Norwegia, czyli o tym, jak zasnąłem w Japonii, a obudziłem się w USA 

0
1572

Decyzja   

Podróżując  do  Norwegii  przez  Niemcy  i  Danię  rozpocznie  się  podróż  najprawdopodobniej z Kristiansand bądź Langesund. Wypłyniemy z duńskiego portu Hirtshals.  Jest to dobra opcja na lądowanie w Norwegii, bo stawia nas przed dwiema możliwościami.  Możemy pojechać albo w prawo (Oslo, Trondheim) albo w lewo (Stavanger, Bergen). Jest to  miejsce po środku dwóch większych miast Norwegii, przez co decyzję, o tym, gdzie jechać  będzie trudno podjąć. Do obu miast, Oslo i Bergen z Kristiansand jest podobna odległość tak,  więc osoby o trochę dłuższym czasie podejmowania decyzji mogą wsiąknąć w to miasto i  spędzić parę dni na zwiedzaniu jego urokliwych i kolorowych uliczek wydając przy tym krocie  na  parkometry  i  drobne  zakupy  w  lokalnych  sklepach.  Przyjmijmy  jednak,  że  podróż  kontynuować będziemy w kierunku prawym, czyli Oslo.  

Piękne stacje benzynowe 

Wszystkie pocztówki, które dostajecie z Norwegii lub tapety na pulpit z fotografiami z  tego kraju, które umieszczacie na swoich ekranach nie kłamią. Norwegia jest piękna. Nie bywa  piękna miejscami jak Polska, tylko jest po prostu piękna w każdym momencie. Gdy tankujesz  na stacji w okolicach Arendal to nie tak jakbyś tankował na Shellu w Świętochłowicach, czy  Tarnowie. Tam tankujesz tak jakbyś tankował w parku narodowym. I to nie byle, jakim, tylko  takim, gdzie nie można robić wielu rzeczy, które w normalnych lasach przechodzą. Szczycimy  się w Polsce pięknymi miejscami i są one piękne niezaprzeczalnie, jednak tam, na północy  Europy takie miejsca są powszechne. Na tyle powszechne, że w nich tankujesz paliwo by jechać  dalej i odkrywać nowe piękności.

Japonia

 Drogi w Norwegii w dużej mierze są kręte i otoczone skałami. Są też nowe i zadbane.  Część  dróg  umocniona  jest  betonowymi  zaporami  chroniącymi  kierowców  przed  wszechobecnymi skałami. Cały ten betonowo skalisty klimat przypomina Japonię. W tym  przekonaniu utwierdza też duża ilość japońskich samochodów dostawczych poruszających się  po norweskich drogach. Barwy, które przeważają również podobne są do scen z filmów  kręconych w Japonii, jest szaro‐zielono. Szare skały i beton, zielone krzewy i białe Toyoty.  Brakuje tylko policjantów w białych rękawiczkach, którzy pojawiają się w obrazach japońskich.  W Norwegii w ogóle rzadko spotyka się policjantów. Nie patrolują dróg, nie stoją na rogatkach  łapiąc kierowców za zbyt szybką prędkość. Nie spotka się ich na ulicach Oslo, czy też nie  zatrzyma  nas  na  kontrolę  nieoznakowany  radiowóz.  Na  drogach  kierowca  czuje  się  bezpiecznie, nikt nie sprawia wrażenia jakby chciał wyprzedzać na trzeciego powodując wzrost  ciśnienia u kierowcy jadącego z naprzeciwka. Nikt nie przekracza prędkości, obok nas nie  odbywają  się  wyścigi  frustratów  w  wypindrzonych  samochodach.  Ruch  jest  miarowy,  jednostajny wręcz usypiający. Dla kierowcy może być to męczące, dla pasażerów mniej, bo  pewnie usną po godzinie podziwiania skalistych dróg. Jedyną atrakcją, która może postawić  wszystkich do pionu jest łoś. Taki łoś niekiedy wychodzi na drogę i wtedy, jeżeli nie jedziemy  zgodnie z przepisami ruchu możemy nie zdążyć zahamować przed zwierzęciem i  znajdzie się  ono we wnętrzu naszego samochodu. Jeżeli jednak łosia nie spotkamy to można uciąć sobie  drzemkę. I w taką drzemkę zapadłem, zasypiając w Japonii a obudziłem się…  W Ameryce  Mówi się o Polsce, że mamy tu wszystko, są góry, morze, jeziora, nawet pustynię. 

Jednak zawsze czuje się, że jest to ten sam kraj, mijamy podobne do siebie polskie domy, te  same polskie sklepy, wszystko to, co tworzy wizualny charakter kraju. W Norwegii z japońskich  sennych górskich dróg spowitych mgłą przeniosłem się na równiny ameryki, do stanu Wirginia.  Słonecznego,  pełnego  pól  i  drewnianych  domów  rolniczego  regionu.  W  żadnym  innym  europejskim kraju, z których każdy tak jak polska posiada jednolitą strukturę wizualną nie  występują tak znaczące różnice w ukształtowaniu otoczenia jak w Norwegii. Przeskok jest  wyraźny, z mglistych szarych dróg przenosimy się na słoneczne równiny otoczone polami i  jeziorami. Białe dostawcze Toyoty zamieniają się w amerykańskie klasyki i wielkie terenowe  wozy GMC.  

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj