Rozmowa z prof. dr hab. med. Magdaleną Durlik, zarządzającą Kliniką Medycyny Transplantacyjnej, Nefrologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego o istocie transplantologii. Pani profesor właśnie uzyskała tytuł Kobiety Charyzmatycznej w kategorii Kobieta w medycynie.
Pani Profesor, jak to się stało, że wybrała Pani medycynę?
Pochodzę z rodziny lekarskiej, moi rodzice byli lekarzami. Rodzice pochodzą z Łodzi i tam kończyli Akademię Medyczną. Kiedy miałam 9 lat przenieśli się do Warszawy i pracowali w Instytucie Reumatologii, tata był przez pewien czas jego dyrektorem. W domu nie było innego przykładu, więc i ja postanowiłam studiować medycynę. Byłam pilną uczennicą, zawsze byłam prymuską, na studia dostałam się bez problemu, choć nie miałam dodatkowych punktów za pochodzenie.
Dlaczego wybrała Pani transplantologię?
Nie wybrałam, to był przypadek. Chciałam robić specjalizację z endokrynologii, ale w szpitalu nie było wolnego etatu. Mój kolega polecił mnie swojemu ojcu, który poszukiwał wtedy kogoś na transplantologię. Byłam na wakacjach we Włoszech i kiedy wróciłam, dowiedziałam się, że mam etat na transplantologii. Nie chciałam, płakałam, ale rodzice przekonali mnie, argumentując, że to tylko roczny staż. Zostałam na dłużej i nie żałuję. Transplantologia jest ciekawą i wdzięczną dziedziną medycyny, bo dynamicznie się rozwija, a udany przeszczep daje człowiekowi nowe życie.
I szybko obroniła Pani doktorat, z jakiego zakresu?
Tematem były zmiany kostne po leczeniu glikokortykoidami i próby leczenia tych zmian witaminą D i innymi preparatami. To było w latach 80., robiliśmy z kolegą doświadczenia na psach, karmiliśmy je glikokortykosteroidami i leczyliśmy różnymi preparatami, pobieraliśmy biopsję kości. Teraz jest wiele innych możliwości zapobiegania zmianom kostnym, a przede wszystkim zlecamy znacznie mniejsze dawki sterydów. Habilitację robiłam już w warunkach klinicznych, a dotyczyła ona zakażeń wirusami hepatotropowymi (wirus zapalenia wątroby typu B i wirus zapalenia wątroby typu C). Do tej pory zakażenia wirusowe, grzybicze i bakteryjne po transplantacji to mój główny temat zainteresowań. Na początku lat 90. 60% pacjentów zakażonych było wirusem B, a 25% – wirusem C. Nie było wówczas leków na te zakażenia, natomiast istotną kwestią stał się ich wpływ na chorobowość pacjentów po transplantacji, rozwój marskości wątroby i innych powikłań, a także wpływ na funkcję przeszczepionej nerki. W 1991 r. w naszym szpitalu wprowadzono test na wirusa C, wreszcie go poznaliśmy i mogliśmy diagnozować. Przez 5 lat zbierałam materiał i prowadziłam obserwacje na dużej grupie biorców przeszczepu nerkowego, wtedy to był nowy temat. Obecnie mamy dostępne terapie skuteczne w zakażeniu wirusem wzw B i wzw C.
Czym zajmuje się transplantologia?
Transplantologia zajmuje się przeszczepianiem narządów unaczynionych (nerka, wątroba, serce, płuco, trzustka, jelito cienkie), tkanek i komórek krwiotwórczych. Jako internista, nefrolog transplantolog kliniczny zajmuję się pacjentami po zabiegu przeszczepienia nerki, wątroby, trzustki. Transplantologia to bardzo interdyscyplinarna dziedzina medycyny. Udana transplantacja to wspólny sukces lekarzy wielu specjalności, koordynatorów i pielęgniarek. Chirurdzy transplantolodzy pobierają narządy zmarłego lub żywego dawcy i wszczepiają je biorcy. My, transplantolodzy niezabiegowi, bierzemy udział w kwalifikujemy chorych do zabiegu transplantacji, a po transplantacji sprawujemy przewlekłą opiekę nad biorcą, prowadzimy terapię immunosupresyjną, monitorujemy czynność przeszczepionego narządu, leczymy powikłania i staramy się im zapobiegać, edukujemy pacjentów w przestrzeganiu zaleceń lekarskich. Wszystko, co dotyczy naszych pacjentów jest pod naszą kontrolą, ponieważ oni stale zostają pod opieką przychodni transplantacyjnej, nie przekazujemy ich do innych poradni. Nasza klinika, którą kieruję od 2003 r., składa się z kilku jednostek. Mamy Oddział Kliniczny (30 łóżek/hospitalizacja ponad 2000 pacjentów rocznie), w którym leczeni są pacjenci po przeszczepieniu nerki, wątroby, nerki i trzustki oraz prowadzona jest diagnostyka i leczenie chorób nerek, przede wszystkim pierwotnych i wtórnych kłębuszkowych zapaleń. Ściśle współpracujemy z Kliniką Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej UCK WUM oraz z Kliniką Chirurgii Ogólnej, Naczyniowej i Transplantacyjnej UCK WUM. Klinika Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej w sąsiednim budynku naszego Szpitala Dzieciątka Jezus jest jedną z nielicznych w kraju, w której przeszczepia się i nerki, i wątrobę. W Ośrodku Dializ Pozaustrojowych (20 stanowisk/14000 zabiegów hemodializy rocznie) prowadzeni są chorzy ze schyłkową niewydolnością nerek, wykonywane są również zabiegi plazmaferezy. Poradnia Medycyny Transplantacyjnej i Nefrologii opiekuje się pacjentami po przeszczepieniu narządów oraz pacjentami z chorobami nerek. Posiadamy też laboratorium naukowe i prowadzimy Mazowiecki Regionalny Ośrodek Kwalifikacyjny, obejmujący pacjentów z województwa mazowieckiego i świętokrzyskiego (współpraca z 63 stacjami dializ). Oddział covidowy w Szpitalu Dzieciątka Jezus prowadzony jest przez lekarzy z naszej kliniki. To szalenie zaangażowany zespół. Mamy taką panią doktor Judym w spódnicy, która podejmuje różne akcje społeczne. W oddziale, stacji dializ i poradni przyjmujemy także uchodźców z Ukrainy. Jak każda klinika uniwersytecka oprócz zajmowania się pacjentami uczymy studentów medycyny i prowadzimy działalność naukową.
Jak długo mogą przeżyć ludzie po transplantacji?
Ten okres, wraz z rozwojem medycyny, ciągle się wydłuża. Jednakże przeszczepione organy nie są wieczne. Na przykład półokres przeżycia przeszczepionej nerki wynosi około 11-12 lat, co oznacza, że połowa pacjentów po 11 latach od transplantacji ma jeszcze funkcjonujący przeszczep. Ale mamy w poradni pacjentów nawet 35 lat po transplantacji nerki. Jeśli pacjent traci przeszczep, kwalifikujemy go to kolejnej transplantacji. Mamy pacjentów po trzech przeszczepach, czekających na czwarty.
Co zatem powinniśmy robić, aby nerki dobrze funkcjonowały?
Prowadzić zdrowy tryb życia, redukować masę ciała, przestrzegać diety, nie przejadać się białkiem zwierzęcym, pić dużo wody, unikać odżywek białkowych i leków uszkadzających nerki, dbać o aktywność fizyczną. Należy też kontrolować czynność nerek poprzez badanie moczu, kreatyniny i przesączania kłębuszkowego, kontrolować i leczyć nadciśnienie tętnicze.
Pani aktywność zawodowa dotyczy również zajęć akademickich.
Przez cały rok akademicki prowadzimy zajęcia ze studentami Wydziału Lekarskiego, a także Wydziału Nauki o Zdrowiu. Uczymy ich transplantologii klinicznej, chorób wewnętrznych, dietetyki, nefrologii, immunologii klinicznej, pielęgniarstwa, prowadzimy zajęcia ze studentami English Division. Studentów jest bardzo dużo, zazwyczaj mamy 40-50 osób dziennie w Klinice. Oprócz tego należę do polskich i międzynarodowych towarzystw naukowych, takich jak: Polskie Towarzystwo Nefrologiczne, Polskie Towarzystwo Transplantacyjne, jestem członkiem Honorowym obu towarzystw, jestem członkiem prezydium Komitetu Nauk Klinicznych Polskiej Akademii Nauk, pełnię od lat funkcję konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie nefrologii dla województwa mazowieckiego.
Z czego jest Pani najbardziej dumna?
Dumna jestem z Zespołu kierowanej przez mnie Kliniki. Wychowałam świetnych, oddanych pacjentom lekarzy i znakomitych nauczycieli akademickich. Prywatnie dumna jestem z moich Dzieci, Córki i Syna, cieszę się z czwórki wnuków.
W jaki sposób regeneruje Pani siły?
Sukcesy w życiu i poczucie, że jest się osobą cenioną najbardziej poprawiają samopoczucie. Lubię jeździć na rowerze i czytać książki, podróżować.
O czym Pani marzy?
Wiele podróżowałam i wiele już widziałam, ale chciałabym jeszcze pojechać do Peru, skąd pochodzi mój zięć i na Alaskę.
Dorota Kolano
Beata Sekuła