Rozmawiamy z Grzegorzem Rogalą – właścicielem i założycielem uznanej na rynku meblarskim rodzinnej firmy Gekoro z siedzibą w Ożarowie Mazowieckim, która wytwarza niepowtarzalne meble na specjalne zamówienie klientów biznesowych; polskich i zagranicznych, z branży hotelarskiej, deweloperskiej, handlowej, jak też indywidualnych. Grzegorz Rogala został właśnie nagrodzony tytułem Lidera z powołania.
Jak wygląda historia powstawania Firmy Gekoro?
Pochodzę z okolic Poniatowej na Lubelszczyźnie. Tam prowadząc warsztat wykonywałem meble i różne zabudowy stolarskie. W latach 90. zdecydowałem się wyruszyć na podbój świata. Przyjechałem na Mazowsze z dosłownie jedną walizką, wychodząc poza granice swojego komfortu, bo przecież zostawiłem na Lubelszczyźnie cały swój świat: rodzinę i dobytek. Miałem sporo własnych pomysłów i dużo czytałem na temat samorozwoju, co poszerzało moje horyzonty i dodawało mi odwagi do dalszych działań. Następnie sprowadziłem żonę z małymi dziećmi do Warszawy, co było bardzo ważnym bodźcem do podejmowania kolejnych kroków. Firma konsekwentnie się rozwijała, więc świadomość sukcesu i tego co chcę osiągnąć pchała mnie coraz dalej.
Jak wyglądała dalsza historia rozwoju firmy?
Zaczęło się od symbolicznej samodzielnej pracy w garażu, a obecnie zatrudniam kilkudziesięciu pracowników. Podejmowałem współpracę z kolejnymi utalentowanymi architektami oraz firmami fit-outowymi oraz bezpośrednimi inwestorami. Równolegle nawiązywałem i rozwijałem relacje z odbiorcami moich usług i produktów. Pozyskałem też wspólnika, z którym świetnie współpracowałem przez kilka lat, aż do jego nagłej śmierci Wtedy zaczęła wspierać mnie rodzina, do firmy dołączyła żona z córkami i to miało ogromne znaczenie i dla mnie i naszej działalności. W konsekwencji czego nastąpił dynamiczny rozwój firmy, postawiliśmy na nowe cele i efektywnie je realizowaliśmy. Zaangażowaliśmy się wspólnie, a każdy z nas na 110%.
Skoro meblarstwo na zamówienie, to co? Kuchnie?
Każdy słysząc stolarstwo na zamówienie pierwsze co ma na myśli to Kuchnie i szafy 😊 My Kroimy na miarę. Tak dla klientów prywatnych, którzy najczęściej zamawiają w naszej firmie całe wyposażenie wnętrz i dużych domów, ale jednak najczęściej dla klientów komercyjnych np firm zlokalizowanych w biurowcach tym samym realizując przestrzenie open space; recepcje i części wspólne, jak też dla hoteli realizując wyposażenie pokoi a także reprezentacyjną część hotelową czy restauracje np. Hotel The Bridge we Wrocławiu, Hotelu Nobu W Warszawie czy Hotel Bristol na Krakowskim Przedmieściu również w stolicy. Realizujemy też zamówienia rozmaitych instytucji, które potrzebują utrzymać nie tylko standard i design, ale zawsze rozpoznawalny image swoich przestrzeni oraz wysoką jakość. Dziś rynek mocno idzie w kierunku PRS, które realizujemy z dużymi graczami na rynku oraz developerami, którzy chcą w swoich inwestycjach oddawać mieszkania pod klucz. Mówiąc wcześniej o szafach i kuchniach – tak tutaj robimy je w setkach, a nie w pojedynczych sztukach, potrafiąc tak przystosować naszą produkcję. Współpracowaliśmy również przy tak znanych inwestycjach deweloperskich, jak np. Złota 44 Warszawie.
Z jakich materiałów wytwarzacie meble?
Wykonujemy meble z wszystkich dostępnych materiałów, dopasowując je do potrzeb klienta. Nie boimy się żadnych materiałów, nie ograniczamy się też do kilku firm. Jeśli trzeba jakieś materiały ściągnąć z daleka to też to praktykujemy. Potrafimy łączyć drewno czy płyty drewnopodobne z innymi materiałami, np. z metalem, szkłem, tapicerką i innymi tworzywami. Dopasowujemy się też poza funkcjonalnością i designem do budżetu klienta, tak aby zachować planowany wygląd produktów. Jak to kiedyś ktoś powiedział, bo czasem to co piękne wcale nie musi być drogie a czasem to co drogie wcale nie musi być piękne.
Jak wygląda struktura firmy?
W mojej firmie pracuje ok. 40 osób, przy czym w samej produkcji niewiele ponad połowa. Dziś takie zakłady jak nasz to już nie manufaktura, ale nowoczesne przedsiębiorstwo, w którym znaczna część procesów jest zautomatyzowana. Mamy kilka wyodrębnionych działów, które są samodzielne. Jako lider dzielę się wiedzą i wychowuję kolejnych liderów, którzy przejmują zarządzanie strategicznymi działami mojej firmy. Staram się ich lokować w spółce na stanowiskach zgodnych z ich potencjałem.
Jak zdobywał Pan kompetencje do prowadzenia tak dużej firmy?
Zawsze słuchałem mądrzejszych ode mnie, uczestniczyłem w szkoleniach oraz sporo czytałem. Umiem słuchać, a z czasem osiągnąłem także to, że jestem słuchany, ponieważ potrafię tworzyć zespół i odpowiednio go motywować. Obecnie coraz więcej kompetencji przekazuję młodszemu pokoleniu, w tym moim córkom. Aleksandra została prezesem naszej spółki i świetnie radzi sobie w zarzadzaniu firmą, a Katarzyna świetnie pozyskuje i realizuje nowe projekty. Muszę też wspomnieć o Romanie, głównym managerem produkcji, którego ze względu na jego zaangażowanie i wieloletnią współpracę traktujemy już jak członka rodziny.
W Pana głosie wyraźnie słychać, że jest Pan dumny z córek.
To prawda, ale tak naprawdę dumny jestem nie tylko z dzieci, które dobrze sobie radzą w biznesie i w życiu, ale przede wszystkim z tego, że udało mi się scalić całą rodzinę, że potrafimy nie tylko spędzać razem czas w domu i w pracy, ale przede wszystkim umiemy ze sobą żyć i rozmawiać. Tego nie da się przecenić.
Słyszę, że w domu też Pan jest liderem, czy tak?
Pewnie tak, ponieważ to zawsze ja wyznaczałem kierunki naszych działań. Nie osiągnąłbym sukcesu bez żony Ewy, która zawsze mnie wspierała i podążała w tym samym kierunku. Cały czas się uczymy, więc liderzy też muszą wyciągać wnioski ze swoich doświadczeń. Staram się nie popełniać tych samych błędów. Naprawdę czuję, że się spełniam na polu zawodowym i jestem szczęśliwym ojcem córek, teściem i dziadkiem.
Piotr Góralczyk
Beata Sekuła