Ciągłe wyzwania, entuzjazm i pełne zaangażowanie
Krystyna Janecka, sołtys podkrakowskiej wsi Bebło, z optymizmem spogląda w przyszłość i nie boi się nowych wyzwań. Rola społecznika nie jest jej obca, ponieważ chętnie organizuje czas wolny swoim mieszkańcom oraz z ogromnym zapałem działa w Małopolskiej Izbie Rolniczej. Rozmowa z Krystyną Janecką nominowaną do tytułu Kobieta charyzmatyczna.
Krystyna Janecka – sołtys wsi Bebło
Co skłoniło Panią do kandydowania w wyborach?
Kandydowanie po raz pierwszy w wyborach na sołtysa, to wygrana „nowego wójta i rady gminy” po okresie trudnych rządów w naszej gminie.Byłam za tą zmianą, więc chciałam też wiele zmienić w mojej wsi. Wygrałam znaczną większością głosów z trzema innymi kandydatami, w tym z byłym sołtysem.
Z czego jest Pani najbardziej zadowolona?
Jest kilka osiągnięć, z których jestem dumna i tych w sferze materialnej – inwestycyjnej i tej społecznej, jednak nie chciałabym ich wymieniać jako tylko swoich zasług, bo w pracy samorządowej nie da się ich przypisać tylko jednej osobie. Są one wynikiem pomysłów i zabiegów sołtysa, rady sołeckiej, radnych i mieszkańców danej społeczności, a potem są realizowane przez radnych gminnych i wójta. Najwięcej problemów, a potem satysfakcji przysporzyła budowa pełnowymiarowego boiska sportowego – zaczęło się już od walki o jego lokalizację. Było dla mnie dużym wyzwaniem i przeżyciem, aby udowodnić przeciwnikom, że nowe władze mają rację. Trwało to kilka lat, ale się udało. Także remont stawu wiejskiego ciągnął się kilka lat, bo każdy miał inną wizję. Napisałam projekt dla młodzieży „Będę Prezydentem”, w wyniku którego wybrana została młodzieżowa Rada Sołecka i Sołtys – przeszli szkolenia, odbyli wiele spotkań, dwudniowy wyjazd do Warszawy dla prawie 50 osób, a kilkuosobowa grupa odwiedziła Brukselę. Współpraca z organizacjami działającymi w naszej wsi to wielka sprawa, a więc z OSP, Ludowym Klubem Sportowym i KGW, w ramach którego kieruję od 35 lat zespołem artystycznym.
Co jest najtrudniejsze w pracy na rzecz samorządu?
Zadowolić wszystkich mieszkańców – jest to chyba niemożliwe, szczególnie jeśli chodzi o takich, co myślą tylko o własnych potrzebach, ale na szczęście jest ich niewielu. Trzeba z ludźmi rozmawiać, zachęcać do aktywności społecznej, do uczestnictwa w zebraniach i różnych imprezach integracyjnych. Czasem słyszę, że za dużo ich organizuję, często wspólnie z innymi organizacjami i nie ukrywam, że bardzo to lubię i nie sprawia mi to wiele kłopotów. Tak co roku odbywają się spotkania opłatkowe, karnawałowe, majówki dla seniorów, dożynki, wieczornice patriotyczne. Dodając do tego imprezy strażackie, sportowe i gminne jest o czym myśleć przez cały rok.
Jak wygląda Pani działalność w innych organizacjach?
W MIR jestem od 14 lat. Pełnię funkcję przewodniczącej izby powiatowej po raz trzeci i jestem także w Zarządzie, obecnie jako wiceprezes. W Izbie jest to ciągła praca, jak nie w biurze to w domu przy komputerze i telefonach, bo wbrew pozorom dzieje się u nas wiele. To nie tylko opiniowanie aktów prawnych i przekwalifikowania gruntów, ale organizacja wielu szkoleń, wyjazdów studyjnych dla rolników, zajmowanie się bieżącymi problemami dotyczącymi wsi i rolnictwa. To także współpraca z ODR i UR w różnych projektach. Dwukrotnie uczestniczyłam w Kongresie Kobiet, gdzie także zauważono kobiety wiejskie i ich coraz większą rolę społeczną. Miałam okazję w imieniu kobiet –rolniczek wypowiedzieć się na ten temat podczas konferencji na temat „Rola Kobiet w Izbach Rolniczych” na Uniwersytecie Rolniczym.
Co jest wyjątkowego w polskiej wsi?
Na wsi mieszkam od urodzenia – na tej podkrakowskiej od 45 lat. Mam wielki szacunek do ludzi ze wsi, szczególnie do tych spracowanych, starszych, którzy znają niedostatek i biedę. Nawet jeśli nie będę pełnić oficjalnych funkcji, na pewno nie zrezygnuję z aktywności i uczestnictwa w społecznym życiu wsi, oczywiście, jeśli zdrowie mi na to pozwoli.
W jaki sposób komunikuje się Pani z mieszkańcami?
Mieszkańcy odwiedzają mnie o różnej porze dnia czy też dzwonią w różnych sprawach, ale nie sprawia mi to problemu, staram się każdego wysłuchać i próbować pomóc. Jeśli mieszka się w takiej gminie jak Wielka Wieś, gdzie wójt jest wspaniałym gospodarzem i większość inwestycji realizuje tak, jak sobie mieszkańcy życzą lub z wyprzedzeniem, jak np. nową remizę oddaną 02 lipca 2016 r. właśnie w Bęble – to nie jest trudno, bo odbiera się więcej pochwał niż zażaleń.
Jaka na co dzień jest Krystyna Janecka?
Zapracowana, trochę chaotyczna, robiąca wiele naraz, ale nie potrafi odmówić, jeśli jest prośba o pomoc w różnych sprawach – wtedy zostawi bałagan w domu, pojedzie i załatwi – tak mówi mój mąż.
Jak w najprostszy sposób można scharakteryzować wieś Bebło?
„Niedaleko Krakowa na malowniczej wyżynie, leży piękna wieś Bębło, co z urody swej słynie, otacza ją z jednej strony Ojcowski Park Narodowy, skąd wiatr rozwiewa po wiosce przyjemny zapach sosnowy. Od zachodniej zaś strony jest Będkowska Dolina, to krakowskich turystów ulubiona kraina ….” jeśli opisałam tę wieś długim wierszem to musi być wyjątkowa i wieś i ludzie tu mieszkający. Mieszka tu wielu społeczników działających w różnych organizacjach, a także nowych mieszkańców budujących to domy – mamy wodociąg, gaz, dobre drogi, chodniki, wyremontowaną szkołę, boisko sportowe, dwie remizy, kościół, no i kanalizację w znacznej części wsi. Wkrótce będzie mieć cała wieś. MPK kursuje 24 razy na dzień w dni robocze i 12 w soboty i niedzielę.
Jak na Pani wygraną w wyborach zareagowali najbliżsi oraz konkurenci?
Najbliżsi zapytali – po co Ci to… Konkurenci pogodzili się z porażką i chyba już zaakceptowali mnie w roli sołtysa. W ostatnich wyborach nie miałam żadnego kontrkandydata do tego stanowiska./do tej funkcji/
Jak wygląda Pani dzień pracy?
Oprócz tych funkcji jestem radną w powiecie, raz w tygodniu mam próbę zespołu i ogród przydomowy, bo kocham pracę w polu przy owocach i warzywach. Muszę tak planować swoje obowiązki, aby nie ucierpiał na tym mój mąż i dom, ale wspólnymi siłami ogarniamy to wszystko.
Została Pani nominowana w programie Kobieta charyzmatyczna…
Każdy tego rodzaju projekt pobudza do jeszcze większego działania – nagradza nominowane osoby za to co robią, przedstawia je innym do naśladowania – ale dlaczego ja? Ja po prostu robię swoje, a że mam mnóstwo zainteresowań – staram się to wszystko łączyć i czasem mi wychodzi.
Jak lubi Pani spędzać czas wolny?
Uwielbiam podróże, wycieczki, a jeśli mam chwilę wolną w domu to odpoczywam i wyciszam się przy maszynie do szycia, bo to kolejna rzecz, którą lubię.
Mateusz Herman