Rozmowa z Lechem Urbanowskim, społecznikiem, samorządowcem, przedsiębiorcą, właścicielem „Kuchni nr 13, nie-DIE-ty” w Warszawie. Wszystko robi z ogromną pasją. Właśnie został wyróżniony tytułem Lidera z powołania.
Czy predyspozycje liderskie przejawiałeś już w szkole?
Raczej nie, robiłem wiele, szkoła była na ostatnim miejscu. Zajmowałem się głównie żeglarstwem, należałem wtedy do klubu żeglarskiego. Notabene, utworzony on został w mojej szkole, która nosiła imię Marynarki Wojennej Rzeczypospolitej Polskiej. Pojawił się w niej pewien człowiek, zorganizował łodzie, tworzył klasy sportowe, przygotował nas do pływania i założył klub żeglarski. Miałem 12 lat, kiedy zacząłem pływać, najpierw po Zalewie Zegrzyńskim, Mazurach, potem po Bałtyku i Morzu Północnym. Brałem udział w regatach, zawodach, zdobyliśmy kilka razy wicemistrzostwo Polski i raz – zostaliśmy mistrzami.
W jaki sposób zdobywałeś kompetencje?
Po maturze studiowałem ekonomię, ale bardzo szybko porzuciłem te studia i przeniosłem się do Szkoły Głównej Służby Pożarniczej. Potem przez dwa lata pracowałem w obszarze bezpieczeństwa cywilnego, jednocześnie studiowałem filozofię. Z czasem uzupełniłem wykształcenie w zakresie ochrony środowiska. Pracowałem też jako dziennikarz w lokalnej gazecie, współpracowałem też z jednym z ogólnopolskich tygodników.
Kiedy zainteresowałeś się kulinariami?
Wcześnie. Czytać nauczyłem się w wieku 3–4 lat a pierwszymi książkami jakie zacząłem czytać to były encyklopedie i książki kucharskie. Jako małe dziecko piekłem babki piaskowe i smażyłem faworki. Na początku lat dwutysięcznych wszedłem w tematy kulinarne, kooperatywy spożywcze, często nazywaliśmy w tamtych czasach nasze działania partyzantką kulinarną. Organizowaliśmy cateringi, pokazy kuchni międzynarodowej. Potem trafiłem do branży winiarskiej, przewinąłem się przez dwie firmy winiarskie. Łącznie będzie tego z 8 lat. Zajmowałem się importem, sprzedażą i winami inwestycyjnymi. Potem przez kilka lat współpracowałem z jednym z banków, jako analityk ds. produktów alternatywnych.
Teraz działasz na rzecz samorządów, jak te działania realizujesz ?
Jako wiceprezes Lokalnej Organizacji Turystycznej Na Wschód od Warszawy, działam w kierunku tworzenia polityki turystycznej, wpływamy na programy rozwoju turystyki w regionie pomiędzy Zalewem Zegrzyńskim, Legionowem, Warszawą, Sulejówkiem, Wołominem. Chodzi nam o to, by turystyka jako część gospodarki była zrównoważona, bliższa miejscu zamieszkania. Na Bugu, Narwi i Zalewie Zegrzyńskim organizujemy w okresie letnim trasy tramwajów wodnych.
Jak doszło do powstania „Kuchni nr 13”?
Wraz z moją narzeczoną Edytą – na początku 2024 roku spotkaliśmy na swojej drodze doskonałą szefową kuchni – Marię. A jak spotykają się 3 osoby, które chcą zrobić coś naprawdę fajnego, mają pomysł, są pracowite i mają energię do działania to nie ma siły żeby je zatrzymać. Początkowo działaliśmy jako „dark kitchen”, dostarczając dania kuchni międzynarodowej przez aplikacje Uber, Bolt i tym podobne. Koncepcja szybko się rozwinęła, doszły kolejne osoby, pojawił się pomysł na catering domowy i korporacyjny oraz catering dietetyczny. W tej chwili komponujemy nasze diety na podstawie doskonałych opracowań, prostych w użyciu i dostępnych finansowo dla wielu. Inspirujemy się przełomowym protokołem Bryana Johnsona – nowoczesnym, o naukowych podstawach, którego celem jest maksymalne spowolnienie starzenia biologicznego organizmu. Na tej diecie organizm nie tylko „zużywa” się wolniej ale pozwala mu się zregenerować. Johnson, uznawany za najlepiej przebadanego człowieka w historii, stworzył system oparty na nauce, technologii i precyzyjnych danych, który pozwala utrzymać organizm w optymalnym stanie. Jego metoda polega na regularnym monitorowaniu procesów biologicznych w ciele, aby dostarczać mu dokładnie tego, czego potrzebuje, eliminując przy tym destrukcyjne nawyki żywieniowe i społeczne. Na świecie jest kilka osób, które stale monitorują stan wiedzy w temacie odżywiania i jego wpływu na zdrowie, tempo starzenia i możliwości przeciwdziałania niekorzystnym zmianom w organizmie. My śledzimy działania tych osób i na podstawie ich pracy dostarczamy naszym klientom nasz catering. Nasza oferta obejmuje zarówno wersję wegańską, jak i menu wzbogacone o mięso indyka oraz ryby. Ta dieta jest niezwykle wszechstronna i może być dostosowana do różnych celów zdrowotnych. Niezależnie od tego, czy ktoś dąży do redukcji wagi, rekompozycji ciała czy budowy masy mięśniowej, nasze precyzyjnie zbilansowane posiłki dostarczą mu wszystkich niezbędnych makro- i mikroelementów. Dzięki odpowiedniej kombinacji składników odżywczych nasza dieta wspiera zarówno spalanie tłuszczu, jak i budowanie czystej masy mięśniowej, co pozwala na osiągnięcie zamierzonych rezultatów w sposób zdrowy i zrównoważony. W „Kuchni nr 13, nie-DIE-ta” oferujemy spersonalizowane, indywidualnie dostosowane plany żywieniowe, które harmonizują 35+ miliardów komórek w ciele, aby zapewnić optymalne zdrowie i młodość.
Jakie są jeszcze korzyści ze stosowania Waszej diety?
Oprócz spowolnienia procesów starzenia, spowolnienia biologicznego zegara, następuje poprawa funkcjonowania narządów, ta dieta wspiera regenerację i optymalne funkcjonowanie najważniejszych organów, takich jak serce, wątroba, nerki i płuca. Odpowiednio zbilansowane posiłki dostarczają energii przez cały dzień, poprawiając koncentrację, wydajność i ogólne samopoczucie.
Jakie macie plany rozwoju?
Chcemy z naszą 4- 6-osobową załogą przygotowywać 200 posiłków cateringowych dziennie. Zaczęliśmy współpracę z Aleksandrą Kutz (dziennikarka, artystka, lotniczka) – która została Ambasadorem naszego cateringu.
Z czego jesteś najbardziej dumny?
Z tego, że robię to, co naprawdę chcę robić w życiu, że realizuję swoje cele, swoje marzenia. Jestem dumny też z tego że potrafię zachęcić innych do działania.
Dorota Kolano
Beata Sekuła