Ponad 60 debat, setki panelistów, jedna lokalizacja – drugi dzień VIII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach

0
1604

 

Drugi dzień Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (European Economic Congress – EEC) upłynął na dyskusjach o problemach i wyzwaniach stojących przed Unią Europejską, sesjach specjalistycznych dotyczących m.in. rynku nieruchomości komercyjnych, przestrzeni publicznej, przemysłu obronnego, podatków oraz infrastruktury. Rozpoczęła się także dwudniowa konferencja European Start-up Days.

 

Uczestnicy drugiego dnia największej imprezy gospodarczej Europy Centralnej dyskutowali o bieżących wyzwaniach z zakresu polityki zagranicznej, ekspansji polskich firm, demografii i rynku pracy. Podczas ponad 60 debat mówiono także m.in.: o wyzwaniach i szansach polskiej oraz europejskiej branży energetycznej, kwestiach dotyczących funkcjonowania i regulacji rynku energetycznego w Polsce
i Europie, bezpieczeństwa energetycznego Unii oraz perspektywach rozwoju odnawialnych źródeł energii. Nie zabrakło także sesji poświęconych pakietowi paliwowemu czy procesowi liberalizacji polskiego rynku gazu.

 

Podczas panelu p.t. „Podatki. Korupcja i szara strefa – jak uzdrowić system?” prelegenci omawiali m.in. zjawiska zagrażające funkcjonowaniu systemów podatkowych w państwach UE, skalę strat z tytułu wyłudzeń VAT w UE oraz ich skutki dla finansów publicznych i gospodarki, a także rolę aparatu skarbowego w walce z szarą strefą.

Uczestniczący w panelu Paweł Szałamacha, minister finansów RP, przedstawił przedsiębiorcom
z branży paliwowej założenia pakietu paliwowego, który we wtorek ma przyjąć rząd. Głównym celem pakietu jest ograniczenie szarej strefy. Minister wskazał, że nawet 2,5 mld zł rocznie wpłynie dodatkowo do budżetu właśnie dzięki pakietowi paliwowemu. Źródłem prognozowanych wpływów będą w przypadku sektora paliw podatki, zarówno vatowski, jak i akcyzowy.

Paweł Szałamacha

Podczas drugiego dnia Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach specjaliści z branży IT
i samorządowcy rozmawiali o sposobach mądrego zarządzania miastami, zwracając tym samym uwagę na potrzebę dialogu władzy z mieszkańcami, a także przybliżając pojęcie „smart city”.

– Chcę zaprotestować przeciwko tezie, że smart city to systemy IT – zaznaczył w dyskusji Marek Bielski, członek zarządu w firmie Siemens. Jak podkreślał, smart cities to przede wszystkim miasta przyjazne mieszkańcom, mądrze zarządzane, gdzie rzeczy potrzebne znajdują się zawsze we właściwym miejscu i czasie. – Na nic nie trzeba czekać, nie trzeba się borykać z zanieczyszczonym powietrzem ani stać
w korkach – to jest smart city – podkreślił Bielski. – Nie chodzi tylko o systemy informatyczne. Małe miasta mogą być smart bez potrzeby komputeryzacji – dodał.

W debacie uczestniczył również Krzysztof Kupczyk, dyrektor ds. infrastruktury energetycznej
w FBSerwis. – „Smart city” to także rozważne i efektywne zarządzanie przestrzenią miejską – przekonywał na VIII Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. – Jeśli samorządy są w stanie efektywnie decydować o rozwiązaniach dla swoich miast i wskazują te, które odpowiadają potrzebom mieszkańców, np. budują kawałek ważnej drogi zamiast rozwiązania IT, to też jest smart city – kontynuował.

Biorący udział w sesji „Klimat inwestycyjny w Polsce” uznali, że klimat inwestycyjny się nie uległ pogorszeniu, a fundamenty gospodarki są dobre. – Polska to kraj ludzi przedsiębiorczych. Daje to podstawy do optymizmu, także w dużym horyzoncie czasu – ocenił w dyskusji Łukasz Waszak, investment manager Penta Investments.

Uczestnicy debaty „Jaka Unia, jaka Europa?” wspólnie próbowali odpowiedzieć na pytania: w jakim kierunku podąża Unia Europejska? Czy pozostanie projektem polityczno-gospodarczym, czy też ograniczy się do współpracy o charakterze ekonomicznym i handlowym?

– Przykład wspólnej polityki energetycznej UE pokazał, czym jest w rzeczywistości europejska solidarność – stwierdziła w trakcie dyskusji Jadwiga Wiśniewska, poseł do Parlamentu Europejskiego. – To tylko puste hasło. Postulowaną rehabilitację węgla zastąpiła dekarbonizacja, a dywersyfikację źródeł zaopatrzenia w gaz – projekt Nord Stream 2. I tak dzieje się mimo stagnacji gospodarczej
i ucieczki przemysłu poza Europę, a wraz z nim miejsc pracy. Unia potrzebuje głębokiej reformy instytucji, rewizji polityki energetyczno-klimatycznej w duchu ustaleń szczytu paryskiego
i wzmocnienia wspólnego rynku – przekonywała.

– To, że zakwestionujemy unijną politykę energetyczno-klimatyczną, nie znaczy nic, o ile nie zaproponujemy alternatywy, np. formuły jej uelastycznienia – dodał Janusz Reiter z Centrum Stosunków Międzynarodowych, były ambasador RP w Niemczech. Paneliści przyznawali, że Unia Europejska nie da sobie rady, jeśli nie będzie prawdziwą wspólnotą polityczną. Współpraca gospodarcza wymaga bowiem decyzji na szczeblu politycznym.

Europa wciąż nie jest zjednoczona energetycznie i w naszym własnym, dobrze pojętym interesie jest zadbanie o bezpieczeństwo dostaw gazu. Na szczęście są ku temu możliwości, a wielu uczestników rynku dostrzega wagę współpracy w kwestii bezpieczeństwa dostaw – zgodzili się uczestnicy panelu „Pakiet gazowy – bezpieczeństwo gazowe Europy”.

– Założenia są dobre. Jesteśmy w unikalnym okresie, kiedy to gaz jest tani i będzie tani. Mamy szczególne warunki na rynku LNG, popyt w Chinach na gaz spada, zarazem pojawiają się nowi wielcy dostawcy. Wszystko wskazuje na to, że ceny gazu będą wciąż utrzymywać się na niskim poziomie. Jednak aby to wykorzystać, potrzebna jest infrastruktura. I to także na szczeblu regionalnym, a nie tylko krajowym – mówił Jaroslav Neverovič, minister energii Litwy w latach 2012-2014.

Jerzy Buzek, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, podsumowując debatę stwierdził, że widoczne są różnice zdań w poszczególnych krajach. Wtórował mu europoseł Adam Gierek.

– Dochodzi do pewnych tarć i polaryzacji opinii, choć wszyscy są zdania, że poprawić bezpieczeństwo dostaw trzeba, różnią się jednak opiniami, w jaki sposób to osiągnąć – przyznał Jerzy Buzek.

Peder Andreasen, prezes zarządu Energinet.dk. przypomniał jak istotną kwestią jest posiadanie alternatywy.

– Jeszcze całkiem niedawno, choć trudno w to dziś uwierzyć, Dania była uzależniona energetycznie od ropy naftowej (ropę spalano w celach grzewczych). Jednak dwa kryzysy na rynku tego surowca, spowodowały że Kopenhaga zmieniała swoje podejście do bezpieczeństwa energetycznego. Dziś ten kraj stawia na różne źródła surowca i różne kierunki. Chce także współpracować z Polską. Temu ma między innymi służyć powrót do idei połączenia rurą systemów gazowych Polski i królestwa – mówił Andreasen.

Podczas panelu dotyczącego bezpieczeństwa gazowego Europy, głos w dyskusji zabrał także Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG.

– Chcemy w znacznie większym stopniu, niż w chwili obecnej, oprzeć się na dostawach gazu z innych niż dotychczas kierunków. Liczymy, że gazowe połączenie z Danią będzie gotowe w 2022 roku. To zmieniłoby naszą pozycję. Obecnie wciąż mamy bowiem wrażenie, że gazowy rynek w Europie jest rozgrywany przez naszych wschodnich sąsiadów – tłumaczył Woźniak.

Wśród czwartkowych debat największej imprezy gospodarczej Europy Centralnej znalazła się także sesja poświęcona zagadnieniu rynku nieruchomości komercyjnych, w której paneliści zwracali uwagę na globalne trendy w tym zakresie i obiekty zainteresowania inwestorów. Dyskutowano m.in. o tym, jak budować i utrzymywać przewagę konkurencyjną.

– Polska nie ma innego wyjścia niż rozwijać innowacyjność. Albo będziemy nowocześni, albo nie będzie nas wcale – takie stanowisko podczas sesji „Inwestycje w innowacyjność w praktyce” przedstawiła Jadwiga Emilewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju.

Minister zwróciła uwagę na fakt, że wedle przeprowadzonych badań, jedną z kluczowych barier
w rozwoju innowacyjności nie jest brak kapitału, a raczej kapitału społecznego.

– Stąd trwają prace nad ustawą o innowacyjności, która ma stworzyć zestaw ram prawnych oraz system zachęt dla przedsiębiorców. Nie chodzi tu oczywiście o wymyślanie koła, a raczej
o wykorzystanie praktyk stosowanych na świecie, takich jak zachęty podatkowe, z których mogliby korzystać przedsiębiorcy realizujący ryzykowne pomysły, a także ułatwienia prawne w funkcjonowaniu firm, bo raczej trudno być szczególnie nowoczesnym, jeśli znaczną część swojej aktywności trzeba poświęcić na walkę z biurokracją i rozbudowaną sprawozdawczością – dodała polityk. Według Emilewicz, w Polsce jest jednocześnie dużo entuzjazmu, jak i sceptycyzmu w odniesieniu do start-upów.

– Innowacja zaczyna się od „i”. To nie mogą być firmy duże lub małe, nie nauka lub przemysł itp. Trzeba to wszystko robić wspólnie. Chodzi nie tylko o budowanie własnych kompetencji, ale także
o umiejętność transferu wiedzy, korzystania z zewnętrznych kompetencji i w razie potrzeby oddawania własnych, nawet za darmo, jeśli może to przynieść korzyść – przekonywał Piotr Dardziński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Zdaniem wiceministra, resort chce pokazać, że dla nauki współpraca z firmami jest cenna. Stąd na przykład doktoraty i habilitacje wdrożeniowe, by naukowcy przenosili się do działów badawczo-rozwojowych firm i mogli kontynuować karierę naukową, a docelowo wrócić na uczelnię. – Chcemy pokazać, że naukowcy wdrożeniowi nie są naukowcami drugiej kategorii, bo najpierw pracują nad badaniami, a dopiero potem publikują, a nie odwrotnie – przekonywał wiceminister. Polityk podkreślił też, że uczelnie mają być nagradzane za współpracę z przemysłem w taki sposób, aby zdolność do komercjalizacji badań była w większym stopniu uwzględniana w kryteriach oceny, czyli tzw. parametryzacji uczelni.

­­– Nie ma dzisiaj sektorów gospodarki, które nie ulegną przekształceniu w wyniku technologii cyfrowych. Nie jest tak, że rozmawiamy o przyszłości, rewolucja cyfrowa już nastąpiła i znajdujemy się poza czołówką peletonu – wypowiedziała się Magdalena Dziewguć, head of Google for work na Europę Centralną i Wschodnią. Jej zdaniem w teorii niemal wszyscy uznają, że innowacje są ważne
i potrzebne dla gospodarki. Jednak w praktyce tylko nieliczni prowadzą własne start-upy lub angażują w nie własne środki. – Najważniejszą barierą jest deficyt kapitału społecznego. Za mało jest prób wyjścia ze strefy komfortu i choćby spróbowania stworzenia czegoś nowego dla własnej społeczności. To jest przestrzeń, w której start-upy budują pozytywne doświadczenia użytkownika – mówiła Dziewguć, przekonując jedocześnie rozmówców, że faktyczna innowacyjność to stan umysłu, gotowość przyjęcia tego, że czasem się nie uda.

– Nawet najlepsze programy rządowe nie wystarczą, jeśli w spółkach nie zostanie zaszczepiona wolność do porażki i wyjścia poza sferę komfortu – podsumowała Magdalena Dziewguć.

Drugi dzień VIII Europejskiego Kongresu Gospodarczego był także okazją do dyskusji skupionych wokół „Planu Inwestycyjnego dla Europy – nowych rozwiązań w zakresie finansowania przedsiębiorstw.” Omawiany był przy tym tzw. Plan Junckera. Zakłada on wspieranie takich projektów, które mogłyby być rozpatrywane przez banki komercyjne, ale są dla nich trochę zbyt ryzykowne. Celem planu jest wsparcie inwestycji w wybranych sektorach po to, by zmniejszyć ostrożność banków.

Zdaniem Witolda Słowika, podsekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju, istnieje ścisły związek między planem rządu a planem Junckera, w którym jest mowa o branżach innowacyjnych, mających na celu pobudzenie rozwoju. Cele planu rządu są analogiczne.

Kim Kreilgaard, specjalista ds. bankowości, kierownik wydziału przedsiębiorstw na Polskę i Kraje Bałtyckie w Europejskim Banku Inwestycyjnym zauważył, że Polska nie inwestuje tyle ile powinna, żeby dogonić stare kraje Unii Europejskiej. Stwierdził, że w najnowszej wersji planu możliwe jest wsparcie nie tylko dużych przedsięwzięć, ale także mniejszych – próg kredytu spadł z 20 mln euro do 7,5 mln euro.

Z tej zapowiedzi zadowolony był zwłaszcza Tomáš Novotný, wiceminister przemysłu i handlu ds. funduszy unijnych, wspierania prac badawczo-rozwojowych, inwestycji i innowacji Czech, gdzie małe
i średnie firmy dominują w gospodarce. Wiceminister wyraził obawę, że czeskie przedsiębiorstwa mogą stracić zbyt wiele czasu na przekonanie się do kredytów oferowanych w ramach planu Junckera, zwłaszcza, że były przyzwyczajone do subsydiów. – Pamiętam jak długo firmy uczyły się obecnej struktury finansowania z funduszy europejskich, boję się, że większość finansów z planu Junckera zdąży odpłynąć do krajów tzw. starej unii – powiedział Novotný.

Braku funduszy nie boi się Mirosław Panek, prezes Banku Gospodarstwa Krajowego. Prezes wyraził jedynie obawę o to, że liczba projektów, które można będzie sfinansować, jest niewystarczająca.

– Europa straciła wiarę w swoją przyszłość. Z powodów demograficznych straciła optymizm. Plan Junckera ma rozdmuchać ogniska optymizmu – powiedział Mirosław Panek. Jego zdaniem przewaga planu Junckera nad dotacjami polega na tym, że te ostatnie wydaje się raz, a fundusze z kredytów wracają do kredytodawcy i można skorzystać z nich wiele razy.

Wśród uczestników pozostałych debat znaleźli się m.in. Michał Kurtyka, podsekretarz stanu Ministerstwa Energii, Paweł Sałek, sekretarz stanu, pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej
Ministerstwa Środowiska, Marek Ziółkowski, podsekretarz stanu ds. polityki wschodniej
i bezpieczeństwa Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Tomasz Żuchowski, podsekretarz stanu Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa.

Drugiego dnia VIII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, w Hali Widowiskowo -Sportowej Spodek, rozpoczęły się także European Start-up Days. To pierwsze tak duże wydarzenie łączące start-upy i korporacje oraz organizacje wsparcia biznesu. Celem imprezy jest integracja środowiska młodych przedsiębiorców z ekspertami, prezesami dużych spółek, inwestorami
i odnoszącymi sukcesy biznesmenami obecnymi na Europejskim Kongresie Gospodarczym
w Katowicach.

– Miasto Katowice wkracza na mapę start-upową z dużym przytupem i bardzo się z tego cieszymy – powiedział podczas inauguracji wydarzenia Dariusz Żuk, prezes Business Link Poland.

– Dzięki temu wydarzeniu dojdzie do fuzji kontaktów nowych, kreatywnych biznesów z doświadczonym biznesem i dużym kapitałem. Ufam, że European Start-up Days zaowocuje nawiązaniem współpracy
i pozwoli na rozwój waszych biznesów – powiedział, zwracając się do młodych start-upowców, Marcin Krupa, prezydent Katowic.

Wydarzenia towarzyszące drugiego dnia VIII Europejskiego Kongresu Gospodarczego
w Katowicach to, m.in. wręczenie nagród w konkursie Top Inwestycje Komunalne 2016, Spotkania Gospodarcze Polska – Japonia, Forum Współpracy Gospodarczej Afryka – Europa Centralna, poświęcone zagadnieniom związanym z energetyką, górnictwem, a także rolnictwem, II Forum Gospodarcze Polska – Kraje Półwyspu Arabskiego, Spotkania Gospodarcze Indie – Europa Centralna oraz prezentacja biurowca .KTW, który powstanie w sąsiedztwie Międzynarodowego Centrum Kongresowego i Spodka.

Polska – Afryka

Polska – Indie

 

***

Europejski Kongres Gospodarczy (European Economic Congress – EEC)w Katowicach to trzydniowy cykl debat, spotkań i wydarzeń towarzyszących z udziałem ponad 7 tysięcy gości z Polski, Europy, świata. W blisko 100 sesjach bierze co roku udział kilkuset panelistów, komisarze unijni, premierzy i przedstawiciele rządów państw europejskich, prezesi największych firm, naukowcy i praktycy, decydenci, mający realny wpływ na życie gospodarcze i społeczne. W opiniotwórczym gronie, w formie otwartej debaty publicznej, prowadzone są rozmowy o kwestiach najistotniejszych dla rozwoju Europy.

Europejski Kongres Gospodarczy został uznany za forum jednej z najbardziej reprezentatywnych dyskusji
o przyszłości Europy. Tezy wystąpień najważniejszych uczestników są często cytowane i szeroko komentowane.

Organizatorem Europejskiego Kongresu Gospodarczego, od pierwszej edycji w 2009 roku, jest Grupa PTWP SA.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj