stresy zawodowe i rodzinne. Dzisiaj ludzie całe dnie pracują, nie mają kontaktu z rodziną, często wtedy rodzi się poczucie pustki, braku sensu i osamotnienie, a to też prowadzi do zapełniania tej pustki poprzez używki. W konsekwencji może to doprowadzić do utraty pracy i pogłębiania się wykluczenia i degradacji społeczno-zawodowej.

Jakie są najnowsze i najskuteczniejsze metody, które pomagają osobom potrzebującym kompleksowego wsparcia?

B.Sadowskamin

W 1989 roku założyliśmy Barkę i zamieszkaliśmy wspólnie z tymi, którzy znaleźli się poza nawiasem życia w jednym domu, dzieląc z nimi wspólny los.Takie miejsca nazywamy „Domami Wspólnoty”. To był szczególny czas w Polsce: „Solidarność” transformacja ustrojowa, nowa rzeczywistość. Wtedy powstał „ Dom Wspólnoty”.

Barka przejęła 400 hektarowe popegeerowskie gospodarstwo we wsi Chudobczyce, żeby stworzyć miejsca pracy dla osób bezdomnych i uzależnionych. Nie było wtedy w Polsce odpowiedniego prawa,ani możliwości otrzymania wsparcia finansowego.Bieda wysokie bezrobocie, ludzie eksmitowani ze swoich mieszkań na ulicę, bo nie płacili czynszu. Powoli rozumieliśmy, że trzeba zaryzykować, bo inaczej nie będziemy w stanie utrzymać i rozwijać tych domów wspólnot, których stopniowo przybywało, a ludzie, którzy do nas przyjdą nie będą mieli żadnej perspektywy rozwoju.Wzięliśmy kredyt. Spłacaliśmy go przez kilka lat dzięki produkcji organicznej żywności i uruchomieniu stolarni, a w międzyczasie wyremontowaliśmy te zrujnowane budynki mieszkalne wspólnie z osobami, które tu zamieszkały.Maszyny kupiliśmy z kredytu, a pierwsze zwierzęta (owce i kozy) oraz rośliny dostaliśmy od zaprzyjaźnionych farmerów francuskich i holenderskich.To była podstawa dla rozwoju gospodarki solidarnej w Polsce.

Dzisiaj Barka wspiera Wspólnoty dla osób potrzebujących pomocy,programy edukacyjno-przedsiębiorcze w ramach centrów integracji społecznej, tworzy miejsca pracy w ramach spółdzielni socjalnych i działań przedsiębiorczych organizacji obywatelskich, rozwija programy budownictwa dostępnego, zajmuje się też animacją społeczności lokalnych, przygotowując je do tworzenia przestrzeni społeczno-gospodarczej dla włączenia najsłabszych członków tej społeczności.To właśnie Fundacja Barka współtworzyła w Polsce nowoczesny system prawny na rzecz aktywnej polityki społecznej, który rozwijany jest przez Barkę w Polsce i zagranicą. Uruchomiła zagraniczne-programy pomocy migrantom w UK,Irlandii,Islandii, Holandii, Belgii,Niemczech i Kanadzie.Obecnie rozpoczyna współpracę w obszarze uspołecznienia procesów gospodarowania i włączenia społecznego ze wspólnotami lokalnymi w Kenii oraz z rządem w Macedonii. Rozpoczęliśmy tez prace z samorządem Rzymu w sprawie pomocy-dla Polaków, którzy znajdują się tam w dramatycznej sytuacji życiowej. Na szczęście Barka ma odwagę przecierania nowych szlaków.

Ludzie, którzy sami wyszli ze swojego życiowego zakrętu są najlepszymi nauczycielami dla innych, potrzebujących?

Barka opiera się na idei pomocy ku pomocy innym którzy zostali uratowani (nazywamy ich LIDERAMI) ratują innych potrzebujących wsparcia.Symbolem tej metody jest DRABINA, która stanowi ważny element w wielu przypadkach udzielania pomocy. Po niej wchodzą i schodzą ratujący oraz ci, którzy są ratowani.

Liderzy kiedyś wchodzili po tej drabinie jako ratowani. Dzisiaj schodzą po niej, aby ratować innych. Działają na rzecz osób, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej, pomagają im przejść trudny i długotrwały proces reintegracji społecznej i zawodowej.Stosują przy tym rozwiązania doceniane i nagradzane na forum międzynarodowym – są przedsiębiorcami społecznymi. Prowadzą firmy – spółdzielnie socjalne, w których zatrudnienie znajdują osoby najbardziej potrzebujące. Byli bezdomni, osoby, które miały problemy z różnymi uzależnieniami, które czasami spędziły długie lata w więzieniach, po okresie rehabilitacji moralno-zawodowej ratują kolegów, którzy stali się bezdomnymi na ulicach Londynu, Dublina, Rotterdamu, Amsterdamu, Hagi, Utrechtu, Reykjaviku, Antwerpii, a wkrótce Rzymu.

Być wolontariuszem to wyzwanie dla współczesnego człowieka chcącego skutecznie pomagać innym w XXI wieku?

Barbara Sadowskamin

Wolontariat to bardzo ważna droga dla młodych ludzi,umożliwiająca zdobywanie doświadczeń i uwrażliwianie się na problemy innych.Miałam to szczęście, że rodzice zaszczepili w nas przekonanie, że trzeba mieć w sobie zawsze gotowość zaryzykowania dla innych, a kiedy zachodzi taka potrzeba nawet oddania swoich dóbr czy talentów.Czasem zupełnie bezinteresownie. To dlatego już od czasów studenckich pracowałam w poprawczaku, domu dziecka,szpitalu psychiatrycznym czy,więzieniu.Moja rodzina jest zaangażowana w sprawy rozwoju i pomagania ludziom. Dzielimy się naszym życiem i tym co posiadamy, ale też bardzo dużo otrzymujemy od innych. Uskrzydla nas, kiedy widzimy, jak zmienia się człowiek, który kiedyś nie potrafił poradzić sobie z życiem, a dziś sam pomaga innym. To daje nam olbrzymią duchową siłę i odwagę działania. Paradoksalnie, pomaganie innym pomaga nam samym w rozwiązywaniu naszych problemów, w wychowywaniu dzieci, dodaje sił i rozwija człowieczeństwo.

Samotność – jak się z niej wydostać? Czy to nadal choroba współczesnej cywilizacji i czy ludzie zamożni chętnie pomagają potrzebującym wsparcia?

Myślę, że jest bardzo trudno zbliżyć się do osób pozostawionych na marginesie, kiedy jest się osobą zamożną. Po pierwsze są to osoby zajęte utrzymaniem i rozwijaniem swoich dóbr i wartości. Nie mają wyobrażenia ani zrozumienia,w jaki sposób można dojść do stanu bezdomności, uzależnienia, do degradacji moralnej i zawodowej. Istnieje przekonanie, że osoby znajdujące się w takim stanie same sobie zawiniły.Łatwiej zbliżyć się im do problemów osób chorych, dzieci, osób starszych. Widać jak bardzo ludzie się angażują w akcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na rzecz pomocy szpitalom, niemowlętom, starszym, chorym. Nie wiem, jaki byłby odzew społeczeństwa, gdyby chodziło o pomoc w terapii, edukacji zawodowej, tworzeniu miejsc pracy dla osób długotrwale bezrobotnych, bezdomnych, uzależnionych,słabo wykształconych,po więzieniach,domach dziecka i poprawczakach.Nie można zapomnieć, że oni wszyscy też byli dziećmi i to często w tamtym okresie nie zostały zaspokojone ich potrzeby bezpieczeństwa i miłości, które potem doprowadziły do wykluczenia ich ze społeczeństwa. W Barce często mamy w różnych okresach problemy z utrzymaniem tych wszystkich działań i zobowiązań. Z reguły brakuje środków i niełatwo je pozyskać. Co tu dużo mówić, jest to trudna droga.

Państwa podopieczni chętnie włączają się w różne akcje. Czy są to ludzie, którzy przeszli trudną drogę z bagażem doświadczeń…

Nie nazywamy ich „podopiecznymi”, bo to sugeruje, że my jesteśmy tymi, którzy są „nad-opiekuńczymi”. W Barce wypracowaliśmy zasadę wzajemności.Mówimy sobie po imieniu i dzielimy się doświadczeniami naszego życia.To są po prostu nasi przyjaciele, można by powiedzieć,że uczestniczymy wspólnie w różnych programach, wydarzeniach, Wigiliach, śniadaniach wielkanocnych, akcjach, które nas wszystkich ubogacają i mam nadzieję ubogacają tych, którzy w tym uczestniczą. Takimi niezwykłymi wydarzeniami są spotkania, w których Barkowi Liderzy otwarcie opowiadają o swoim życiu np. młodzieży w szkołach,studentom,czy przedstawicielom różnych organizacji,samorządów lokalnych z kraju i zagranicy.To jest bardzo budujące i inspirujące, że można wyjść z najgorszych życiowych zakrętów. Jednak potrzebne są do tego odpowiednie warunki.

Jak lubi Pani spędzać czas wolny?

Rodzina Sadowscy

Bardzo dużo czytamy głośno z całą rodziną różne teksty, najchętniej filozofów chrześcijańskich,lubimy czytać i słuchać Papieża Franciszka, ale też czytamy biografie, ostatnio Baracka Obamy i Putina.Ciekawe zestawienie i bardzo pouczające życiorysy.Lubimy też żeglować.Wszyscy mamy patenty żeglarskie.Wtedy zaszywamy się w szuwarach mazurskich i wsłuchujemy w przyrodę.

Czego można Pani życzyć ?

Mam takie marzenie,aby w Polsce było więcej zrównoważonego rozwoju, z uwzględnieniem wspólnoty lokalnej i tych, którzy pozostali na marginesie. Zachęcam  młodzież do włączania się w ten obszar gospodarki bardziej solidarnej, która z pomocą Barki znalazła swoje miejsce w ustawodawstwie, ale ciągle jest za mało dla niej zrozumienia w życiu środowisk, które mają się lepiej. Chciałabym też, żeby kolejne pokolenie młodych przejmowało nasze dotychczasowe zadania i zobowiązania, żeby Barka miała kontynuatorów i żeby było coraz więcej miejsca na rozwój dla tego typu działań w Polsce i na świecie. Żeby też była większa solidarność społeczeństwa z takim działaniami. Chciałbym też, żeby moje wnuczki i inne dzieci mogły żyć w bezpiecznym i solidarnym świecie, otwartym na innych, współczującym innym, widzącym w innych, to co nas łączy, a nie co nas dzieli.

Apla:

Barbara Sadowska – psycholog, wiceprzewodnicząca zarządu Fundacji Pomocy Wzajemnej Barka; członek Zarządu Barka UK, współtwórca systemu na rzecz integracji społecznej osób z grup wykluczonych i zagrożonych wykluczeniem społecznym (1989 – 2008).Od1989 roku tworzyła wraz z rodziną pierwszą wspólnotę Barki we Władysławowie k/ Lwówka Wlkp.Mieszkała przez 8 lat wraz z osobami,które znalazły się w ekstremalnych sytuacjach życiowych w okresie transformacji ustrojowej; był to początek budowania fundamentu pod przyszłe programy reintegracji i gospodarki społecznej.W latach 2006-2008 została koordynatorem programu Szkoła Liderów Ekonomii Społecznej oraz programu Współpracy Ponadnarodowej w ramach Partnerstwa „Ekonomia Społeczna w Praktyce (IW Equal).Barbara Sadowska jest laureatką wielu nagród i wyróżnień: mi.n.Time Magazine „European Heros” czy Stowarzyszenia Innowatorów Społecznych Ashoka ( USA).

Mateusz Herman

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj