Co dalej z europejskim programem satelitarnym?

0
1172

W czerwcu upłyną trzy lata od referendum, w którym Brytyjczycy zdecydowali się na wyjście z Unii Europejskiej. Choć krok ten zaplanowano na koniec marca 2019 roku, wciąż nie osiągnięto porozumienia co do zasad, na jakich ma się to odbyć. Jedną ze spornych kwestii jest dostęp do unijnego systemu satelitarnego Galileo.G

Galileo jest nowoczesnym europejskim systemem nawigacji satelitarnej umożliwiającym bardzo precyzyjne globalne pozycjonowanie oraz bardzo dokładny pomiar czasu. To alternatywa dla amerykańskiego systemu GPS, rosyjskiego GLONASS i chińskiego Beidou. Jednak w przeciwieństwie do nich jest kontrolowany przez instytucje cywilne. Ma oferować swoim użytkownikom znacznie wyższą precyzję pozycjonowania niż pozostałe systemy. Galileo zaczął działać w grudniu 2016 r., po 17 latach przygotowań. Obecnie na orbicie jest 22 z 30 docelowych satelitów. Planowana data osiągnięcia pełnej wydajności operacyjnej to 2020 rok.

Satelity i życie codzienne

System Galileo ma ogromny wpływ na życie ludzi. Jego satelity nie tylko ułatwiają prowadzenie samochodu, ale także pobieranie opłat drogowych i pomiar prędkości. W niedalekiej przyszłości umożliwi poruszanie się samochodami autonomicznymi i inteligentnymi. Jest pomocny także w nawigacji morskiej, w branży kolejowej oraz lotniczej. Wraz z rozwojem inteligentnych miast rośnie liczba jego zastosowań. Wykorzystuje się go na przykład do śledzenia pojazdów i ludzi czy wydarzeń odbywających się na określonej przestrzeni. Dzięki Galileo, informacje dotyczące lokalizacji, pochodzące m.in. ze smartfonów czy tabletów są wyraźnie bardziej precyzyjne. Ma to znaczenie szczególnie w miastach, gdzie wąskie uliczki i wysokie zabudowania często blokują sygnał satelitarny i ograniczają użyteczność wielu usług mobilnych. System ten ma swoje zastosowania także w rolnictwie. Pozwala maksymalnie zwiększyć wielkość plonów, poprawić produktywność, zoptymalizować zużycie nawozów oraz zmniejszyć wpływ rolnictwa na środowisko.

Ochrona z samego nieba

– Galileo ma także istotny wpływ na zwiększenie bezpieczeństwa ludzi – mówi Paweł Rymaszewski, prezes Thorium Space, polskiego producenta satelitów i kosmicznych urządzeń telekomunikacyjnych. – Pozwala m.in. skrócić czas poszukiwania osoby zagubionej na morzu lub w górach z 3 godzin do zaledwie 10 minut, licząc od momentu aktywacji nadajnika ratowniczego. Jest też wykorzystywany w rozwiązaniach unijnej inicjatywy eCall – systemie, który automatycznie zawiadamia służby ratownicze w momencie zdarzenia drogowego. System Galieo jest także przydatny z punktu widzenia badań nad Ziemią przy pomocy różnych technik teledetekcji. Dzięki swoim funkcjonalnościom poszerza możliwości wykorzystania technologii do prowadzenia działań w tym trudnym środowisku.

Odsunięci na out

Do budowy europejskiego systemu nawigacji satelitarnej istotnie przyczyniły się również firmy brytyjskie. Jednak biorąc pod uwagę, że Galileo działa pod egidą Unii Europejskiej, Wielka Brytania opuszczając wspólnotę, utraci do niego dostęp. W przyszłości może postarać się o ponowne odpłatne włączenie do sieci na podobnych zasadach jak Szwajcaria czy Norwegia, które nie są członkami Unii, jednak należą do Europejskiej Agencji Kosmicznej, która współtworzyła Galileo.

Duże problemy mogą jednak mieć brytyjskie firmy, które mają podpisane kontrakty na dostawę sprzętu dla konstelacji Galileo, często warte wiele milionów euro. W momencie opuszczenia przez ich kraj struktur unijnych, realizacja tych umów zostanie wstrzymana. Inwestycje dotyczące Galileo są finansowane z budżetu Unii Europejskiej, co oznacza, że wszelkie zakupy mogą być dokonywane jedynie w krajach członkowskich UE. Zarejestrowane na Wyspach przedsiębiorstwa nie będą też mogły ubiegać się o zamówienia na budowę kolejnej grupy satelitów nawigacyjnych dla Wspólnoty Europejskiej. Stracą także dostęp do związanych z tym tajemnic technologicznych. Natomiast Wielka Brytania może otrzymać status obserwatora w agencjach realizujących unijny program kosmiczny, jednak bez możliwości wpływu na rozstrzygnięcia oraz wytyczne polityk tych organizacji. Straci też dostęp do bezpiecznej, zaszyfrowanej wersji systemu, do którego wgląd mają tylko rządy krajów Unii Europejskiej.

Zgubna polityka

Według szacunków trwałe zakłócenia w nawigacji satelitarnej kosztowałyby brytyjską gospodarkę 1 miliard funtów dziennie. Stąd też rząd Wielkiej Brytanii w obawie przed wykluczeniem brytyjskich podmiotów z programu Galileo na skutek Brexitu, ogłosił zamiar utworzenia własnego, odrębnego od Galileo, systemu nawigacji satelitarnej, który będzie w stanie zagwarantować Wielkiej Brytanii niezależną i suwerenną pozycję w kosmosie.

– Choć programy kosmiczne Unii Europejskiej, takie jak Galileo przynoszą brytyjskiej branży kosmicznej jedynie 2,5 proc. przychodów, to Brexit może tu bardzo zaszkodzić – uważa Paweł Rymaszewski . – Pogłębiający się konflikt będzie się wiązał ze znaczącymi opóźnieniami i wzrostem kosztów. Brytyjskie firmy zaangażowane w to przedsięwzięcie z pewnością dysponują dużą specjalistyczną wiedzą, umiejętnościami i zaangażowaniem. Dla świata nauki wielką szkodą będzie to stracić. Warto, by w przyszłości międzynarodowe inicjatywy, zwłaszcza w sektorze kosmicznym, wypracowały mechanizmy pozwalające bronić się przed takimi sytuacjami.

Znaczący gracz

Udział Wielkiej Brytanii w globalnym rynku kosmicznym sięga obecnie 5,1 proc. Jednak jego dynamika znacznie przewyższa światową branżę. Od 2007 roku skumulowany wzrost wyniósł tu 91 proc. w porównaniu ze wzrostem światowym wynoszącym 42 proc..

Sektor kosmiczny w Wielkiej Brytanii odnotował znaczący wzrost zysków, eksportu i zatrudnienia, przy łącznym dochodzie wynoszącym 14,8 miliarda funtów. Rozwija się szybciej niż reszta gospodarki jako całości. Od 2012 roku corocznie przybywa tu około 40 nowych firm działających w tej branży, a w ciągu dwóch ostatnich lat, mimo niepewności, liczba nowych miejsc pracy zwiększyła się tu o około 3,5 tys. Łącznie zatrudnionych jest ponad 40 tys. osób. Branża obsługuje w Wielkiej Brytanii również wiele innych sektorów o wartości około 300 miliardów funtów.

Przestrzeń kosmiczna to brytyjski sukces eksportowy, stanowiący ponad jedną trzecią (37 proc.) dochodu z handlu międzynarodowego. Wieloletnie członkostwo Wielkiej Brytanii w Europejskiej Agencji Kosmicznej, która jest niezależna od UE, generuje 29 proc. tego eksportu. Największy udział w eksporcie do poszczególnych krajów mają Francja i Stany Zjednoczone (odpowiednio 40 proc. i 8 proc.).

Nadawanie stanowi zaledwie połowę przychodów przemysłu kosmicznego (51 proc.), a wraz z dywersyfikacją sektora nastąpił silny wzrost w obszarach takich jak dostawa urządzeń i sprzętu wykorzystujących dane satelitarne.

KRZYSZTOF GACHOWSKI
SENIOR ACCOUNT EXECUTIVE 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj